- Kierownik gazowni stwierdził, że dostali pozwolenie od Nadleśnictwa Piotrków, bo to jego teren. Nie sprawdzili jednak, że po drodze jest nasza działka - oburza się właściciel łąki. I zażądał 20 tys. zł odszkodowania za bezprawne wycięcie drzew. Zamierza też żądać pieniędzy za dzierżawę terenu pod gazociąg, o którego istnieniu wcześniej nawet nie wiedział.
Gazownia do wypłaty odszkodowania się nie kwapi. - Działaliśmy w dobrej wierze. Z dokumentów, które przejęliśmy wraz z gazociągami, wynikało, że to teren Lasów Państwowych, a mieliśmy z nimi umowy, uprawniające nas do wycinki drzew - mówi Bogusława Gutowska z łódzkiego oddziału Mazowieckiej Spółki Gazowniczej.
W najbliższy poniedziałek Sąd Rejonowy w Piotrkowie ma zdecydować, czy na wniosek pokrzywdzonego sprawą powinna zająć się prokuratura. Śledczy odmówili wcześniej wszczęcia dochodzenia, uznając, że nie ma dowodów, że pracownicy gazowni umyślnie spowodowali szkodę. Z dokumentacji służbowej, którą posiadali, miało bowiem wynikać, że działają zgodnie z prawem, bez zamiaru wyrządzenia szkody...
Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódzki
Komentarze 3
08.04.2016 15:51
boże takie niedopatrzenia samowolka sprawa do sądu
26.03.2009 20:34
jak widać na załączonym zdjęciu to trawy na tej łące były bardzo wybujałe
26.03.2009 12:19
No i dobrze, ubiegać sie o swoje.