Zaskoczenie, lekka panika i szybka reakcja – tak w skrócie można opisać próbę ewakuacji, która odbyła się w poniedziałek, 20 października, w Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 5 w Piotrkowie Trybunalskim. Tym razem wszystko wyglądało wyjątkowo realistycznie, bo na szkolnych korytarzach pojawił się gęsty dym.
To nie był pożar, choć przez chwilę mógł się tak wydawać. Zadymione korytarze, sygnały alarmowe i uczniowie kierujący się ku wyjściom ewakuacyjnym – tak wyglądała wtorkowa próbna ewakuacja w Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 5, popularnym „ekonomiku”.
Zadymienie było efektem użycia specjalnej zadymiarki – urządzenia generującego sztuczny, całkowicie bezpieczny dym, który imituje sytuację pożaru. Celem było nie tylko sprawdzenie, czy wszyscy znają drogi ewakuacyjne, ale także przetestowanie reakcji uczniów i nauczycieli w sytuacji stresowej, gdy widoczność jest ograniczona, a emocje biorą górę.
Zgodnie z procedurami, do czasu formalnego przejęcia działań przez służby, ewakuacją kierował dyrektor szkoły Piotr Bereska. Na miejscu od początku obecni byli przedstawiciele Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie Trybunalskim, z wydziału prewencji, którzy czuwali nad przebiegiem akcji i oceniali realizację ćwiczeń.
– Takie akcje są po to, żeby przede wszystkim sprawdzić stan naszej czujności na wypadek zagrożeń, które mogą pojawić się w szkole. To profilaktyka i przypomnienie zasad bezpieczeństwa – mówi dyrektor Piotr Bereska. – Pierwszy raz zastosowaliśmy dym, ale nie pierwszy raz współpracujemy z Państwową Strażą Pożarną i miejskim referatem kryzysowym. Moi nauczyciele zawsze zdają egzamin – jestem z nich dumny.
Dym, który wypełnił część budynku, wprowadził element zaskoczenia. Nauczyciele musieli w porę zareagować, przekierować grupy uczniów inną drogą, a jednocześnie zadbać o spokój i bezpieczeństwo. Ćwiczenia pokazały, że opracowane procedury faktycznie działają, a personel szkoły potrafi zachować zimną krew.
Jak tłumaczy starszy kapitan Tomasz Glinka z piotrkowskiej straży pożarnej, takie działania mają nauczyć odpowiednich reakcji i oswoić uczestników z sytuacją stresową.
– W innych szkołach też przeprowadzaliśmy takie ewakuacje. Oczywiście nie wszędzie, bo nie mamy aż tylu sił, ale w większych obiektach staramy się uczestniczyć – mówi strażak. – Ten dym ma właśnie wywołać lekki element paniki. Dzięki temu uczestnicy mogą przećwiczyć zachowania w sytuacji stresu. W prawdziwych warunkach to bardzo cenne doświadczenie.
Podczas próbnej ewakuacji strażacy nie tylko przyglądają się zachowaniu uczestników, ale także kontrolują oznakowanie dróg ewakuacyjnych, sprawdzają drożność wyjść i to, czy budynek jest odpowiednio przygotowany. Zwracają też uwagę na drobne, ale istotne szczegóły.
– Zalecamy, by drzwi w salach lekcyjnych były zamknięte, a klucze pozostawały w zamkach, ale bez przekręcania – tłumaczy starszy kapitan Glinka. – Wtedy w razie potrzeby można jeszcze otworzyć drzwi z zewnątrz i ewakuować kogoś, kto został w środku. Okna również powinny być zamknięte, bo otwarte mogą przyspieszyć rozprzestrzenianie się ognia.
W ewakuacji wzięło udział około 510 uczniów i 47 nauczycieli. Cała operacja przebiegła sprawnie – budynek został opuszczony w zaledwie sześć minut. To, jak podkreślają strażacy, bardzo dobry wynik jak na tak duży obiekt.
– Widzieliśmy, że nauczyciele dobrze reagowali, potrafili przekierować uczniów, gdy główna droga była zadymiona. O to właśnie chodzi w takich ćwiczeniach – o praktykę i sprawdzenie gotowości w realnych warunkach – podsumowuje starszy kapitan Glinka.
Po zakończeniu akcji uczniowie i nauczyciele spotkali się na szkolnym boisku, gdzie omówiono przebieg ewakuacji i wskazano, co można jeszcze poprawić. Dyrektor Piotr Bereska nie krył zadowolenia z postawy całego zespołu:
– Cieszę się z opinii strażaków i z tego, jak sprawnie przebiegła cała ewakuacja. To zasługa nauczycieli, uczniów, ale też pracowników administracji i obsługi. Pokazaliśmy, że potrafimy działać szybko, spokojnie i skutecznie.
Poniedziałkowa próbna ewakuacja w ZSP nr 5 pokazała, że nawet rutynowe ćwiczenia mogą dostarczyć emocji i jednocześnie być doskonałą lekcją odpowiedzialności. A gęsty dym, choć tym razem całkowicie nieszkodliwy, skutecznie przypomniał wszystkim, jak ważne są procedury i zimna krew w sytuacji zagrożenia.
Komentarze 27