Oprócz tomaszowskiej grupy w lodowatej sztafecie uczestniczyło kilkadziesiąt miłośników ekstremalnych kąpieli z różnych miast. Pięcioosobowe drużyny miały za zadanie przeciągnąć figurę smoka wawelskiego z jednego brzegu Wisły na drugi. Morsom nie straszna była pogoda. Termometry w Krakowie wskazywały w południe minus 8 stopni Celsjusza, a woda miała ok. 0 - 1 st. Wisła pokryta była okruchami lodu i - jak mówił pan Grzegorz - najtrudniejsze było poruszanie się w takiej wodzie. Płynąc trzeba było rozbijać lód.
Pan Grzegorz należy do tomaszowskiego klubu morsów Amber od 4 lat. Najbliższe plany klubu to wyjazd na Międzynarodowy Zlot Morsów do Mielna a później „Tresta Mors Piknik” nad Zalewem Sulejowskim. Oprócz pana Grzegorza w gminie Wolbórz jest jeszcze kilku morsów.
Komentarze 0