TERAZ 4°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

W Piotrkowie mamy prawie 31 hektarów... samochodów

MaWag
MaWag sob., 9 lutego 2013 11:37
W Piotrkowie mamy prawie 1500 hektarów gruntów leśnych, ponad 3 tysiące hektarów użytków rolnych i prawie 31 hektarów... samochodów – oczywiście gdyby je ustawić jeden obok drugiego. Na statystycznego mieszkańca Piotrkowa (a więc także na niemowlaka i starca) przypada ponad pół samochodu.

Czy wkrótce nie będzie gdzie zaparkować, a miasto czekają korki? Jeśli ilość samochodów będzie rosła w takim jak dotąd tempie, pewnie tak się stanie. Ale już teraz jest trudno.

Obliczenia są mocno przybliżone (bo przyjąć trzeba było uśrednioną wielkość samochodu osobowego, ciężarowego i motoru), ale i tak robią wrażenie, choć do samochodowych rekordzistów jeszcze nam daleko. Pod tym względem przebija nas chociażby pobliski Bełchatów (krajowa czołówka pod względem ilości samochodów), gdzie na tysiąc mieszkańców przypada ponad tysiąc samochodów. U nas “zaledwie” 644.

Ponad pół samochodu na głowę

Piotrków staje się coraz bardziej zatłoczony. Widać to doskonale szczególnie w godzinach szczytu – ok. 8.00 rano i 16.00, kiedy sznury samochodów ciągną się przez główne arterie miasta.
Ile mamy pojazdów w Piotrkowie? - Na koniec 2012 r. zarejestrowanych było ich tu ogółem ok. 49.500, w tym samochodów osobowych 33900, samochodów ciężarowych 5950, motocykli 1855 – informuje magistrat. A że piotrkowian na koniec tegoż 2012 r. mieliśmy 76.886, to łatwo obliczyć, ze na statystyczną głowę przypada 0,64 pojazdu.
Każdego dnia samochodów przybywa. W styczniu 2013 r. w piotrkowskim Urzędzie Miasta zarejestrowano kolejne 344.
Zresztą tendencję wzrostową widać bardzo wyraźnie, kiedy porównać liczbę pojazdów do tej sprzed chociażby sprzed lat 7 (ok. 33800) i 5 (ok. 39200). Przez pięć lat przybyło w mieście prawie 10 tys. aut.
Przybywa też kierowców. Tylko w ubiegłym roku wydano 2542 praw jazdy.
A przecież Piotrków to nie tylko niemal 50 tys. samochodów tutaj zarejestrowanych, ale także pokaźna fala tych, które tutaj przyjeżdżają, wioząc ludzi do pracy, szkoły, na zakupy, do urzędów. Piotrków jest przecież lokalnym centrum administracyjnym, centrum zatrudnienia. - Żeby daleko nie szukać, wystarczy ustawić się w godzinach porannych na rondzie Żwirki – Żeromskiego – 3 Maja i zobaczyć, ile przejeżdża tamtędy aut. To jeden niekończący się sznur samochodów, które z zewnątrz wjeżdżają do Piotrkowa. Po południu ten ruch odbywa się w przeciwną stronę – mówi Jacek Hofman, komendant piotrkowskiej Straży Miejskiej.

31 hektarów samochodów, a parkingów...

Cały Piotrków Trybunalski zajmuje powierzchnię 6724 ha. Mniej więcej 1/5 (1432 ha) zajmują grunty leśne i zadrzewione, niemal połowę (3201 ha) użytki rolne, a ponad 1/3 (1971 ha) grunty zabudowane i zurbanizowane. To właśnie głównie na tym ostatnim terenie musi się pomieścić jakieś 31 hektarów... samochodów, oczywiście gdyby je ustawić jeden obok drugiego.
Ile na tę masę pojazdów przypada miejsc parkingowych? Dokładnie obliczyć się nie da, bo nikt nie dysponuje danymi, ile w mieście jest prywatnych parkingów, iloma miejscami dysponują obiekty handlowe, a coś obliczyć się da. Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta dysponuje zestawieniem powierzchni zatok postojowych i parkingów, które znajdują się w obrębie pasa drogowego (czyli bez parkingów poza pasem tj. np. na drogach wewnętrznych należących do gmin - przykładem jest np. parking Starówka przy ROCE czy ten przy D.H. Panorama). Wzdłuż dróg krajowych - 2770 m kw., dróg powiatowych - 6076 m kw., dróg gminnych - 40051 m kw.
Przyjąwszy, że jedno miejsce zajmuje ok. 13 - 15 m kw. – daje to ok. 3.260 miejsc – to jeszcze sporo za mało. Mamy jeszcze 620 miejsc postojowych w płatnej strefie parkowania, ale i to nie wystarczy.
Własnymi miejscami parkingowymi dysponują jednak także spółdzielnie mieszkaniowe.
Spółdzielnia Mieszkaniowa Karusia, która zajmuje powierzchnię 3,8 ha, dysponuje 476 lokalami mieszkalnymi, a do nich - 144 garażami (to całkiem niezły wynik, bo na każde trzy lokale przypada średnio jeden). Gdyby jeszcze do tego dołożyć parkingi i miejsca postojowe w zatokach – a tych spółdzielnia ma ok. 130 – 140 – na jedno miejsce, gdzie można się zatrzymać, przypadałoby nieco ponad półtora lokalu. Co z tymi, dla których miejsca nie wystarczy? - Co najmniej drugie tyle miejsc jest w zatokach i na postojach przyległych do ulic, które należą do miasta. Nasi mieszkańcy też z nich korzystają – tłumaczy Jan Mokrowiecki, prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Karusia. - Na przykład przy ul. Targowej mamy w swoich zasobach 24 miejsca postojowe, ale mieszkańcy parkują też wzdłuż budynków – na podjazdach, na terenach miejskich. Na następne lata mamy program rozbudowy miejsc parkingowych, ale można to zrobić przede wszystkim kosztem zieleni – dodaje prezes Karusi.

 

Największa Piotrkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa skupia ponad 13 tys. osób (6545 mieszkań). – W swoich zasobach mamy 1396 miejsc parkingowych. Dysponujemy także 543 garażami. Pięć kolejnych jest w budowie – informuje Zbigniew Krasiński, zastępca prezesa ds. techniczno-eksploatacyjnych PSM. – Największe problemy z parkowaniem są oczywiście na terenie os. 35-Lecia. W kwadracie ulic: Słowackiego, Kostromskiej, Armii Krajowej, Sikorskiego mieszka ok. 2 tys. osób, a są tam tylko 483 miejsca postojowe i nie ma możliwości zrobienia kolejnych. Ale jest i tak, że na naszych spółdzielnianych parkingach zatrzymują się osoby spoza naszego terenu. Przykładem może być parking przy McDonaldzie. Wystarczy spojrzeć w niedzielę, kiedy np. są komunie. Nasi mieszkańcy nie mają gdzie stanąć – dodaje prezes Krasiński. W tegorocznych planach Spółdzielnia ma zamiar wykonać 55 nowych miejsc postojowych, w kolejnych dwóch – 78.
Spółdzielnia Mieszkaniowa im. J. Słowackiego zajmuje obszar ok. 27 hektarów. Mieszka tu ok. 14,5 tys. osób, a miejsc parkingowych w zatoczkach należących do spółdzielni jest około 700.
To wszystko w sumie o wiele za mało.nextpage

Problemy z parkowaniem

Samochody – te przyjeżdżające z zewnątrz i te miejscowe – muszą gdzieś zaparkować. I tu zaczyna się problem. I to nie tylko dla parkujących, ale i służb nadzorujących porządek w mieście. - Największa liczba zgłoszeń od mieszkańców do służby dyżurnej dotyczy właśnie nieprawidłowego parkowania. W ubiegłym roku z liczby wszystkich blisko 10 tys. zgłoszeń od mieszkańców ok. 2,5 tys. dotyczyło parkowania w miejscach, gdzie prawo tego zabrania (trawniki – niszczenie zieleni, chodniki, tam, gdzie jest to zabronione znakiem drogowym, w miejscach utrudniających wjazd czy wyjazd). To tylko same zgłoszenia, a przecież strażnicy interweniują nie tylko wtedy, kiedy są zgłoszenia, ale też kiedy sami są świadkami wykroczenia, głównie w centrum miasta. Tych interwencji jest mniej więcej drugie tyle. Kiedy spadł śnieg – było ich więcej, bo - siłą rzeczy - miejsc postojowych zrobiło się mniej – mówi komendant Straży Miejskiej Jacek Hofman.

Zresztą problemy z parkowaniem rozkładają się różnie nawet w poszczególnych dniach tygodnia. - W soboty i niedziele jest sporo problemów z parkowaniem przy targowisku na ul. Dmowskiego. Podobnie przy Uniwersytecie Jana Kochanowskiego (ul Słowackiego), Wyższej Szkole Handlowej w rejonie ulicy Słonecznej. Zjeżdża się w tym samym czasie masa ludzi, a możliwości parkowania są ograniczone. Jeśli chodzi o teren strefy płatnego parkowania – kierowcy próbują często uciekać od opłat, zatrzymując się “na zakazach”. Inny newralgiczny punkt to hala targowa przy ul Sienkiewicza (we wtorki i piątki nie ma tam gdzie stanąć). To samo dotyczy okolic wszystkich wyższych uczelni, urzędów, ale i osiedli mieszkaniowych – dodaje komendant.

Z reguły na drogach osiedlowych 99% interwencji jest podejmowanych na zgłoszenia mieszkańców. - Ale trochę w innym zakresie obowiązują przepisy ruchu drogowego jeżeli chodzi o drogi publiczne, a trochę inaczej na pozostałych. Na przykład – jeżeli na drodze osiedlowej czy prywatnej zarządca drogi ustawił znak drogowy oznaczający zakaz zatrzymywania, to jest to obowiązujące prawo. Inaczej jest z obowiązkiem pozostawienia co najmniej 1,5 metra szerokości chodnika przy parkowaniu – ten przepis nie wynika ze znaku drogowego i na ogół bez dodatkowego oznakowania drogi (np. strefą ruchu) nie będzie obowiązywał poza droga publiczną - wyjaśnia komendant SM.
Co z tego wynika dla kierowców? – Mniej więcej połowa interwencji kończy się mandatem, przy pozostałych wystarczy pouczenie - mówi Jacek Hofman.

Lepiej nie będzie

Problemów z parkowaniem pewnie szybko się nie pozbędziemy, jeśli w ogóle. Tendencja jest raczej odwrotna. - Jeżeli w takim tempie przybywało samochodów, to musiało się to przełożyć na liczbę interwencji – mówi komendant Straży Miejskiej. - Trudno też wyobrazić sobie sytuację, że miasto stanie się jednym wielkim parkingiem bez żadnej kontroli.
Jak zwykle tłumaczą się kierowcy? - Że nie było miejsca, że tylko na chwilę, że to pierwszy raz, że kłopoty ze zdrowiem, że małe zarobki i w ogóle. Czasem reagują niepotrzebnie zbyt nerwowo, co dodatkowo pogarsza sprawę. Można też sobie zadać pytanie, czy znaków zakazu postoju i zatrzymywania się w Piotrkowie jest zbyt dużo. Każdy mieszkaniec, jeśli widzi taką potrzebę i znajdzie miejsce, gdzie można by jakiś parking urządzić – może to zgłosić do Zarządu Dróg (jeżeli to jest teren miasta) lub do spółdzielni mieszkaniowej. Ale zawsze będzie pojawiać się pytanie, czy tereny zielone przeznaczać na parkingi, czy uszczknąć na ten cel trochę placu zabaw. Zawsze będą zwolennicy i przeciwnicy. Zawsze będzie spory dylemat. Miejsc rzeczywiście jest mało, ale to, że kierowcy ponoszą odpowiedzialność za wykroczenia, nie wynika tylko i wyłącznie z braku miejsc parkingowych - dodaje Jacek Hofman.

Z miejscami postojowymi lepiej podobno już było. Choć piotrkowskich korków i problemów z parkowaniem nijak nie można porównać do tych stołecznych, i Piotrków idzie, a raczej jedzie w tym niebezpiecznym kierunku. Może, póki jeszcze nie udręczą nas całkiem komunikacyjne problemy, warto się przesiąść na rower lub do miejskiej emzetki?

Czy piotrkowianie – udręczeni staniem w korkach – kiedyś przesiądą się do miejskiej komunikacji (jak dzieje się to w większych miastach)? Nie wiadomo, na razie bowiem z “emzetek” korzystają głównie osoby uprawnione do przejazdów bezpłatnych lub ulgowych, a wiec uczniowie i emeryci. - W porównaniu z innymi miastami podobnej wielkości, wyraźnie mniejsza jest w Piotrkowie Trybunalskim liczba biletów pełnopłatnych. Podróże na ich podstawie stanowiły w Piotrkowie Trybunalskim niemal dwukrotnie mniejszy udział w przewozach niż na podstawie biletów ulgowych - mówi Zbigniew Stankowski, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Piotrkowie. - W segmencie osób uprawnionych do przejazdów bezpłatnych, najliczniejszą grupą osób byli pasażerowie, którzy ukończyli 70 lat, stanowiący aż 77,1% wszystkich pasażerów uprawnionych do przejazdów bezpłatnych.
Piotrkowski MZK dysponuje 36 pojazdami, w tym 3 autobusami marki Jelcz i 33 autobusami marki MAN. Średnio w autobusie znajduje się ok. 40 miejsc siedzących i ok. 60 miejsc stojących. To znacznie więcej niż w osobówce, którą zresztą, po dojechaniu do celu, będzie gdzieś trzeba zaparkować (a z tym problem). Może więc przesiąść się do “emzetki”?

Straż pożarna też ma problem

- Musimy sobie jakoś radzić. Na szczęście ostatnio nie mieliśmy sytuacji, żeby parkujące samochody utrudniały nam działania ratownicze, szczególnie te z użyciem drabiny (jest to sprzęt specjalistyczny, który do rozstawienia wymaga odpowiedniej powierzchni), natomiast na osiedlach mieszkaniowych, gdzie znajdują się bloki, szczególnie te wysokie, robi się bardzo ciasno. Auta ograniczają szerokość pasa, tym samym utrudniają możliwość przejazdu. W skrajnych przypadkach - kiedy zaszłaby konieczność szybkiego prowadzenia działań – na pewno jest to element mocno utrudniający. Oczywiście mamy alternatywę – skokochron, który możemy rozstawić w pobliżu okien budynku, ale może zdarzyć się taka sytuacja, że miejsce może na to nie pozwolić – mówi Maciej Dobrakowski, rzecznik piotrkowskiej straży pożarnej. – W Piotrkowie są takie miejsca, gdzie trudno dojechać. Wysyłamy tam nawet samochody i próbujemy manewrować, sprawdzamy możliwości dotarcia. W warunkach zimowych, kiedy są zaspy, to wielu miejsc na pewno byśmy nie dojechali.

Anna Wiktorowicz

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 0

    reklama

    Dla Ciebie

    4°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio