Piotrków Trybunalski odegrał istotną rolę w budowie polskiej subkultury hip-hopowej. Jeszcze zanim ktokolwiek usłyszał o Liroyu, Kalibrze 44 czy Wzgórzu Ya-Pa 3, w 1985 roku w trybunalskim grodzie odbyły się pierwsze Mistrzostwa Polski w Breakdance. To właśnie wtedy kultura "ulicy" po raz pierwszy tak mocno zaznaczyła się w Polsce. Wraz z nowym systemem przyszedł czas stagnacji i biedy, to też czas tak zwanych blokersów.
Piotrków Trybunalski odegrał kluczową rolę w narodzinach polskiego hip-hopu, stając się w połowie lat 80. jego prawdziwą kolebką. To właśnie u nas w 1985 roku odbyły się pierwsze Mistrzostwa Polski w Breakdance, znane jako Turniej Prawdy, które zgromadziły najlepszych tancerzy z całego kraju - m.in. Jarosława Stańka z Warszawy, Macieja „Byka” Byczewskiego z Sieradza i Suppla z Kielc. W kolejnych latach, 1986-1988, Piotrków był gospodarzem następnych edycji, przyciągając coraz wyższy poziom i większe emocje. Szczególnym momentem był pokaz Roberta Gibusha, ówczesnego Mistrza Europy, który pokazał Polakom światowy poziom breaka i zainspirował całe pokolenie tancerzy. Dzięki tym wydarzeniom Piotrków Trybunalski na trwałe wpisał się do historii jako miejsce narodzin polskiej kultury hip-hopowej.
W latach 90. w całym kraju nastał prawdziwy boom na rodzimy hip-hop muzykę rap, inspirowaną brzmieniami z Bronxu. Składy hip-hopowe wyrastały jak grzyby po deszczu, a Piotrków nie pozostawał w tyle. W 1995 roku swoją tzw. „nielegalną” kasetę wydała lokalna grupa Born Juices, której założycielem był raper Mleko - artysta, który kilka lat później zdobył ogólnopolską rozpoznawalność utworem „Kto dogoni psa”.
Na przełomie wieków popularność szerokich spodni, bluz MORO i kurtek marki Clinic wystrzeliła wraz z początkiem nowego milenium. W Piotrkowie pojawiły się nawet pierwsze sklepy z odzieżą i akcesoriami hip-hopowymi, tzw. skateshopy: jeden przy ul. Sienkiewicza, drugi przy ul. Toruńskiej. W ówczesnym Radiu Piotrków DJ Bardzo Mi Przykro i Breja prowadzili audycję Hip-Hopowa Fala, w której słuchacze mogli poznawać najnowsze rapowe brzmienia.
W tamtym czasie większość młodych ludzi chciała jeździć na deskorolkach, malować graffiti, słuchać hip-hopu i po prostu „żyć ulicą”. Jednak rzeczywistość początku lat 2000 nie była kolorowa. Bezrobocie między 2000 a 2002 rokiem wzrosło z 13 do 20%. Zwiększyło się spożycie alkoholu i drobna przestępczość. Młodzież często nie znajdowała dla siebie miejsca - tak narodziło się zjawisko blokersów.
Termin ten spopularyzował film dokumentalny „Blokersi” z 2001 roku, który opowiadał o życiu młodych ludzi z osiedli, ich pasji do hip-hopu, tańca i o społecznym wykluczeniu. Kilka miesięcy po premierze filmu temat podjął również „Tydzień Trybunalski”, który w 2002 roku opisywał nastroje na blokowiskach:
Zaśmiecają klatki schodowe, klną i demoralizują młodszych - tak blokersów widziało społeczeństwo.
Dlaczego tu siedzimy? Bo nie mamy co robić! A na klatkach wina nie pijemy, chyba że w pobliżu - odpowiadali młodzi.
Blokersów obserwowali policjanci i straż miejska, a problemy zaczynały się wtedy, gdy do „siedzenia na murku” dochodził alkohol lub inne używki. Autorzy artykułu podsumowali sprawę stwierdzeniem, że „nicnierobienie blokersów skończy się wraz z dorosłością” - i w większości przypadków faktycznie tak się stało.
Źródła: breakdance-bboy.pl.tl, Archiwum Tygodnia Trybunalskiego
Komentarze 25