Przypominający renesansowe budowle obiekt znajduje się w pobliżu skrzyżowania ulic Słowackiego i POW, przy placu dworca autobusowego w Piotrkowie. Widoczny jest z wielu odległych miejsc miasta.
Wieża ciśnień jest najbardziej widocznym i charakterystycznym elementem budowanych w Piotrkowie wodociągów. Została wzniesiona w najwyższym punkcie miasta - na szczycie wzgórza Łysiec. Swój neoklasyczny styl zawdzięcza głównemu inżynierowi firmy Ulen & Company - Władysławowi Leszkowi Horodeckiemu, absolwentowi wydziału architektury Cesarskiej Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. - Horodecki zasłynął także z innych budowli - mauzoleum Potockich w Peczarze czy słynnego „Domu z chimerami” w Kijowie – opowiada Błażej Cecota, kierownik Centrum Informacji Turystycznej w Piotrkowie.
Górujący nad miastem obiekt opisywała też wielokrotnie Agnieszka Warchulińska. O wieży pisała swego czasu na epiotrkow.pl:
„Założona na planie koła, wzmocniona z trzech stron podporami, pod względem architektonicznym wieża posiada zachowaną do dziś elewację podzieloną na trzy części. W przyziemiu, wysoki gładki cokół, nad którym w części środkowej znajdują się prostokątne okna ułożone wzdłuż biegu wewnętrznej klatki schodowej, część górna natomiast posiada wieniec okien oddzielonych od siebie pojedynczymi i podwójnymi pilastrami. Elementem wieńczącym jest gzyms na kroksztynach z herbem miasta otoczony liśćmi akantu. Całości dopełnia gładki mur attyki przykryty namiotowym dachem. Wysokość budowli oblicza się na ponad trzydzieści metrów. Jej wnętrze kryje ogromny, żelazny zbiornik wodny o pojemności 1860 m³, wykonany zgodnie z projektem Spółki Akcyjnej Budowy Kotłów Parowych i Maszyn W. Fitzner i K. Gamper w Sosnowcu. To właśnie doń trafiała wpierw woda z ujęć – pięciu studni artezyjskich o głębokości 50 metrów każda - po przebyciu filtrów i odżelaziaczy, by następnie popłynąć wartkim strumieniem z kranów w piotrkowskich mieszkaniach. Ostateczne oddanie do powszechnego użytku miejskich wodociągów miało miejsce 15 stycznia 1928 roku, próbne uruchomienie całej instalacji odbyło się jednak nieco wcześniej, mianowicie 25 listopada 1927 roku”.
Wiele archiwalnych zdjęć z czasu budowy wieży znajdziecie – tutaj.
- Ciekawostką jest pojawiający się czasem błąd. Wielu osobom wydaje się, że jest to budynek renesansowy, a wcale takim nie jest. Powstał w XX wieku - mówi Błażej Cecota, kierownik Centrum Informacji Turystycznej w Piotrkowie. - Wybudowano go w takiej stylistyce, by na renesansowy wyglądał. To była pewna forma hołdu dla miasta, które w okresie renesansu było istotnym miejscem w kraju, ważnym ośrodkiem w Rzeczpospolitej – dodaje kierownik CIT.
Wieżę ciśnień wybudowała na terenie tak zwanego Ogrodu Kolejowego amerykańska spółka z pomocą podwykonawców ze Szwajcarii, ale bezpośrednimi budowniczymi byli piotrkowianie. Do prac budowlanych szukano bowiem pracowników na miejscu.
Budowa nowoczesnej, miejskiej instalacji wodno-kanalizacyjnej była jedną z największych inwestycji międzywojennego Piotrkowa. 15 stycznia 1925 roku ówczesny Zarząd Miejski, za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego, zaciągnął pożyczkę na kwotę 1 714 000 dolarów od nowojorskiej firmy Ulen & Company. Zgodnie z podpisaną przez ówczesne władze Piotrkowa umową, amerykańska firma poza zabezpieczeniem strony finansowej inwestycji, zobowiązana była także do sporządzenia projektów technicznych, jak i poprowadzenia sieci instalacji wodno-kanalizacyjnej na obszarze miasta. Prace obejmowały także budowę stacji pomp i oczyszczalni ścieków. Inwestycja rozpoczęła się w tym samym roku, a jej wykonanie Amerykanie powierzyli szwajcarskiemu Towarzystwu Akcyjnemu Brown Boveri & Cie z siedzibą w Baden. Bezpośredni nadzór nad pracami w terenie sprawował inżynier Stefan Kostecki – o czym pisaliśmy już na portalu przy okazji odkrywania archiwalnych zdjęć Wieży Ciśnień.
- Co nieczęsto się zdarza, wykonawcy podczas prac bogato fotografowali poszczególne etapy prac. Te zdjęcia zachowały się w wielu archiwach prywatnych, dzięki czemu można powspominać czasy budowy jednej z wizytówek Piotrkowa. Można też zobaczyć, jak wygląda sam zbiornik znajdujący się we wnętrzu wieży – dodaje Błażej Cecota.
Wieża ciśnień przez lata wieża służyła mieszkańcom i spełniała swoją podstawową funkcję. Jednak z upływem lat jej mury niszczały. Wpływ warunków atmosferycznych i ząb czasu sprawiły, że zaczęły pojawiać się głosy dotyczące renowacji i remontu elewacji budynku. Przez długi czas nie było na to środków, ale ostatecznie obiekt został wyremontowany w 2008 roku w ramach projektu Trakt Wielu Kultur, na który Piotrków dostał dofinansowanie z Unii Europejskiej. Kosztem miliona złotych ostatecznie udało się zakończyć remont. Potrwał nieco dłużej niż zakładano i nieco więcej kosztował, ale efekt prac cieszy oko po dziś dzień. Tak oko mieszkańców, jak i turystów, którzy mimo pandemii czasem pojawiają się w Piotrkowie.
Po zakończeniu remontu miejscy urzędnicy chcieli wydzierżawić wieżę, szybko jednak okazało się to niemożliwe z powodu zobowiązań wobec UE. Bowiem jeśli obiekt został odnowiony za unijne pieniądze, to przez 5 lat nie można było na nim zarabiać. A planów i pomysłów nie brakowało. Najbardziej wizjonerskie propozycje dotyczyły utworzenia na koronie wieży restauracji z widokiem na piotrkowską starówkę. Pomysł nie doczekał się jednak realizacji.
- Udało się za to udostępnić wieżę turystom. Na krótko możliwe stało się jej zwiedzanie, organizowaliśmy je także nocą. Było wówczas połączone z możliwością fotografowania nocnej panoramy Piotrkowa czy podziwiania gwiazd – przypomina Błażej Cecota.
Dalsze plany i pomysły musiały trafić do szuflady. Może jeszcze kiedyś ujrzą światło dzienne i dane będzie nam podziwiać panoramę miasta zajadając się lokalnymi specjałami przy stoliku na górującej nad okolicą restauracji? Może uda się choćby udostępnienie wieży w formie tarasu widokowego?