TERAZ11°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Uczcili pamięć powstańców

A.Wolski
Artur Wolski pt., 1 sierpnia 2014 17:46
Minutą zadumy, wyciem syren a także klaksonami samochodów uczcili piotrkowianie 70 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Przedstawiciele władz miasta, powiatu, kombatanci oraz przedstawiciele organizacji społecznych i partii politycznych złożyli wieńce i kwiaty przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
Autor: fot. A. Wolski

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

img=1 img=2

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Punktualnie o godzinie 17:00 zawyły syreny, wielu kierowców zatrzymało swoje samochody i włączyło klaksony. Po minucie rozpoczęła się uroczystość. O powstaniu warszawskim mówił dyrektor Muzeum w Piotrkowie Krzysztof Wiączek. Po jego krótkim wystąpieniu jako pierwsi wieniec złożyli: wiceprzewodniczący  Rady Miasta Mariusz Staszek i prezydent Krzysztof Chojniak. Nie zabrakło także przedstawicieli powiatu na czele z wicestarostą Grzegorzem Adamczykiem.

 

Uczestnicy uroczystości złożyli też kwiaty przed tablicą upamiętniającą dowódcę AK, piotrkowianina gen. Stefana Roweckiego – Grota. 

 

 

 

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 25

    97-300

    04.08.2014 21:35

    Falanga napisał:
    Nasza Armia jest tylko Ludowa"
    Amen
    Cnota męstwa zawsze potrzebna

    Te pytanie, o czym też warto pamiętać, nie dotyczą tylko sytuacji wojenno-militarnych. Kryje się w nich także pytanie o to, czy potrafimy i czy wychowujemy naszych synów do stanięcia twarzą w twarz z wyzwaniami jakie przyniesie im życie? Czy będą oni w stanie podjąć swoje Westerplatte, gdy urodzi im się niepełnosprawne dziecko, czy też będą zwiewać do nowej panny, tak jak teraz deklarują, że jeśli zacznie się wojna to spieprzą za granicę? Czy jeśli – a grzech w tej dziedzinie się przecież zdarza – będą mieli nieplanowane dziecko, to czy podejmą wyzwanie, zrzucą z siebie skórę wiecznego nastolatka i zostaną ojcem, czy też zasugerują „inne rozwiązanie całej sprawy” lub też porzucą kobietę, której owe dziecko zmajstrowali. To także pytanie o to, czy młody chłopak będzie umiał stanąć w obronie swojej żony i swoich dzieci a także zrezygnować z wygody właśnie na rzecz potomstwa. Wojna, obowiązki militarne wobec Ojczyzny, to tylko jeden, wcale nie najczęstszy wyraz męstwa mężczyzny.


    ~Falanga (gość)

    03.08.2014 21:43

    "Nasza Armia jest tylko Ludowa"
    Amen


    ~Exploit (gość)

    03.08.2014 10:41

    Powstanie wybuchło za sprawą naszej decyzji o odmówieniu wykonania niemieckiego rozkazu stawienia się stu tysięcy mężczyzn do kopania rowów przeciwczołgowych i budowania fortyfikacji. Zgłosiło się 20 czy 30 osób. Można uznać, że za to byliśmy już skazani na karę śmierci
    prof. Witold Kieżun


    Piotrkowianin

    03.08.2014 09:13

    W Raszynie na kładce nad DK7/DK8 wywieszono w piątek taki transparent:


    97-300

    03.08.2014 08:00

    Faktycznie w wyniku powstania Warszawa została zrównana z ziemią i faktycznie 150 tys. mieszkańców Warszawy zginęło. Ale krytycy powstania zapominają o jednej, prostej sprawie. Przecież to nie powstańcy zrównali z ziemią stolicę i nie powstańcy mordowali jej mieszkańców.
    Owszem w wyniku prowadzonych walk w czasie powstania, Warszawa ucierpiała. Ale przecież rozkaz o całkowitym zburzeniu Warszawy – tak, aby nie został po niej kamień na kamieniu - Hitler wydał już po upadku Powstania. I ten rozkaz Niemcy wykonali. Od października do grudnia, burzyli Warszawę dom po domu - aż do chwili, gdy w styczniu 1945 roku uciekli przed wznowioną przez Stalina ofensywą. A w czasie, gdy powstanie trwało, nie tylko walczyli z armią powstańczą, ale mordowali również cywilnych mieszkańców tego miasta. I nie mówię o ludziach, którzy byli ofiarami walk, które miały miejsce w mieście. Mówię o mieszkańcach Warszawy, którzy byli rozstrzeliwani celowo i świadomie przez niemieckich barbarzyńców.
    A krytycy powstania winą za to zniszczenie Warszawy i za śmierć tych ludzi, obarczają powstańców. I rozumowanie ich (krytyków powstania) jest następujące. Gdyby powstania nie było to i tego zniszczenia też by nie było. Czyli winni są powstańcy.
    Absurd takiego myślenia postaram się pokazać na przykładzie z życia codziennego. No może nie z codziennego, ale na pewno z życia. Bo przecież takie przypadki się zdarzają, tego nikt nie zaprzeczy.
    Otóż w dużym mieście, wieczorem i ciemną już ulicą idzie człowiek, zwykły obywatel. I tak się zdarzyło, że tą samą ulicą, ale z przeciwnej strony idzie bandyta. Chodnik jest wąski i oni zbliżają się do siebie. Gdy się mijali, bandyta tego zwykłego obywatela wielokrotnie uderzył. A gdy tamten upadł to jeszcze go skopał na śmierć.
    I kto był winien? Według rozumowania krytyków powstania, winien był ten zwykły obywatel. Gdyby nie szedł tą ulicą, to nie zostałby napadnięty i pobity na śmierć. Tak, gdyby tamtędy nie szedł to by nie został pobity i skopany na śmierć (gdy już był nieprzytomny).
    Ale problem w tym, że ten zwykły człowiek MIAŁ PRAWO IŚĆ TĄ ULICĄ I TYM CHODNIKIEM.
    A jeżeli miał prawo to nie można mówić o jakiejkolwiek winie.


    reklama

    Dla Ciebie

    11°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio