31 stycznia o poranku, dyżurny radomszczańskiej komendy otrzymał telefoniczną informację, że "w budynku posterunku jest bomba". Dzwoniący mężczyzna jeszcze raz powtórzył komunikat i rozłączył się. Zaraz po zgłoszeniu, do służby został wezwany policyjny pirotechnik, który sprawdzał wiarygodność przekazanej informacji. Ostatecznie policjanci nie ujawnili żadnych ładunków wybuchowych, ani innych urządzeń mogących grozić wybuchem. Swoją pracę rozpoczęli więc kryminalni. Ich działania pozwoliły na wytypowanie i zatrzymanie sprawcy tego zgłoszenia. 42-letni radomszczanin nie był zaskoczony wizytą policjantów. Podczas rozmowy z mundurowymi nie potrafił powiedzieć dlaczego tak postąpił.
Mężczyzna został osadzony w policyjnej celi. 1 lutego prokurator nadzorujący postępowanie przedstawił 42-latkowi zarzuty za które grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. 2 lutego, na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt. Radomszczanin musi liczyć się też z obowiązkiem pokrycia kosztów przeprowadzonej akcji.