„Wnuczkowie” wciąż niebezpieczni

Tydzień Trybunalski Niedziela, 17 września 20175
Choć wnuczek numer 1 został aresztowany (chodzi o Arkadiusza Ł., któremu przypisuje się opracowanie metody), oszuści w całej Polsce są nadal aktywni. Również w Piotrkowie. Przed kilkoma dniami doszło w Piotrkowie do trzech prób wyłudzenia pieniędzy od starszych osób. Oczywiście metodą „na wnuczka”.

Piotrkowscy policjanci otrzymali 7 września kilka zgłoszeń o próbie oszustwa metodą "na wnuczka". Choć "Hoss" - Arkadiusz Ł., uważany za pomysłodawcę złodziejskiej metody, został już aresztowany, nie brakuje osób, które nadal próbują wykorzystać naiwność starszych ludzi - dzwonią do potencjalnej ofiary, podają się za członków rodziny, wymyślają historię o rzekomym wypadku i proszą o znaczne sumy pieniędzy, nawet o kilkadziesiąt tysięcy złotych.

 

„Wnuczek” gra na uczuciach i emocjach


Na szczęście na terenie naszego miasta i powiatu przeważają przypadki usiłowania wyłudzenia, a nie same wyłudzenia. Takich sytuacji było w tym roku 20. - Oszuści dzwonią, szczególnie na telefony stacjonarne. Potencjalnych ofiar szukają często w książkach telefonicznych. Kiedy już kogoś wytypują, dzwonią do tej osoby kilkakrotnie, właśnie po to, aby zająć rozmową, aby ofiara nie zdążyła skontaktować się z rodziną, by potwierdzić, że rzeczywiście wnuczek/wnuczka miał wypadek. Oszuści podają się za członków rodziny i w taki sposób prowadzą rozmowę, by to osoba, do której telefonują wypowiedziała imię wnuczka. W ten sposób mogą sterować swoją ofiarą, by wzbudzić zaufanie – mówi Ilona Sidorko, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie.


Ofiary często nie mają w domu pieniędzy, ale zdarza się, że mają oszczędności na kontach bankowych. Wówczas jadą taksówką do banku i wypłacają naprawdę duże sumy, a jeśli nie mają gotówki, oferują np. drogą biżuterię. Starsi ludzie są pewni, że członkom ich rodziny dzieje się coś złego, trudno się więc dziwić, że w panice oddają wszystko, co mają, nie zostawiając sobie nawet złotówki.


Oszuści działają hurtem - tego samego dnia dzwonią do kilku osób na terenie miasta. Jeżeli nie uda się za pierwszym razem, próbują dalej. Część spraw trafia na policję, ale zdarza się i tak, że funkcjonariusze są informowani o sprawie dopiero wtedy, gdy mija termin, kiedy osoba, która zabrała pieniądze, miała je oddać. Niestety najczęściej ofiary nie wiedzą nawet, jak wyglądał oszust, bo ci wynajmują sobie „słupy” - przypadkowe osoby (np. bezdomnych), które mają jedynie odebrać gotówkę. Odbierający łup podaje się za dobrego znajomego wnuczka lub inną zaufaną osobę, np. maklera giełdowego, pracownika banku lub sklepu.


Bo pamiętajmy, że klasyczna metoda „na wnuczka”, który miał wypadek nie jest jedyną. Inna to „na maklera giełdowego” - głos w słuchawce („wnuczek”) mówi, że znajduje się w biurze maklerskim i pilnie potrzebuje pieniędzy na inwestycję giełdową, bo inaczej straci dużą sumę pieniędzy. Po odbiór gotówki wysyła kogoś podającego się za maklera giełdowego.
Idźmy dalej. „Na wypadek” - głos w słuchawce („wnuczek”) informuje, że spowodował wypadek samochodowy i pilnie potrzebuje pieniędzy na zapłacenie ofierze wypadku, by uniknąć wezwania policji i rozprawy sądowej.


„Na porwanie” - głos w słuchawce (kobieta) podaje się za córkę lub wnuczkę, mówi, że została porwana i musi zapłacić okup.


„Na zwrot długu znajomemu” - głos w telefonie informuje, że zaciągnął u znajomego pożyczkę i musi szybko oddać dług. Po pieniądze zgłasza się „znajomy”, który potwierdza, że natychmiast potrzebuje pieniędzy. Zwrot długu przybiera czasem formę przelewu bankowego na podane konto, przelewu błyskawicznego (usługa Poczty Polskiej) lub przelewu za pośrednictwem instytucji przekazującej pieniądze na odległość (np. Western Union). Ofiara dokonuje przelewu na rachunki bankowe zakładane na „słupy”, czyli osoby, które za drobną opłatą zakładają rachunki bankowe na swoje personalia, po czym udostępniają je oszustom.


„Na zakup nieruchomości lub ruchomości” - głos informuje, że jest w trakcie bardzo korzystnej transakcji u notariusza i pilnie potrzebuje brakującej mu sumy.


„Na policjanta” - głos podaje się za członka rodziny, mówi, że pojawi się z wizytą lub prosi o pożyczkę. Rozłącza się. Dzwoni kolejna osoba, która podaje się za policjanta, mówi, że przed chwilą dzwonił przestępca z grupy specjalizującej się w okradaniu starszych ludzi. „Policjant” prosi o współpracę, która ma polegać na przekazaniu gotówki osobie, która zgłosi się do pokrzywdzonej po to, by oszusta złapać „na gorącym”. W przypadku tej metody oszuści każą zostawić pieniądze w dziwnych miejscach, np. koszu na śmieci, w zsypach. Dla policji takie sytuacje są najgorsze z najgorszych, bo ofiara nie potrafi opisać sprawcy. Po przekazaniu pieniędzy kontakt się urywa. Gdy ofiara się opiera, głos w telefonie często stosuje szantaż emocjonalny – płacze, błaga o pomoc lub pozoruje torturowanie po rzekomym porwaniu.


Ostatnie zdarzenia były klasyką gatunku, czyli „wnuczek miał wypadek”. W jednym przypadku dzwoniła kobieta, w dwóch pozostałych mężczyźni. Żadna z potencjalnych ofiar nie dała się oszukać. Tylko w tym roku na naszym terenie „wnuczkowie” próbowali oszukać starsze osoby już 20 razy. Efekt? Nikt nie dał się nabrać. Wierzymy, że to również nasza - mediów zasługa, choć nie tylko, bo policja w informowaniu ludzi o zagrożeniu korzysta z pomocy kościołów.


Ostrzeżeń i apeli o rozsądek nigdy za wiele! Pamiętajcie, po odebraniu dziwnego telefonu, natychmiast zadzwońcie do rodziny, by potwierdzić, czy rzeczywiście stało się coś złego i ktoś potrzebuje pomocy.


Zainteresował temat?

1

1


Zobacz również

reklama

Komentarze (5)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

gość ~gość (Gość)17.09.2017 20:14

No i księdza na wnuczka.

02


Witek ~Witek (Gość)17.09.2017 10:59

Jak można być tak durnym i naiwnym widać stare pokolenie wychowane w wierze i uczciwości nie nadąża za zmieniającym się światem. To dziadki nie wiedzą ile mają wnuków a w dobie telefonów tak się dać nabierać?

32


adasdasd ~adasdasd (Gość)17.09.2017 11:27

Bo się władza za bardzo pieści z nimi i tak naprawdę chroni przestępczość. Kary są za niskie i niewspółmierne do przewinienia. Karą za oszukanie i zrujnowanie życia ludzi jest pobyt w ciepłej celi, wyżywienie i lekarz za darmo? My za to musimy płacić!

60


gość ~gość (Gość)17.09.2017 10:53

Jednego nie rozumiem.Emeryci zawsze biadolą że renta cienka a jak dochodzi do takich akcji to mają grube miliony pokitrane w poduszkach.

25


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat