Grupa referendalna w Piotrkowie Trybunalskim złożyła już część podpisów pod referendum dotyczącym utworzenia Centrum Integracji Cudzoziemców (CIC). W planach jest także referendum w sprawie odwołania prezydenta Juliusza Wiernickiego i całej Rady Miasta. Obie inicjatywny spotykają się z dużym zainteresowaniem mieszkańców. Głos zabrał przewodniczący Rady Miasta, Mariusz Staszek, który w emocjonalnym wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych nie szczędził słów krytyki w stronę inicjatorów referendum.
Mariusz Staszek podważa autentyczność i rzetelność zebranego poparcia, mimo że – jak sam przyznaje – Grupa Referendalna zebrała już 5972 podpisy. Jego zdaniem wiele osób mogło być wprowadzanych w błąd, poprzez granie na emocjach i strachu.
– Jeżeli mnie ktoś zapyta: „czy chce Pan, aby w naszym mieście było więcej obywateli z Afryki, Bliskiego Wschodu, żeby panoszyli się, zabijali, gwałcili?” – odpowiedziałbym: nie. Ale kto powiedział, że tak będzie? – pisze przewodniczący.
Zarzuca on grupie referendalnej manipulację oraz szerzenie nieprawdziwych informacji, jakoby obecne władze miasta miały sprowadzać „chordy uchodźców”. Pyta, skąd inicjatorzy mają takie informacje i kto im dał prawo przypisywać prezydentowi i radzie takie zamiary.
Mariusz Staszek sugeruje, że działania grupy mogą mieć charakter polityczny i są elementem powyborczego rozliczenia – szczególnie wobec faktu, że Prawo i Sprawiedliwość nie zdołało zarejestrować swojego komitetu w kilku okręgach podczas ostatnich wyborów.
– Czy za brak zaufania do kandydatów PiS-u teraz ma płacić całe miasto? – pyta, odnosząc się do szacowanych kosztów referendów, które mogą wynieść nawet 400 tysięcy złotych. – Tyle samo, co udało się właśnie pozyskać na nowe boisko do koszykówki – dodaje.
Przewodniczący odnosi się także do przeszłości politycznej Beaty Dróżdż – radnej Sejmiku Województwa Łódzkiego w poprzedniej kadencji, kiedy to – jego zdaniem – to właśnie ówczesne władze województwa (związane z PiS) decydowały o utworzeniu CIC. Zarzuca jej hipokryzję i próbę „odwrócenia kota ogonem”, by zdyskredytować obecne władze miasta.
– To czysta manipulacja oparta na strachu i negatywnych emocjach – pisze.
W dalszej części wpisu Staszek podkreśla, że obecny prezydent Piotrkowa dopiero rozpoczął swoją kadencję, a inwestycje w mieście to wciąż w dużej mierze realizacja projektów rozpoczętych przez poprzednika.
– Nie oceniajmy po roku małżeństwa, skoro przez pół roku rządzili teściowie - podsumowuje.
Apeluje też o rozsądek i szacunek dla władzy wybranej demokratycznie.
– Wierzę, że wygra rozsądek, a nie kłamstwo i pieniactwo – dodaje na końcu.
Na koniec zadaje pytanie: co zrobią inicjatorzy referendum, jeśli to się nie uda – np. z powodu zbyt niskiej frekwencji? – Czy zrzekną się mandatu? Czy zwrócą koszty referendum z własnej kieszeni? – pyta przewodniczący, podkreślając, że oczekuje honorowego podejścia.
Komentarze 63