Schrony powstawały w Polsce na przestrzeni wielu lat. Pierwsze z nich powstały w latach 50-tych ubiegłego wieku, ostatnie wybudowano w latach 70-tych. Lokalizowano je w podziemiach bloków, budynków użyteczności publicznej, urzędów, a także pod budynkami rozgłośni Polskiego Radia. Te ostatnie stanowiły tak zwane lokalizacje strategiczne, by na wypadek nagłego zagrożenia nadal móc nadawać ważne komunikaty drogą radiową. Wiele schronów powstało pod szkołami czy dworcami kolejowymi, które stanowiły dobrą przykrywkę. Wszak wróg miał nie wiedzieć, gdzie chowa się ludność atakowanego przez niego kraju.
Największy cywilny schron przeciwatomowy znajduje się w Szczecinie. Do 2004 roku pozostawał niedostępny dla osób postronnych, ale ostatecznie stał się atrakcją turystyczną. Znajduje się pod tamtejszym dworcem kolejowym i do wnętrza schronu prowadzą niepozorne czerwone drzwi.
W Piotrkowie znajduje się około 17 schronów, choć według danych Wydziału Zarządzania Kryzysowego mamy ich ponad 20. Schronienie w nich mogłoby znaleźć niewiele ponad 1,5 tys. osób. Niewiele, biorąc pod uwagę populację Piotrkowa, ale nie są to dane szokujące. Według wytycznych z lat, kiedy powstawały jeszcze schrony, na taki azyl mogło liczyć około 4,5% społeczeństwa. Jedynie Szwajcaria może się poszczycić lepszymi danymi, bo w tym kraju miejsce w schronach mogłoby znaleźć niemal 100% obywateli tego kraju.
Schrony znajdują się w Piotrkowie m.in. na osiedlu „Wyzwolenia”, pod budynkami Poczty Polskiej, zakładu Pioma i pod budynkami przy ul. Sienkiewicza. Ich lokalizację można poznać m.in. po znajdujących się obok budynków wylotów powietrza. Przypominają kominy, jednak wystają one z ziemi na wysokość około metra i mają niewielkie ścianki z zakratowanymi oknami bez szyb. Znajdują się zazwyczaj w odległości 3m od budynku głównego.
Większość schronów stanowi własność miasta i zajmują się nimi pracownicy obrony cywilnej. Nie są zagospodarowane w żaden inny sposób, więc jak na razie można się spodziewać, że staną się atrakcją turystyczną i zostaną pokazane chętnym do ich zwiedzania. Takowe było możliwe jedynie przy okazji spaceru organizowanego swego czasu przez piotrkowskie Centrum Informacji Turystycznej.
Biorąc pod uwagę wojnę, która toczy się za naszą wschodnią granicą, wiele osób uspokaja, by nie wpadać w panikę i nie traktować schronów w Piotrkowie, jako miejsca rychłej ucieczki. Jak wyjaśnia Krzysztof Michalski, kierownik Referatu Zarządzania Kryzysowego Urzędu miasta w Piotrkowie Trybunalskim – apelujemy, by nie wpadać w panikę. Według oficjalnych danych rządowych nie grozi nam żadne widmo wojny lub ataku obcego mocarstwa. Na obecną chwilę nie ma podstaw, by czegokolwiek się obawiać – dodał kierownik na antenie radia Strefa FM.
Na szczęście piotrkowskie schrony ani razu nie zostały wykorzystane zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem. I chciałoby się powiedzieć – i niech tak zostanie.