Według mieszkańców kierowcy autobusów MZK potrafią odjechać tuż przed nosem pasażera. Jeden ze słuchaczy Strefy FM przedstawił sytuację, której był świadkiem.
Autor: foto: archiwum ePiotrkow
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
- Na przystanku naprzeciwko sądu zatrzymała się emzetka nr 6. Jedne osoby wysiadły, drugie wsiadły i dobiegała kobieta. Kierowca widział ją w lusterkach. W ostatnim momencie dobiegła do samochodu i zdążyła jeszcze klepnąć w drzwi. Niestety kierowca bezczelnie odjechał i jej nie zabrał. Coś takiego to chamstwo - mówi mieszkaniec.
Prezes Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego Zbigniew Stankowski odmówił komentarza w tej sprawie.
Komentarze 155