TERAZ3°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Będziemy jeździć bez prawa jazdy

PAP
PAP śr., 18 września 2019 10:04
Wkrótce nie będziemy musieli zabierać ze sobą prawa jazdy, wsiadając „za kółko”. Umożliwi to tzw. pakiet deregulacyjny, który rząd - jak informuje minister cyfryzacji Marek Zagórski – zamierza przyjąć jeszcze we wrześniu.
Zdjęcie
Autor: gov.pl

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

Co to takiego pakiet deregulacyjny? Zmiany w prawie, które oznaczają m.in. likwidację karty pojazdu i nalepki kontrolnej, możliwość zachowania dotychczasowego (przypisanego do pojazdu) numeru rejestracyjnego pojazdu, brak mandatu za nieposiadanie przy sobie prawa jazdy. To rozwiązania zaproponowane przez ministrów infrastruktury Andrzeja Adamczyka i cyfryzacji Marka Zagórskiego. Zmiany te będą wprowadzane stopniowo, począwszy od 2019 r., (niektóre z nich wymagają zmian prawnych).


- Rozwiązaliśmy ostatni problem dotyczący pakietu deregulacyjnego i projekt tej ustawy będzie mógł zostać przyjęty przez Radę Ministrów jeszcze we wrześniu. Jeżeli to się uda, niezwłocznie po wyborach projekt trafi do Sejmu, a to oznacza, że na przełomie roku ustawa może zostać przyjęta - wyjaśnił szef Ministerstwa Cyfryzacji.

 

Jak wyjaśniał, nowe przepisy zniosą penalizację obowiązku posiadania prawa jazdy przy sobie przy prowadzeniu samochodu. W tej chwili mandat za to wykroczenie wynosi 50 zł.

 

- Za brak prawa jazdy przy kontroli drogowej nie będzie mandatu. Podobnie jak dziś ma to miejsce z dowodem rejestracyjnym pojazdu i potwierdzeniem polisy OC. Po wejściu w życie tych przepisów jesteśmy gotowi niezwłocznie włożyć e-prawo jazdy w aplikację mObywatel, co będzie rozwiązaniem uzupełniającym. Dziś nie chcemy tego robić, bo mogłoby to wprowadzać w błąd obywateli – wyjaśnił minister.

 

mObywatel to oficjalna rządowa aplikacja na smartfony, która gromadzi mobilne dokumenty, m.in. mTożsamość, czyli usługę w tej aplikacji, która zastępuje dokument ze zdjęciem np. na poczcie, w przychodni zdrowia, na siłowni. Korzysta ona z aktualnych danych tożsamości, które znajdują się w rejestrach państwowych: imion, nazwiska, daty urodzenia, numeru PESEL, zdjęcia, terminu ważności, numeru dowodu, informacji, kto wydał dokument. Dane te można w każdej chwili wyświetlić na ekranie smartfona, co powoduje, że w wielu wypadkach aplikacja jest de facto odpowiednikiem dowodu osobistego, tyle że w smartfonie. Aplikacja mObywatel jest bezpłatna, można ją pobrać m.in. z Google Play oraz App Store. By ją aktywować, trzeba założyć Profil Zaufany.

 

 

 

 

 

(źródło: PAP i gov.pl)

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 13

    ~chrabia (gość)

    19.09.2019 05:21

    beda kradzieże telefonów a nie każdy z kierowcow ma smartfona aby miec aplikacje


    ~gość (gość)

    18.09.2019 17:09

    Dobra informacja bo nie posiadam prawa jazdy


    ~Br (gość)

    18.09.2019 16:16

    Tee... Poważnie? Tak od roku gadali w telewizji, że nie trzeba będzie wozić prawa jazdy, to ja od roku nie woziłem, bo myślałem, że nie trzeba!!! Tak to jest jak się reżimowej telewizji człowiek naogląda.


    ~epe (gość)

    18.09.2019 15:45

    Sekundniki na skrzyżowaniach są super i są potrzebne, za pół roku sekundniki są niezgodne z prawem i są "be", za chwile znowu są super i są zgodne z prawem. Nie ma nalepek kontrolnych, potem są naklejki kontrolne, za chwilę nie ma naklejek kontrolnych, prawo jazdy trzeba mieć zawsze przy sobie, za chwilę nie trzeba mieć prawa jazdy przy sobie. Człowiekowi potrzebny jest mózg, za chwilę człowiekowi jest zbędny mózg... If you know, what I mean...



    ~j. (gość)

    18.09.2019 11:26

    Jest jeszcze inna uciążliwość, a mianowicie w dowodzie rejestracyjnym jest tylko jedna strona na badania techniczne, a dwie strony na jakieś bliżej nieokreślone adnotacje urzędowe. Właśnie musiałem wystąpić do Wydziału Komunikacji o wydanie nowego dowodu, bo skończyły się miejsca na badania techniczne i zapłaciłem 54 zł. Czy to ma sens? Czy nie można na dalsze badania wykorzystać miejsca przeznaczonego na adnotacje urzędowe?



    reklama

    Dla Ciebie

    3°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio