Do Stegu Areny nasz zespół jechał z dużymi nadziejami na przełamanie złej serii meczów w halach rywali. I rzeczywiście była okazja, aby tę serię przerwać. Do 57. minuty wynik spotkania był bowiem sprawą otwartą. Dopiero w końcówce drużyna Rafała Kuptela przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę, wygrywając ostatecznie 26:22.
To był przede wszystkim mecz bramkarzy. Zarówno doświadczony Adam Malcher, jak i Kacper Ligarzewski zanotowali 38-procentową skuteczność. Piotrkowianin nie wykorzystał dwóch rzutów karnych i aż 13-krotnie stracił piłkę w ataku. To zaważyło na tym, że punkty zostały w Opolu. Pierwsza połowa meczu była niezwykle wyrównana, a Gwardia dopiero w jej ostatniej minucie zapewniła sobie prowadzenie na tzw. zejście do szatni (12:11).
Początek drugiej połowy należał do gospodarzy. W 35. minucie prowadzili 15:12. Piotrkowianin szybko jednak doprowadził do remisu (16:16), a później wynik oscylował wokół remisu. Bardzo dobrze w drugiej połowie grał rekonwalescent Eryk Pstrąg, który zapisał przy swoim nazwisku trzy trafienia. Jeszcze na trzy minuty przed końcem, po rzucie Kamila Mosiołka, można było mieć nadzieje chociaż na remis. Gwardia rzuciła jednak trzy ostatnie bramki i ze stanu 23:22 doprowadziła końcowy wynik na 26:22.
W rozgrywkach PGNiG Superligi nastąpi teraz reprezentacyjna przerwa. Piotrkowianin kolejny mecz o ligowe punkty rozegra w niedzielę (20 listopada) o 19:00 z TORUS Wybrzeżem Gdańsk.
KPR Gwardia Opole – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 26:22 (12:11)
KPR Gwardia Opole: Lellek, Malcher – Sosna 1, Fabianowicz, Wojdan 3, Koc, Hryniewicz 1, Stempin, Widomski 3, Jankowski 7, Kawka 4, Morawski, Scisłowicz 4, Kucharzyk, Monczka 2, Chychykalo 1.
Trener: Rafał Kuptel
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski: Ligarzewski, Chmurski – Wawrzyniak 2, Jędraszczyk 1, Doniecki, Matyjasik 4, Szopa 5, Pstrąg 3, Swat 3, Filipowicz, Surosz 1, Kot, Pożarek, Mosiołek 2, Krajewski 1, Pacześny.
Trener: Bartosz Jurecki