Oficer dyżurny tomaszowskiej policji otrzymał zgłoszenie, dotyczące włamania do warsztatu samochodowego z którego skradziono mercedesa. Na miejsce przestępstwa natychmiast skierowano policjantów. Funkcjonariusze zabezpieczyli materiał dowodowy. Informacje o skradzionym pojeździe otrzymały również wszystkie dostępne patrole.
Już w trakcie prowadzonych czynności kryminalni ustali, że za przestępstwem może stać 21-letni tomaszowianin, znajomy właściciela warsztatu. Sprawa nabrała jeszcze szybszego tempa, gdy osobiście pojawił się on na miejscu. Był zaskoczony obecnością policji, a jeszcze bardziej wiedzą jaką posiadali na temat okoliczności tego zdarzenia. Mężczyzna przyznał się do włamania i kradzieży pojazdu. Nie był w stanie jednak wskazać gdzie pojazd aktualnie się znajduje - mówi asp. sztab. Grzegorz Stasiak z KPP w Tomaszowie Mazowieckim.
Mundurowi zlokalizowali mercedesa. Okazało się, że został porzucony na terenie gminy Czerniewice. Miał wybitą jedną z szyb bocznych i rozpylony we wnętrzu proszek gaśniczy. Wartość skradzionego samochodu oszacowano na 30 tysięcy złotych. Przekazano go właścicielowi, a 21-latek został przewieziony do komendy gdzie usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Mężczyźnie grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.