Wedle planów miał on rozciągać się od dzisiejszej ulicy Staszica do śródmieścia, przebiegając pod torami, dawnym ogrodem kolejowym i wieżą ciśnień. Gdyby nie Amerykanie i wielki kryzys Piotrków mógłby jako jedno z pierwszych miast w Polsce poszczycić się taką podziemną konstrukcją.
Od Staszica do Śródmieścia
Kiedy pod koniec pierwszej połowy XIX stulecia do Piotrkowa zawitała kolej warszawsko-wiedeńska nikt wówczas nie przypuszczał, że w przyszłości jej torowisko może przysparzać wielu problemów mieszkańcom. Piotrków, jak każde miasto z dekady na dekadę rozwijał się, przybywało mu ludności, a co za tym idzie powiększał też swoją powierzchnię. I o ile początkowo linia kolejowa przebiegała przez zachodnie przedmieścia o tyle już pod koniec XIX wieku jej tory przecinały główną ulicę miasta, co zaczęło rodzić perturbacje związane z przemieszczaniem się piotrkowian ze wschodniej do zachodniej części miasta i bywało przyczyną wypadków.
W najbardziej spektakularny sposób z problemem próbowały sobie poradzić władze Piotrkowa w okresie międzywojennym. W Sprawozdaniu Samorządu Miejskiego Miasta za lata 1925-1933 można znaleźć m.in. informację o tym, że kwestia ta przez ówczesnych notabli, została uznana za więcej niż paląca, gdyż (...) ruch na ul. Słowackiego, tak pieszy jak i kołowy oraz transport dla całej dzielnicy miasta jest tamowany przez przejeżdżające pociągi na torze kolejowym. Stąd też projekt budowy podziemnego przejścia i przejazdu został szczegółowo opisany na kolejnych stronach wspomnianego Sprawozdania. Tunel miał rozciągać się od ulicy Staszica (za przejazdem), przebiegać pod torami, dalej pod ulicą Żelazną (obecnie ul. P.O.W.) i ogrodem kolejowym (teren dzisiejszego dworca PKS), skąd okalając wieżę ciśnień, miał być wyprowadzony na poziom ulicy Słowackiego w śródmieściu.
Dodatkowo, jak nadmienili we wspomnianej dokumentacji miejscy włodarze, budowa przejścia i przejazdu w takiej formie stanowiła jedyne możliwe rozwiązania problemu ciągłego tamowania ruchu na głównej ulicy Piotrkowa. Gdyby udało się wówczas zrealizować ten projekt to Piotrków byłby jednym z pierwszych miast w Polsce mogących pochwalić się taką konstrukcją. Niestety do realizacji projektu nie doszło. Dlaczego?
nextpageWinni Amerykanie
Otóż można rzec, że w dużej mierze winni są Amerykanie. Brzmi to wielce nieprawdopodobnie, ale jednak taka jest prawda. Jeżeli ktoś usłyszał kiedyś o tym, że w okresie międzywojennym piotrkowski magistrat zaciągnął w amerykańskiej firmie Ulen & Co. pożyczkę na blisko dwa miliony dolarów (a dokładnie 1.714.000 $), może łatwo skojarzyć, o których przedstawicielach amerykańskiego kontynentu mowa. Pieniądze uzyskane w drodze wspomnianego kredytu Piotrków spożytkował m.in. na budowę miejskich wodociągów. Co mają jednak wspólnego Amerykanie z piotrkowskim tunelem w śródmieściu? Otóż okazuje się, a można o tym przeczytać w Sprawozdaniach Magistratu Miasta Piotrkowa, iż rury wodociągowo- kanalizacyjne zainstalowane wg projektu nowojorskiej firmy zostały zbyt płytko usytuowane na obszarze ulicy Słowackiego. Budowa tunelu związana byłaby więc z ich wydobyciem i całkowitym przeprojektowaniem wodnej instalacji, dopiero przecież co zamontowanej.
Oczywiście brak sfinalizowania planu podziemnej drogi wynikł też z ogromnych nakładów finansowych potrzebnych na ten cel. A ponieważ w owym czasie cały świat nękał wielki kryzys pieniądze były towarem deficytowym i każdą wolną sumę przeznaczano na inne, bardziej pilne cele. Ponieważ Piotrków mógł obyć się jeszcze bez tunelu, zwlekano z jego budową. A później jak wiemy nastał czas wojny, a po wojnie... W czasach "gierkowskiego dobrobytu" w Piotrkowie odbyły się Centralne Dożynki, dzięki którym miasto otrzymało prezent od Częstochowy w postaci kładki naziemnej nad torami na ul. Słowackiego. I tak oto skończył się żywot projektu pierwszej trybunalskiej ulicy podziemnej.
Pomysł z czasów gubernialnych
Okazuje się jednak, że pomysł władz miasta z lat 20. minionego stulecia nie był jedną próbą rozwiązania zaistniałego w tej części Piotrkowa problemu. Jeszcze w czasach gubernialnych, dokładnie w 1895 roku zrodził się projekt budowy w tym miejscu wiaduktu. Niestety z nieznanych przyczyn pozostał on tylko na papierze.
Agawa
Komentarze 0