Sąd Rejonowy w Łodzi aresztował na trzy miesiące małżeństwo, które przez lata sprzedawało Elektrowni Bełchatów „kranówę” jako innowacyjny preparat technologiczny. Do aresztu trafili 55-letni mężczyzna i jej 45-letnia żona, mieszkańcy województwa zachodniopomorskiego. Przez długi czas byli poszukiwani europejskim nakazem aresztowania, ostatecznie namierzono ich w Hiszpanii i przewieziono do Polski.
Według śledczych para, działając poprzez spółkę, której właścicielką była kobieta, sprzedawała elektrowni pozornie innowacyjny produkt, mający minimalizować osady w systemach przemysłowych. W rzeczywistości była to zwykła woda z dodatkiem chloru i kwasu fosforowego. Dodatkowo firma fałszowała wyniki badań laboratoryjnych, a w proceder zamieszani byli także pracownicy zewnętrznych laboratoriów oraz osoby figurujące jako właściciele fikcyjnych podmiotów gospodarczych.
- Przedstawione w tej sprawie 45 – latce i jej mężowi zarzuty, to efekt ustaleń poczynionych w śledztwie prowadzonym przez Wydział do Spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Regionalnej w Łodzi oraz ABW Delegaturę w Łodzi, wszczętego w następstwie zawiadomienia pełnomocnika bełchatowskiej elektrowni. Zgromadzone dowody wskazują, że oszukańczy proceder trwał kilka lat i sprowadzał się przede wszystkim do sprzedaży pokrzywdzonej spółce rzekomo innowacyjnego i opatentowanego preparatu, którego użycie miało zminimalizować wytrącanie się w procesie produkcji energii osadów twardych ( w absorberze instalacji odsiarczania spalin). Faktycznie natomiast do elektrowni trafiały woda kranowa z dodatkiem jedynie chloru i kwasu fosforowego. Zarzuty oszustwa obejmują kwotę łączną przekraczającą 21 mln zł – wyjaśnia Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi.
W spółce zarządzanej przez 45 – letnią podejrzaną dochodziło przy tym do fałszowania wyników prowadzonych przez firmę zewnętrzną badań, dotyczących skuteczności sprzedawanego „preparatu”. Dlatego też, dwóm pracownikom spółki już wcześniej przedstawione zostały zarzuty współudziału w przestępczym procederze. Kolejne zarzucone kobiecie i jej mężowi przestępstwa dotyczą tzw. zbrodni fakturowej oraz uszczupleń podatkowych na kwotę ponad 8 mln zł. Jak bowiem ustalono, wykorzystując sieć kontrolowanych, zarejestrowanych na osoby podstawione podmiotów gospodarczych, wprowadzali oni do obrotu szereg nie mających odzwierciedlenia w rzeczywistości faktur, po to aby zawyżyć koszty funkcjonowania spółki, co przekładało się na wysokość należności podatkowych. Wśród podejrzanych są także osoby, których dane wykorzystywane były w firmach uczestniczących w działalności przestępczej. Co do ośmiu z nich, po wyłączeniu materiałów dowodowych, skierowano już akt oskarżenia.
Ponadto, zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych od organizatorów procederu oszustwa, usłyszała jedna z zatrudnionych w Elektrowni Bełchatów kobiet. Dotyczą one pieniędzy w kwocie 20 tys. zł i sfinansowania zagranicznego wyjazdu.
W sprawie dokonano zabezpieczeń majątkowych na środkach pieniężnych oraz nieruchomościach, w tym na 4 mln zł na położonym w województwie zachodniopomorskim zabytkowym pałacyku, w którym swoją siedzibę miała spółka 45 – latki.
- Aktualnie śledztwo toczy się przeciwko łącznie ośmiu podejrzanym, ma charakter rozwojowy. Planowane są kolejne zarzuty - dodaje Kopania.
Komentarze 27