Kłopoty zaczęły się 30 października. Wtedy odleciała pierwsza płytka z dna basenu. - Pierwsze szesnaście już niestety odpadło. Obecnie trochę się to unormowało, ale niestety jest to proces postępujący. Płetwonurkowie (których mamy wśród ratowników), monitorują sytuację, żeby nie stwarzała zagrożenia dla pływających. Ewentualne ubytki usuwane są na bieżąco. Frezujemy ostre brzegi, a zanieczyszczenia usuwamy wodnym odkurzaczem - mówi Leszek Heinzel, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Piotrkowie.
Zamknąć czy nie?
Jak na razie pływalnia jest otwarta. Już teraz wiadomo jednak, że dno basenu musi przejść gruntowny remont. - Wykonaliśmy badania, by potwierdzić, że żadnego zagrożenia bakteriologicznego i budowlanego nie ma. Mieliśmy do wyboru: albo zamknąć pływalnię teraz, albo pozwolić na jej dalsze funkcjonowanie. Istnieje przepis, który mówi o tym, że dno basenu musi być jednorodne, pokryte zmywalną powierzchnią. Ta struktura została naruszona. W tej chwili próbujemy walczyć o to, żeby basen mógł funkcjonować do końca ferii. Wykonamy ponowne badania geodezyjne, przede wszystkim dlatego, żeby mieć pewność, że podobna sytuacja się nie powtórzy. Poczekamy na wyniki badań, to pozwoli przeciągnąć termin zamknięcia obiektu do końca ferii zimowych. Potem trzeba będzie jednak wypuścić wodę. Solidna ekspertyza jest potrzebna również po to, żeby przeprowadzić gruntowną modernizację niecki. To będzie kosztowało około 50 tysięcy. Sam remont z kolei to 700 tysięcy - 1,5 mln złotych. Potrwa blisko trzy miesiące. Chcemy wykorzystać okazję i wzbogacić basen o “wirówkę” czy masaż karku. To szansa dla tego basenu, a remont trzeba zrobić. Mam nadzieję, że pieniądze w budżecie się na to znajdą. Chciałbym, żeby w wakacje basen przy Próchnika zaczął funkcjonować już w nowej szacie, kiedy przerwę technologiczną będzie miał basen przy Belzackiej - mówi dyrektor OSiR-u.
Czy Piotrków potrzebuje dwóch basenów?
OSiR termin wypuszczenia wody z pływalni przy Próchnika chce przeciągnąć jeszcze o kilka miesięcy, ponieważ wtedy wszystkie grupy pływackie będą musiały się przenieść na Belzacką. - Będzie naprawdę trudno się pomieścić. Trzeba ułożyć sensowny plan zajęć. Mamy też problem kadrowy. Na szczęście będziemy mogli zaproponować szkołom nieco inną formę ruchu. Mamy halę balonową, nauczymy grać dzieci w tenisa. Będzie można też skorzystać z lodowiska. Mam nadzieję, że ta zmiana przebiegnie więc bezboleśnie. Przy Próchnika uczymy pływać ponad 730 dzieci szkolnych. Oprócz tego są również zajęcia komercyjne, rehabilitacyjne i aerobik. Trenuje tam klub pływacki “Delfin”. Z tego basenu korzysta również Uniwersytet III Wieku. Wszystkich pływających jest kilka tysięcy tygodniowo. Bez tego basenu nie wyobrażam sobie funkcjonowania OSiR-u. Wyłączenie go z funkcjonowania byłoby niekorzystne dla mieszkańców i dla OSiR-u – zaznacza dyrektor Heinzel.
Czy w miejskim budżecie uda się znaleźć pieniądze na remont basenu, okaże się już niebawem.