polska rzeczywistość - w ośrodkach funkcjonujących od lad , sanepid idzie prosto do właściciela i ...... tam kontrola się już kończy , chyba sprawdza dokumenty.....................?????
zdarza się sporadycznie że kontrolerzy chcą rozmawiać z kierownikiem obozu/kolonii i wtedy ........ przeglądają karty uczestników , papiery wychowawców a czasami nawet zajrzą do 1-2 pokojów. Oczywiście nikt dzieci nie widzi ,nie rozmawia z nimi - ważne że w piątek będzie ryba której i tak nikt nie zje bo termin mrożonki minął 3 lata temu a "glazury lodowej" jest 80 % a w niedzielę chętni mogli iść do kościoła.
Każdy organizator wypoczynku dzieci i młodzieży ma obowiązek zgłosić wypoczynek w kuratorium. z PT wyjeżdża kilkadziesiąt grup a zgłoszeń jest kilkanaście , reszta to partyzantka czyli cały ten system to fikcja. / wypoczynek.men.gov.pl / . Poza tym przyjmująca zgłoszenia osoba w kuratorium ma obowiązek sprawdzić miejsce wypoczynku , kadrę , jej wykształcenie i kwalifikację , program , warunki bytowe , dostęp do wody itd......... lista jest długa i to też jest fikcją gdyż rejestracja trwa 5 min bez zbędnych pytań.
Odrębną sprawą są wyjazdy organizowane przez harcerstwo i parafie. w wielu miejscach przepisy są o wiele bardziej liberalne , w zasadzie jeśli chodzi o miejsce wypoczynku i kadrę panuje "dowolność" .

20