Piotrkowianin Kamil Majchrzak, po raz pierwszy w karierze awansował do 1/8 finału turnieju wielkoszlemowego! W piątek pokonał Arthura Rinderknecha 6:3, 7:6(4), 7:6(6) i zapisał się na kartach historii polskiego tenisa – a przede wszystkim – sportu naszego miasta.
To największy sukces 28-letniego Piotrkowianina, który na kortach Wimbledonu rozgrywa jeden z najważniejszych turniejów w swoim życiu. Dotychczas jego najlepszym wynikiem w Wielkim Szlemie była 3. runda US Open w 2019 roku. Już w niedzielę Kamil powalczy o ćwierćfinał, a jego rywalem będzie rosyjski tenisista Karen Chaczanow, rozstawiony z numerem 17. (20. ATP).
Mecz z Rinderknechem trwał blisko trzy godziny i był pokazem dojrzałości oraz konsekwencji w grze Majchrzaka. W pierwszym secie piotrkowianin odważnie atakował i konsekwentnie odrzucał rywala od linii końcowej. Kluczowe przełamanie przyszło w szóstym gemie, a seta zakończył efektownie – wygrywając gema do zera.
W drugiej partii Polak zdobył osiem punktów z rzędu, przełamał Francuza i wydawało się, że szybko zamknie seta. Rinderknech jednak wrócił do gry, a o losach tej partii przesądził tie-break. Tu znów górą był Majchrzak, który mimo problemów w końcówce wygrał 7:4.
Trzeci set był najbardziej wyrównany i również zakończył się tie-breakiem. Rinderknech prowadził już 4:2 i miał piłkę setową, ale nasz reprezentant znów pokazał klasę. Obronił się, odrobił straty i znów wrócił na prowadzenie. Po 2 godzinach i 46 minutach walki Kamil Majchrzak wygrał.
Statystyki również pokazują, jak wyrównany był ten pojedynek. Piotrkowianin zdobył 122 z 232 rozegranych punktów, zanotował 30 kończących uderzeń i tylko 2 przełamania – oba kluczowe dla losów meczu. Wcześniej w turnieju Majchrzak pokonał już m.in. rozstawionego Matteo Berrettiniego (32. ATP) i Ethana Quinna (89.).
Niezależnie od wyniku niedzielnego spotkania z Chaczanowem – nasz tenisista już teraz ma powody do dumy.
Komentarze 4