TERAZ19°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Jerzy Jan Sobczyk o "Papudze", czyli piotrkowskiej cyganerii z dawnych lat

M.Wawrzyniak
M.Wawrzyniak pon., 7 grudnia 2015 14:34
Na naszym rynku wydawniczym ukazała się książka Jerzego Jana Sobczyka „Papuga Cyganeria piotrkowska, czyli Studencki Teatr Satyry”.
Zdjęcie

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

Autor i poeta urodził się w Rozprzy, był dyrektorem piotrkowskiego Domu Kultury, nauczycielem w Witowie i Piotrkowie. Jest także inicjatorem „Turnieju jednego wiersza” oraz ogólnopolskiego konkursu literackiego o „Rubinową Hortensję”. Niegdyś był autorem skeczów i bleckautów.

 

Grupa „Papuga” STS liczyła ponad trzydziestu członków w latach 1958 - 1960. Działała przy Studium Nauczycielskim w Piotrkowie od 8 lutego 1958 roku. Z powstaniem grupy wiąże się krótka anegdotka.

 

- W Pasażu Rudowskiego – w pałacyku, w którym jest teraz szkoła muzyczna była papuga. - opowiadał Jerzy Sobczyk. - Ta papuga witała każdego z gości, mówiąc „psiakrew”. - Segregowałem swoje zbiory po przejściu na emeryturę i znalazłem teczkę z papugą. Oczywiście nie wszystkie teksty i dlatego pozwoliłem sobie pracować nad tym, prawie sam. Szereg członków tego zespołu w swojej biografii zawodowej porobili kariery. Włodek Stefański był wojewodą piotrkowskim. Isia Grabska pracowała w prokuraturze w Piotrkowie. Potem była rzecznikiem prasowym ministra sprawiedliwości Będkowskiego i prowadziła sprawę Grzegorza Przemyka. Kiedy ona przyszła do zespołu miała 16 lat. Chodziła do Zrzeszenia. Ja chodziłem do "Chrobrego" - wspominał autor. - Opisujemy Jurka Kissona, krytykujemy i on nas krytykuje.

 

W książce znajduje się między innymi tekst kontrowersyjnej na tamte czasy ballady opisującej przemianę sołdata radzieckiego z naszego piotrkowskiego pomnika na placu Kościuszki w... żołnierza polskiego. Książka pełna tekstów z teatru, anegdot i błyskotliwego humoru. Zawiera liczne forografie miejsc i ludzi z tamtego okresu. Ma za zadanie utrwalić to, co za chwilę ulec może zapomnieniu. Zatrzymuje w kadrze miejsca i osoby, które czasami niestety już odeszły.

Autor pracował nad książką cztery lata, same ustalenia z grafikiem zajęły pół roku.

reklama

Komentarze 2

~- ja (gość)

07.12.2015 22:41

Ci panowie byli obaj w tym samym Teatrze. Może inicjatywa, pomysł były współne..


~AN (gość)

07.12.2015 18:14

A to od kiedy inicjatorem ogólnopolskiego konkursu literackiego o „Rubinową Hortensję” nie jest już Jerzy Kisson-Jaszczyński? A może nigdy nim nie był?


reklama

Dla Ciebie

19°C

Pogoda

Kontakt

Radio