W poniedziałek, kilka minut po północy, policjanci zatrzymali do kontroli drogowej kierującego skuterem. Funkcjonariuszom mężczyzna był już znany - a to ze względu na wcześniejsze zatargi z prawem. Badanie wykazało u niego 0,7 promila alkoholu w organizmie. Zatrzymany nie miał ze sobą dokumentów od pojazdu i nie umiał wytłumaczyć, do kogo należy.
W policyjnych systemach funkcjonariusze ustalili właściciela jednośladu. Nawiązano z nim kontakt. Potwierdził, że skuter jest jego własnością i powinien znajdować się w garażu. Mundurowi pojechali w miejsce gdzie miał znajdować się jednoślad. Tam zastali... przeciętą kłódkę i wyłamany zamek, a właściciel potwierdził kradzież skutera i kasku.
Mundurowi ustalili, że 20-latek nie działał sam - pomagał mu bowiem starszy kolega, który został wylegitymowany o godzinie 1:45 przez inny policyjny patrol. Mężczyzna zachowywał się nerwowo - szybko wyszło na jaw, że to on jest drugim ze sprawców. Alkotest wykazał u niego podobny wynik. Skuter został już oddany prawowitemu właścicielowi.
Obaj podejrzani zostali zatrzymani w policyjnym areszcie. Usłyszą zarzuty kradzieży z włamaniem. Grozi im do 10 lat więzienia. 20-latek dodatkowo odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości.
fot. i inf. KPP Tomaszów