Wracamy do tematu pucharów, sztandarów i pamiątek po klubie piłkarskim Concordia. Przypomnijmy, materialna historia klubu sportowego Concordia stoi na półkach w jednym z budynków na terenie stadionu miejskiego przy ulicy Żwirki. Stamtąd muszą zniknąć, bo pomieszczenia wynajęła szkółka piłkarska, która musi mieć miejsce na własne trofea.
Z Michałem* zawsze był problem. Póki żyła jego matka, brał leki, zachowywał się znośnie. Kiedy matka zmarła kilka lat temu, wszystko się posypało, łącznie z psychiką chłopaka. - Raz spotkałam go jak leżał na ziemi i krzyczał „ratujcie mnie, elfy mnie gonią!” - twierdzi jego sąsiadka. Lokatorzy z bloku przy Łódzkiej mówią, że są sterroryzowani. W zeszłym tygodniu wyrzucił telewizor przez okno. Do tego wyje po nocach jak dziki zwierz.
We wtorki i piątki narzekają na nie ci, którzy sprzedają, kupują czy tylko parkują w okolicach piotrkowskiej hali targowej. Korki i brak miejsc parkingowych to problem nierozwiązany od lat.
Na skrzyżowaniu DK 12 i drogi powiatowej Przygłów-Koło doszło ostatnio do tragicznego wypadku, zginęły dwie osoby. Stale rosnące natężenie ruchu spowodowało, że przepustowość tej drogi już się skończyła, a skrzyżowania takie jak to w Przygłowie są bardzo niebezpieczne. Nie ma mowy o płynnym ruchu przez większą część doby.
Problemy na Ceramicznej w Piotrkowie zaczęły się, kiedy wybudowano tam – w ramach budżetu obywatelskiego – boisko sportowe. Teren podwyższono, w efekcie czego kilka posesji jest cyklicznie zalewanych. A że ostatnio grzmiało i lało co drugi dzień, mieszkańcy mają niemały problem.
Dziki nie tylko dają się we znaki rolnikom, niszcząc uprawy, ale też roznoszą chorobę wirusową ASF. Jak ograniczyć ich populację w Polsce? Swoje pomysły mają izby rolnicze i minister rolnictwa.
Odrapane, wykruszone i ogólnie – zniszczone. W takim stanie schody na ulicy Czarnej (łącznik między Słowackiego a Narutowicza) były przez kilkadziesiąt lat. W 2014 doczekały się remontu. Ktoś jednak dostrzegł pewien problem...
Jest sukces, ale tylko połowiczny. Miasto Piotrków otrzymało zgodę na płoszenie gawronów w parku Poniatowskiego, ale tylko w określonym czasie, wtedy gdy ptaków jest w parku niewiele.
Pani Ewa twierdzi, że jej córka podczas spaceru z psem została zaatakowana przez gawrony. Nikomu nic się nie stało – niby błahostka. Wydarzenie można potraktować jako incydent. To jednak dobra okazja, by zastanowić się, czy problem z czarnymi ptakami nie jest szerszy. I czy narzekający na gawrony piotrkowianie mają rację. A może przesadzają?
7 lat minęło, od kiedy pisaliśmy o kłopotach właścicieli garaży z ulicy Górniczej w Piotrkowie. Pomiędzy garażami nie było odwodnienia burzowego ani rowów. Woda płynęła środkiem drogi i niszczyła ją. Samochody grzęzły w błocie, a ludzie, by dostać się do garażu zakładali gumowce. Jak sytuacja wygląda dziś?