Wygląda na to, że przynajmniej raz na jakiś czas tak. Potwierdzają to piotrkowianie przechodzący tamtędy popołudniami. Jedna z osób, będąca świadkiem weekendowego zdarzenia, w obawie o swoje bezpieczeństwo udała się do ekspedientów sklepu z pytaniem, czy nie można w jakiś sposób tego zlikwidować. Ekspedienci rozłożyli ręce. Stwierdzili, że nic nie mogą zrobić. To samo stwierdził jeden z ochroniarzy, który wyjaśnił, że sprawę zgłaszał na policję. Policja miała mu odpowiedzieć, że nie może podjąć żadnej interwencji, gdyż teren parkingu jest terenem prywatnym należącym do Intermarche.
Piotrkowska policja wyjaśnia jednak, że oficjalnego zgłoszenia na ten temat nie otrzymała. – Nie mieliśmy informacji, aby jakieś wyścigi odbywały się na parkingu przed sklepem Intermarche. Jeśli takie zgłoszenie by wpłynęło, policja mogłaby zainterweniować. Świadkiem musi być jednak osoba poszkodowana, ponieważ musi wystąpić zagrożenie życia lub zdrowia osoby – tak jak w przypadku kolizji. Jeśli doszłoby do realnego zagrożenia, ustalany jest sprawca i stosowne czynności w tym zakresie są podejmowane. W innym przypadku interwencji nie możemy podjąć – wyjaśnia asp. sztab. Małgorzata Mastalerz, rzecznik prasowy piotrkowskiej policji.
Ludzie - mimo że widzą – oficjalnie policji o pomoc nie proszą (przynajmniej tak wynika z tego, co mówią policjanci). Policja bez oficjalnego zgłoszenia nic zrobić nie może. Miejmy tylko nadzieję, że któregoś dnia nie dojdzie tam do tragedii.
MW
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
- Lubisz jazz? Wpadnij na dwa dni do Sulejowa
- Budowa tężni solankowej w Piotrkowie oficjalnie zakończona
- Policja ukarała Antoniego Macierewicza. Czy poseł straci prawo jazdy?
- Jazda elektryczną hulajnogą kosztowała go łącznie 2700 zł. Wszystko przez alkohol
- Od jutra rozpocznie się budowa chodnika. Będą utrudnienia na Wierzejskiej