W pierwszej połowie zapowiadało się na kolejną niespodziankę. Przedostatni w tabeli LKS Mierzyn prowadził z łodzianami równorzędną walkę i starał się wywierać na przeciwniku presję. Goście praktycznie nie mieli pomysłu na grę. Podopieczni Wojciecha Robaszka starali się atakować, ale zabrakło im wykończenia. W 18. minucie mierzynianie mogli objąć prowadzenie, ale w akcji sam na sam wprost w bramkarza trafił Mateusz Marosek. Gospodarze doskonale radzili sobie w obronie i nie dawali rywalom dojść do głosu. ŁKS dominował, ale nie potrafił tego udokumentować. Najlepszą okazję miał w 43. minucie Mateusz Majcherowicz, ale jego strzał uderzył w słupek.
Drugą połowę łodzianie rozpoczęli jak marzenie. Najpierw do siatki gospodarzy trafił Aleksander Ślęzak, a po nim chwilę później Radosław Jurkowski. Taki rozwój sytuacji dał trochę oddechu liderowi IV ligi. W 69. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Adam Patora. Napastnik ŁKS zrehabilitował się dwie minuty później i podwyższył na 3:0. Łodzianie na tym nie poprzestali i w końcówce pokonali golkipera gospodarzy dwukrotnie. Najpierw na listę strzelców wpisał się Michał Zaleśny, a w drugiej minucie doliczonego czasu gry końcowy wynik ustalił Adam Patora.
LKS Mierzyn – ŁKS Łódź 0:5 (0:0)
Bramki: Aleksander Ślęzak 51, Radosław Jurkowski 53, Adam Patora 71, 90+2, Michał Zaleśny 90
Mierzyn: Mateusz Olczyk – Wagner, Cieślik (81′ Kopa), Merk, Molenda – Jagiełło, Jończyk (14′ Misztela), Łukasz Olczyk, Marosek – Cichoń (85′ Stanisławski), Sadło (72′ Pawlak).
ŁKS: Woźniak – Zimoń, Słyścio, Majcherowicz, Ślęzak ż – Patora, Zaleśny, Jurkowski (85′ Adamski), Sarafiński (74′ Ryplewicz) – Jankiewicz ż (77′ Surowiec), Kasztelan.
Źródło: lodzkifutbol.pl, ekstraklasa.net