TERAZ1°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

NFZ unieważnił konkurs, ratownicy protestują

Dziennik Łódzki czw., 2 kwietnia 2009 10:27
W Piotrkowie, powiecie piotrkowskim, części powiatów opoczyńskiego i radomszczańskiego łódzki oddział Narodowego Funduszu Zdrowia p0dpisał aneksy umów na ratownictwo medyczne na miesiąc. W konkursie na świadczenie usług ratownictwa medycznego startowała zarówno prywatna firma Falck, jak i szpitale, które dotąd zarządzały karetkami. Według komisji konkursowej, żaden oferent nie spełnił stawianych wymogów, miał braki w dokumentach. Uzasadnienie unieważnienia konkursu nie zawiera szczegółów.

- Rozpisany został nowy konkurs, jest czas na składanie dokumentów - usłyszeliśmy w biurze prasowym NFZ.

Dyrekcja szpitala wojewódzkiego w Piotrkowie nie kryje zdumienia taką decyzją. - Nie znamy konkretów, ale z ratownictwa nie zrezygnujemy i będziemy ponownie startować w konkursie - zapowiada Arkadiusz Wardziński, dyrektor szpitala, który w ostatnich latach dużo inwestował w pogotowie.

 

Odetchnąć nie mogą też ratownicy, którzy kilka tygodni temu wznowili protest przeciw próbom przejęcia ratownictwa przez prywatną firmę. Po ich interwencji, wojewoda łódzki wysłał obserwatorów do komisji konkursowej w NFZ.

 

W podobnej sytuacji jak ratownictwo na ziemi piotrkowskiej i częściowo opoczyńskiej i radomszczańskiej znalazła się jedna czwarta województwa łódzkiego. Dla pozostałej części wyniki już ogłoszono. Firma Falck wygrała w Pabianicach, Konstantynowie Łódzkim, Ksawerowie, Dłutowie i Lutomiersku.

 

To tylko dolewa oliwy do ognia, powodując rozszerzanie się protestu ratowników. Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Ratownictwa Medycznego w Piotrkowie Tryb., liczący ogółem ponad cztery tysiące członków, pikietował już łódzką siedzibę NFZ, protestował też z górnikami w Warszawie. Ratownicy podkreślają, że tam, gdzie chodzi o bezpośrednie ratowanie ludzkiego życia, nie powinny być dopuszczane prywatne firmy. Ratownicy wrócili też z postulatami uporządkowania spraw dotyczących centrów powiadamiania ratunkowego, podwyżek pensji i wcześniejszych emerytur.

- Mówimy o całym systemie, który kuleje, a naprawieniem którego nikt się nie chce zająć - mówi Zenon Łyszczarz, przewodniczący Ogólnopolskiej Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia, który wspiera ratowników.

 

Ratownicy nie mogą prowadzić akcji strajkowej, więc w ich imieniu mają to robić górnicy, hutnicy, zbrojeniówka i stoczniowcy. Takie uzgodnienia podjęto podczas drugiego krajowego zjazdu pracowników ratownictwa medycznego w Rudzie Śląskiej, na którym, mimo zaproszenia, nie stawiła się minister zdrowia Ewa Kopacz. Termin protestu jeszcze jest nieznany, ale powołano międzyzwiązkowy komitet protestacyjny. Ostatnie uzgodnienia zapadają w tym tygodniu na wyznaczonych spotkaniach.

 

A.Tyczyńska, K.Wojna POLSKA Dziennik Łódzki

Podsumowanie

    Komentarze 1

    reklama

    Dla Ciebie

    1°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio