Gospodynie rozpoczęły od prowadzenia 2:0, ale w 7. minucie, po trafieniu Aleksandry Oreszczuk, był remis 3:3. Od tego momentu Młyny Stoisław rzuciły aż pięć bramek z rzędu. Piotrcovia również dochodziła do dogodnych sytuacji, ale raziła nieskutecznością. Później próbowała szybko nadrabiać straty, ale to powodowało jeszcze większą niemoc w ataku. Tymczasem koszalinianki to wykorzystywały i na przerwę zeszły z siedmiobramkową przewagą 17:10.
Wskazówki trenera Krzysztofa Przybylskiego niewiele mogły pomóc. Druga połowa miała podobny obraz. Młyny Stoisław ze stoickim spokojem kontrolowały spotkanie, a Piotrcovia nie potrafiła nawiązać bramkowego kontaktu. W efekcie nasz zespół zszedł z boiska pokonany różnicą aż jedenastu bramek i pozostaje mieć nadzieję, że za tydzień (sobota - 6 lutego) wróci na właściwe tory w domowym pojedynku z Ruchem Chorzów.
Młyny Stoisław Koszalin - Piotrcovia 38:27 (17:10)
Piotrcovia: Sarnecka, Opelt - Zaleśny 1, Drażyk 6/3, Klonowska 1, Oreszczuk 1, Roszak 3, Więckowska 2, Szynkaruk 2, Charzyńska 1, Trawczyńska 3, Abramowicz, Sobecka 1/1, Macedo 6
Rzuty karne: 4/5
Kary: 8 min (Roszak x3), Klonowska