TERAZ8°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Ko(sz)mar się zaczął

A.Stańczyk
Aleksandra Stańczyk wt., 24 czerwca 2014 06:51
Trochę słońca, trochę deszczu i już są. Latają, brzęczą i co najgorsze - kąsają. Komary - przekleństwo wakacji. Jak sobie z nimi radzić?
Zdjęcie
Autor: fot. źródło: Internet

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

Dla niektórych każde wyjście na działkę, rower, wodę czy nawet balkon kończy się setkami ukąszeń. Komary są uciążliwe, uparte, mogą przenosić choroby, a walka z nimi wcale nie jest prosta. Owszem, są rośliny których zapach odstrasza te insekty, są specjalne spraye, świeczki zapachowe, wreszcie moskitiery. Ale czy naprawdę pomagają? Podobno wystarczy wystawić w oknach pelargonie, lawendę czy kocimiętkę, by komary odpuściły sobie nasze mieszkanie. Ale tylko podobno.

Pryskanie się sprayem czy smarowanie kremami działa tylko przez jakiś czas, a poza tym ich zapach jest nieprzyjemny nie tylko dla owadów, ale i ludzi. Można też nosić opaski na ręce przeciw insektom - to wodoodporny materiał nasączony olejkami eterycznymi. Sprawdzony sposób - komar na opasce nie siada.

Palacze twierdzą, że dym tytoniowy skutecznie odpędza te stworzenia w promieniu kilku metrów. Możliwe, ale lekarze tej metody z pewnością by nie polecili.

Sposobów jest mniej więcej tyle, ile gatunków komarów (co ciekawe - w Polsce kąsają tylko dwa!). W ostatnich coraz popularniejsze są specjalne opryski. Są miasta, gdzie stosuje się je już wczesną wiosną. To głównie gminy nastawione na turystykę. Taka inwestycja musi się opłacać, skoro ten sposób walki z komarami funkcjonuje od co najmniej kilkunastu sezonów.

Na mniejszą skalę podobne „zabiegi” stosują także niektóre firmy z naszego regionu. - Oczywiście najwięcej pracy mamy w okresie letnim - mówi Rober Stolf (Usługi ZDZ). - Wykorzystujemy opryski spalinowe. One pozwalają na głęboką penetrację całego terenu, łącznie z roślinnością. Preparat, który stosujemy działa przez okres 4 - 6 tygodni, i co ważne - nie jest spłukiwany przez deszcz. Jest bezpieczny dla zwierząt domowych, a kosztuje w zależności od wielkości opryskiwanego miejsca. Ale działa, nie spotkałem się jeszcze z opinią, że po oprysku komary czy meszki nadal atakują.

A Wy jakie znacie metody walki z tym czymś, co z ludzkiego punktu widzenia jawi się jako zupełnie zbędne?

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 9

    tutaj

    25.06.2014 19:59

    Jestem zdania, że J.Korwin - Mikke zna rozwiązanie i wkrótce się nim podzieli.


    ~Al Bundy (gość)

    25.06.2014 13:16

    Hmmm... Na wszelki wypadek można całe beczki roztworu przygotować, bo wicie rozumicie, jak lato bardzo "komarzaste" będzie... ;)
    Cholercia, a jak jeden strażnik w robocie komara przyciął, to od razu wielkie halo... ;)
    ***
    A czy te pułapki są już obłożone akcyzą? W końcu powstaje w nich etanol... ;) Czy trzeba płacić od nich podatek na "walkę ze zmianami klimatycznymi"? W końcu wytwarzają dwutlenek węgla... ;) A może wręcz przeciwnie - dopłacą nam do nich? W końcu, by zrobić pułapkę, racjonalnie wykorzystujemy odpady (butelki)! ;) No kurde, taka banalna rzecz, a tyle pytań... Jaja jak pięty u komara... :))


    Piotrkowianin

    24.06.2014 20:08

    "heheh" napisał:
    Po przegotowaniu owego trunku ze złapanymi komarami uzyskamy jakby to nazwać "komarówke" :D
    Czyli moskitequilę. ;)


    ~heheh (gość)

    24.06.2014 17:20

    "irysek" napisał:
    Tylko raz na dzień trzeba wymienić, ja postawiłem na parapecie i działa. ... >

    Po przegotowaniu owego trunku ze złapanymi komarami uzyskamy jakby to nazwać "komarówke" :D


    reklama

    Dla Ciebie

    8°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio