Informacja o kolejnej wznowie choroby spadła na rodzinę jak grom z jasnego nieba. Po latach terapii, leczenia i wyrzeczeń Patryk w końcu miał nadzieję na normalne życie. 1 września rozpoczął naukę w szkole ponadpodstawowej. - Pierwszy raz od lat mógł po prostu wyjść z domu, poznać nowych kolegów, uczyć się w klasie. O niczym innym nie marzył… I właśnie wtedy dowiedzieliśmy się, że przyszła wznowa – mówi Grażyna Wysmyk, mama Patryka.
Podstępny i bolesny przeciwnik
Neuroblastoma – tak nazywa się okropieństwo, z którym musi mierzyć się Patryk. Jest to nowotwór wieku dziecięcego. Nowotwór złośliwy, z przerzutami do kości. - To choroba ciężka w leczeniu. Przynosi wiele bólu i powikłań. Patryk to wszystko znosi cierpliwie i pokornie – mówi mama chłopca. - Jest cudownym dzieckiem. Bardzo mądrym i pokornym. W chorobie pomaga mu jego dar. Pięknie rysuje i maluje. Sam powiedział, że gdyby nie choroba, nie robiłby tego tak dobrze. Jego największym pragnieniem jest wrócić do normalności. Niestety od wielu lat jest skazany na leczenie – podkreśla.
Wszystko zaczęło się w lutym 2016 roku od bólu brzucha. Patryk ma wówczas 9 lat. Rodzice idą z chłopcem do lekarza, a na USG widać ogromnego, 14-centymetrowego guza. - Nasz świat w jednej chwili sypie się jak zamek z piasku, zdeptany nogą jakiegoś łobuza. U nas to nie był zwykły łobuz, którego można ustawić do kąta. To potwór, najgorszy z możliwych – złośliwy nowotwór w IV stadium, neuroblastoma – wspomina mama Patryka. Nowotwór najczęściej atakuje małe dzieci, ale Patryk zachorował dosyć późno. Rokowania nie były optymistyczne. Zaczęło się wyczerpujące leczenie, które trwało 1,5 roku. Na szczęście skończyło się sukcesem. Przerzuty zniknęły, pierwotny guz na nadnerczu się zmniejszył, a podczas operacji został w całości usunięty. Wtedy wydawało się, że nowotwór został pokonany, ale radość trwała tylko rok. - Przyszły kolejne wakacje i choć syn czuł się dobrze, wciąż musieliśmy jeździć na kontrolne badania. Podczas jednych z nich okazuje się, że w miejscu wycięcia guza jest wznowa – mówi pani Grażyna. Leczenie zaczęło się od początku. Tym razem zalążków guza nie udaje się usunąć, są trudniej umiejscowione. Nowa chemia, potem radioterapia i znowu radość. Patryk wygrywa z nowotworem już 2:0. Dobrze było przez półtora roku, a potem znów pojawiły się bóle brzucha. Lekarze odkryli kolejną wznowę. Nowotwór zaatakował trzeci raz, dając przerzuty na kręgosłup. Tym razem było jeszcze trudniej… Więcej konsultacji, nie wiadomo, jak leczyć. Znowu cykl chemii, a na koniec chemioimmunoterapia. W styczniu tego roku lekarze ogłaszają koniec leczenia i sukces. Wówczas – po trzech wyczerpujących walkach – wydawało się, że to koniec. Nowotwór znów dał jednak o sobie znać…
Szansa tylko w Barcelonie
Walka z nowotworem zabrała Patrykowi prawie całe dzieciństwo. Już jako nastolatek ma nadzieję na normalne życie. Od 1 września ma iść do szkoły średniej. Wcześniej musiał uczyć się tokiem indywidualnym. Teraz wszystko miało się zmienić. - Pod koniec sierpnia jedziemy jeszcze na badania kontrolne. Nie spodziewamy się usłyszeć, że ten potwór wrócił. Niestety, wyniki nie pozostawiają złudzeń. Pojawił się nowy guzek, jeszcze głębiej. Tak głęboko, że lekarze w Polsce nie podejmą się operacji. Jest to mały guzek, bardzo trudno usytuowany, przy naczyniach i przy aorcie. Jesteśmy zdruzgotani, ale nie poddajmy się. Ogromną nadzieją okazała się rozmowa z profesorem z Barcelony, który podejmie się leczenia. Tam znajduje się klinika specjalizująca się w leczeniu neuroblastomy. Profesor najpierw chce przeprowadzić operację i zbadać tego guza, aby wiedzieć, jak go leczyć – mówi pani Grażyna. Szansa na życie Patryka ma jednak ogromną cenę. - Abyśmy w ogóle pojechali na badania i operacje, musimy uzbierać pierwszą transzę w wysokości 300 tysięcy złotych. Całe leczenie zaplanowane jest na dziesięć miesięcy, a koszt zwala z nóg. Jest to 2 miliony złotych – dodaje mama chłopca.
Już wystartowała zbiórka na rzecz leczenia chłopca. Pomóc może każdy. Na portalu siepomoga założono zbiórkę, w której można wpłacać środki. - Błagamy wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc. Każda złotówka wspomoże naszą zbiórkę. Kto może, ile może, jak może. Nieważne. Każda wpłata jest dla nas bardzo cenna – prosi Grażyna Wysmyk. To dopiero początek wspólnej walki o zdrowie dla Patryka. - Odzew ludzi z dobrym sercem jest wspaniały. W pomoc dla naszego syna zaangażowała się rzesza wolontariuszy. W szkołach organizowane są zbiórki. Będę festiwal i koncerty. Wierzę, że razem nam się uda – mówi pani Grażyna.
Wszystkich, którzy chcieliby pomóc Patrykowi wrócić do zdrowia, zachęcamy do wpłacania pieniędzy na konto zbiórki. Będzie także okazja pomóc podczas imprezy i zbiórek organizowanych w Piotrkowie i regionie. O wszystkich będziemy informować na bieżąco na łamach Tygodnia Trybunalskiego, portalu ePiotrkow.pl oraz radia Strefa FM.
Posłuchaj: Nastoletni Patryk walczy o życie w podcastach radia Strefa FM.
CHCESZ POMÓĆ PATRYKOWI - KLIKINIJ!!!