Strażacy po raz kolejny już apelują, aby nie wypalać traw. Niestety każdej wiosny prośba wraca jak bumerang. A problem jest poważny. Pożary rozprzestrzeniają się szybko, zwłaszcza w czasie suchych, słonecznych dni. Poza tym strażacy tracą czas na gaszenie łąk, zamiast nieść pomoc tam, gdzie są naprawdę potrzebni.
Kilka dni ciepłej pozimowej pogody i powraca znany od wielu lat problem: wypalanie traw. Taki pożar zauważyli niedawno strażnicy leśni. O zaprzestanie tego procederu apeluje także ARMiR.
Już od wielu lat przełom zimy, wiosny oraz przedwiośnie to okresy, w których wyraźnie wzrasta liczba pożarów łąk i nieużytków. Wiele osób wypala trawy i nieużytki rolne, tłumacząc swoje postępowanie chęcią użyźniania gleby. Cierpią na tym przede wszystkim bezbronne zwierzęta. Starosta Piotr Wojtysiak przyłącza się do akcji straży pożarnej "Stop pożarom traw!".
70 pożarów traw, do tego 12 pożarów w lasach odnotowali w tym roku strażacy z Komendy Miejskiej PSP w Piotrkowie. W lasach naszego regionu obowiązuje trzeci stopień zagrożenia pożarowego. Ściółka jest sucha jak pieprz.
O dużym zadymieniu okolicy poinformował strażników miejskich mieszkaniec ulicy Żółtej w Piotrkowie. Po dojechaniu na miejsce, funkcjonariusze zobaczyli płonącą suchą trawę na dość dużym obszarze nieużytków i mężczyznę... pilnującego ognia. Płomienie szybko się rozprzestrzeniały.
200 zł mandatu dostał mieszkaniec gminy Zelów, który chciał jedynie wypalić suchą trawę na łące, a tymczasem spaliło się 15 arów terenu. Tradycji stało się zadość – przyszła wiosna, strażacy coraz częściej wyjeżdżają do pożarów spowodowanych podpaleniami nieużytków rolnych. W ostatnich tygodniach straż pożarna i policja z powiatu bełchatowskiego interweniowały już kilkanaście razy.
Piotrkowscy strażacy znowu mają pełne ręce roboty, rozpoczął się bowiem sezon na wypalanie traw. To bezmyślne postępowanie może doprowadzić do tragedii. W kraju już kilka osób straciło życie podczas wypalania traw.
Rozpoczął się jeden z najbardziej gorących okresów dla strażaków - sezon na wypalanie traw. - Na szczęście takich zgłoszeń jest mniej niż rok temu o tej porze - mówi. bryg. Maciej Dobrakowski, rzecznik prasowy Piotrkowskiej Straży Pożarnej.
Skrajną głupotą nazwać można zachowanie tych, którzy wypalają trawy. Bo ani to bezpieczne, ani pożyteczne. Efektem wypalania są często niekontrolowane pożary spowodowane przerzuceniem się ognia na zabudowania lub lasy, a skutkujące nieraz dużymi stratami materialnymi, a nawet ofiarami śmiertelnymi. Mimo zakazów i konsekwencji prawnych wypalanie traw jest w Polsce bardzo częste.
W miniony weekend piotrkowscy strażacy aż sześć razy wyjeżdżali do gaszenia wypalanych traw.