Miały być sokoły, specjalny żel odstraszający gołębie, a na razie nie ma nic. - Ptaki, które zanieczyszczają ulice Piotrkowa są pod ochroną i aby wspomniane metody można było zastosować do płoszenia ich z centrum miasta, wymagana jest specjalna zgoda regionalnego dyrektora ochrony środowiska, na którą pomimo złożonego w marcu przez władze miasta wniosku nadal nie ma odpowiedzi - tłumaczy Błażej Torański, rzecznik prasowy prezydenta Piotrkowa.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
- Takie sposoby odstraszania ptactwa i tak nie są do końca skuteczne. Podam przykład Łodzi, gdzie w maju z taśmy odtwarzano głosy ptasich drapieżników i zastosowano amerykański żel, którym smarowano miejsca, gdzie gołębie najczęściej przesiadują. Taka była decyzja łódzkiego MPK. Co się okazało? Rezultat był taki, że gołębie nic sobie nie robiły, ani z wrzasków ich wrogów, ani z odstraszającej mikstury. Dalej przechadzają się po przystankach, siadają na ławkach, wiją gniazda i wysiadują jaja. Nie ukrywam, że trzeba zastosować jakieś drastyczniejsze metody, ale takie, które będą zgodne z przepisami prawa ochrony środowiska i muszą uzyskać zgodę Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska na odstępstwo od tej generalnej zasady chroniącej te ptaki - dodaje.
Komentarze 11