O wyniku zdecydował przede wszystkim fatalny początek spotkania. Do 15. minuty spotkania w Głogowie na boisku istniał tylko jeden zespół. Chrobry rozpoczął od prowadzenia 4:0, a po kwadransie wygrywał z Piotrkowianinem aż 11:2. Można powiedzieć, że w zasadzie było już po meczu, ale nasz zespół otrząsnął się z tej przewagi, zaczął grać swoją piłkę ręczną. To pozwoliło systematycznie niwelować straty.
Po fatalnym początku Piotrkowianin z minuty na minutę zaczął odrabiać straty, a w 48. minucie było już tylko 28:24 dla Chrobrego. Tak długa pogoń kosztowała jednak nasz zespół bardzo dużo. Gospodarze rzucili trzy bramki z rzędu i później już, przy stanie 31:24, kontrolowali do końca wynik. Nasza drużyna walczyła zaś do końca o jak najlepszy rezultat. Dwie ostatnie bramki rzucił jubilat Marcel Filipowicz i ostatecznie mecz zakończył się wygraną gospodarzy 35:31.
Przepraszam za ten początek. Zostaliśmy w autokarze. Później zaczęliśmy grać, ale jak gra się na pełnym ryzyku to w pewnym momencie musi odciąć prąd. Musimy się zastanowić nad tym pierwszym kwadransem - skomentował mecz Michał Matyjasik.
W 10. kolejce Piotrkowianin podejmie Wybrzeże Gdańsk. Mecz odbędzie się w sobotę (21 października) o 16:00 w Hali Relax. Kibiców już teraz zapraszamy.
KGHM Chrobry Głogów – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 35:31 (18:12)
KGHM Chrobry: Dereviankin, Stachera – Grabowski 7, Wrona 1, Zieniewicz 4, Kosznik 2, Tilte 3, Orpik 4, Jamioł 5, Dadej, Matuszak 3, Otrezov, Styrcz 1, Paterek 1, Hajnos 2, Skiba 2.
Piotrkowianin: Chmurski, Kot, Lewandowski – Wawrzyniak 3, Stolarski 4, Matyjasik 5, Wadowski 4, Swat 3, Żyszkiewicz 1, Filipowicz 4, pożarek, Mosiołek 2, Grzesik 1, Kowalski 2, Makowiejew 2.