Czy woda w piotrkowskich kranach jest czysta? Wiceprezes do spraw technicznych Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej Michał Rżanek zapewnia, że tak. Nie ukrywał przy tym zdenerwowania, że takie wiadomości są przekazywane opinii publicznej.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Uspokaja jednak, że mieszkańcy Piotrkowa na pewno piją czystą wodę:
- Jeszcze raz chcę oświadczyć. Woda, którą piją mieszkańcy Piotrkowa jest dostarczana z dwóch ujęć, ze Szczekanicy i z ujęcia Żwirki. Znaczna część miasta jest zasilana wodą ze Szczekanicy i z tym ujęciem nie ma mymy żadnych problemów. Woda jaka była taka i jest obecnie.
Jak dodaje jeszcze wiceprezes MZGK wydobycie wody z tego ujęcia dodatkowo jeszcze zwiększono z powodu planowanego remontu ujęcia Żwirki.
Miejmy nadzieję, że to zapewnienie Michała Rżanka uspokoi mieszkańców, którzy poddawali w wątpliwość czystość wody w swoich domach.
Nasze miasto było naprawdę piękne i wiem o tym nie od dziś. Niestety coraz częściej przenoszę akcent na kluczowe słowo BYŁO. O jego uroku świadczą te wszystkie pożółkłe, zakurzone fotografie. Natomiast powojenne decyzje świadczą o zaniku tego aromatu 'staromiejskości' :( Gdzie dziś uświadczysz brukowanych ulic? Wszędzie mizerna, fałszerska kostka granitowa albo zapyziały asfalt. Owszem, ktoś mógłby powiedzieć miasto się rozwija, komunikacja i motoryzacja przybiera na sile... Tak, nie przeczę. Tylko czemu w naszym mieście brakuje prawdziwego deptaku?? Takiego z prawdziwego zdarzenia (nie o osmolonej spalinami Krzywdzie tu mówię). Wbrew wyobrażeniom naszych "najukochańszych" włodarzy Piotrków coraz bardziej traci na uroku przez szereg głupkowatych decyzji. To nie przez naśladownictwo innych (wspomniana kostka) i pozornie spektakularne przemiany (powięzienny market) buduje się turystykę. Turystów od zawsze przyciągała oryginalność, niecodzienność, ot taki smaczek dawnej historii. Dlatego np. tłumy walą do Rzymu. I nie mówię tutaj o jego starożytnym centrum, bo idiotyczne byłoby to porównanie, ale o dzielnicach peryferyjnych. Tak się składa, że swojego czasu się łaziło po uliczkach Travestere, które czasem do złudzenia przypominały te piotrkowskie. Jaka była różnica, ktoś zapyta? A no poza oczywistą - stanem i wyglądem tych budynków, były i inne. Włosi to sprytny naród, wiedzieli, jak w prosty sposób połechtać oko i duszę turysty. A no nikt tam nie wpadł na pomysł, żeby dawny bruk zastępować blagierską kostką. Tam obcasy grzęzną między kamieniami, odnowione kamienice porastają winorośle. To dużo? Niet. A u nas tak nie można? MOŻNA. Namiastkę tego mamy np. przy kamienicy na Konarskiego. Tuż za nią natomiast, na rogu z Pijarską widok nędzy i rozpaczy: rozpadająca się klimatyczna kamienica. Ot i całe podsumowanie naszej rozwalonej historii :(((((
~tolek (gość)
11.11.2009 02:30
ehh super to były czsy!!!!
~marek (gość)
29.09.2008 21:25
super zdjęcia. dopiero teraz widać jak bardzo ta okolica nam się zmieniła. mnie bardzo podobają się te ogromniaste kocie łby przed europą, które w połączeniu z poprzednimi kamienicami tworzą klimat iście starówkowy. asfalt to jednak lipa w tym miejscu piotrkowa.
Komentarze 3
09.06.2010 10:22
Nasze miasto było naprawdę piękne i wiem o tym nie od dziś. Niestety coraz częściej przenoszę akcent na kluczowe słowo BYŁO. O jego uroku świadczą te wszystkie pożółkłe, zakurzone fotografie. Natomiast powojenne decyzje świadczą o zaniku tego aromatu 'staromiejskości' :( Gdzie dziś uświadczysz brukowanych ulic? Wszędzie mizerna, fałszerska kostka granitowa albo zapyziały asfalt. Owszem, ktoś mógłby powiedzieć miasto się rozwija, komunikacja i motoryzacja przybiera na sile... Tak, nie przeczę. Tylko czemu w naszym mieście brakuje prawdziwego deptaku?? Takiego z prawdziwego zdarzenia (nie o osmolonej spalinami Krzywdzie tu mówię). Wbrew wyobrażeniom naszych "najukochańszych" włodarzy Piotrków coraz bardziej traci na uroku przez szereg głupkowatych decyzji. To nie przez naśladownictwo innych (wspomniana kostka) i pozornie spektakularne przemiany (powięzienny market) buduje się turystykę. Turystów od zawsze przyciągała oryginalność, niecodzienność, ot taki smaczek dawnej historii. Dlatego np. tłumy walą do Rzymu. I nie mówię tutaj o jego starożytnym centrum, bo idiotyczne byłoby to porównanie, ale o dzielnicach peryferyjnych. Tak się składa, że swojego czasu się łaziło po uliczkach Travestere, które czasem do złudzenia przypominały te piotrkowskie. Jaka była różnica, ktoś zapyta? A no poza oczywistą - stanem i wyglądem tych budynków, były i inne. Włosi to sprytny naród, wiedzieli, jak w prosty sposób połechtać oko i duszę turysty. A no nikt tam nie wpadł na pomysł, żeby dawny bruk zastępować blagierską kostką. Tam obcasy grzęzną między kamieniami, odnowione kamienice porastają winorośle. To dużo? Niet. A u nas tak nie można? MOŻNA. Namiastkę tego mamy np. przy kamienicy na Konarskiego. Tuż za nią natomiast, na rogu z Pijarską widok nędzy i rozpaczy: rozpadająca się klimatyczna kamienica. Ot i całe podsumowanie naszej rozwalonej historii :(((((
11.11.2009 02:30
ehh super to były czsy!!!!
29.09.2008 21:25
super zdjęcia. dopiero teraz widać jak bardzo ta okolica nam się zmieniła. mnie bardzo podobają się te ogromniaste kocie łby przed europą, które w połączeniu z poprzednimi kamienicami tworzą klimat iście starówkowy. asfalt to jednak lipa w tym miejscu piotrkowa.