TERAZ2°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Piotrcovia: Szczęście było blisko

JaKac1
JaKac1 pon., 25 stycznia 2010 14:21
Remis, tylko remis zanotowały piłkarki Piotrcovii w meczu z mistrzem Polski i liderem ekstraklasy. Tylko, bo jeszcze kilka minut przed końcem prowadziły trzema, dwiema, a na minutę jedną bramką.

Lublinianki zachowały nerwy w końcówce i obroniły miano niepokonanych w tym sezonie. Jeszcze na 4 minuty przed końcem Piotrcovia prowadziła bowiem 26:23. Wystarczyło dorzucić jeszcze jedną bramkę i SPR nie zdołałby już tej przewagi odrobić. Pozostał niedosyt, ale trzeba też zauważyć, że Piotrcovia przerwała serię 46. zwycięskich, ligowych spotkań z rzędu drużyny z Lublina.

 

Po wyrównanym początku spotkania, przewagę osiągnęły przyjezdne. W 20. minucie po bramce Kristiny Repelewskiej zespół Grzegorza Gościńskiego prowadziły różnicą czterech bramek, 11:7. Końcówka pierwszej połowy należała jednak zdecydowanie do Piotrcovii. Nasze zawodniczki odrobiły straty i po trafieniu Inny Krzysztoszek schodziły do szatni z wynikiem remisowym 13:13.

 

Dwukrotnie w drugiej połowie Piotrcovia miała trzybramkową przewagę. W 41. minucie po golu Kingi Polenz było 19:16. Cztery minuty później SPR jednak wyrównał. Lublinianki mogły nawet objąć prowadzenie, jednak kapitalnie broniła Beata Skura. Nasza doświadczona bramkarka obroniła kilka bardzo trudnych piłek i dzięki niej Piotrcovia mogła zdobyć się na jeszcze jeden zryw. Zryw po którym w 56. minucie było 26:23. Niestety jednak SPR rzucił ostatnie trzy bramki w meczu (dwa gole Sabiny Włodek i jeden Doroty Małek) i spotkanie zakończyło się remisem 26:26.

 

Lublinianki cieszyły się z tego remisu tak jak z wygranej, natomiast w oczach naszych zawodniczek dostrzec można było łzy. Piotrcovia zasłużyła na duże brawa, pokazała, że SPR jest zespołem, który można pokonać. Zabrakło jednak sportowego szczęścia, które po raz kolejny dopisało lubliniankom.

 

Podsumowanie

    Komentarze 1

    reklama

    Dla Ciebie

    2°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio