TERAZ9°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Umiarkowana
reklama

Będą karać za handel uliczny

A.Stańczyk
Aleksandra Stańczyk niedz., 13 listopada 2011 12:36
Pan z owocami, starsza pani z kwiatkami albo z jagodami – to widok pod sklepami na chodniku wzdłuż ulicy Słowackiego w Piotrkowie, i nie tylko. Już niebawem handel na chodnikach i wzdłuż ulic będzie trudniejszy. Wejdzie bowiem w życie nowelizacja kodeksu wykroczeń, która strażnikom miejskim i policjantom da uprawnienia do wystawiania mandatów.

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

W tej chwili, zgodnie z obowiązującymi przepisami, ani strażnicy miejscy, ani policjanci nie mogą karać mandatami osób handlujących w miejscach, które nie są do tego przeznaczone. - Dzieje się tak dlatego, ponieważ od około roku nie obowiązuje przepis z artykułu 99 kodeksu wykroczeń, który zobowiązywał osoby zajmujące pas drogowy do uzyskania stosownego zezwolenia na zajęcie tego pasa, na przykład na prowadzenie handlu – wyjaśnia Jan Sońta, kierownik Referatu ds. Wykroczeń w piotrkowskiej Straży Miejskiej.

 

Od 19 listopada br. wejdzie jednak w życie nowy przepis kodeksu wykroczeń. Na jego podstawie będzie można podejmować czynności wobec osób, które prowadzą handel na terenach należących do gminy bądź będących w zarządzaniu gminy. - Sąd będzie mógł również orzekać o przepadku rzeczy służących do prowadzenia tego handlu, nawet jeśli nie będą stanowiły własności sprawcy wykroczenia. A sprawcą wykroczenia nie zawsze jest właściciel sprzedawanych na ulicy rzeczy – może to być zatrudniona na przykład przez niego osoba - dodaje Jan Sońta.

 

Wyjaśnia, że w Piotrkowie Straż Miejska i policja nie mają zbyt dużego problemu z handlem ulicznym. - Zdarzają się raczej sytuacje sporadyczne, a ten przepis na pewno będzie służył bardziej strażnikom i policjantom w tych większych miastach, np. w Łodzi czy Warszawie, gdzie ten handel jest bardzo nasilony – mówi Sońta. Okazuje się jednak, że zgłoszenia do Straży Miejskiej w tej sprawie zdarzają się dość często. - Spotykamy się z takimi sytuacjami szczególnie wtedy, kiedy handel odbywa się przy wejściach do sklepów. Tam pojawiają się osoby handlujące owocami, warzywami, kwiatami. Najczęściej zgłaszający problem uzasadniają to w ten sposób, że płacą podatki, prowadzą działalność gospodarczą i po prostu nie życzą sobie, aby pod ich sklepem ktoś coś sprzedawał – wyjaśnia Jan Sońta.

 

Sprzedawcy ze sklepów przy ulicy Słowackiego podchodzą do handlu ulicznego w różny sposób. - Ogólnie te panie mi nie przeszkadzają tym, że stoją i sprzedają jakieś kwiaty czy owoce. Problem pojawia się jednak wtedy, kiedy przed wejściem do sklepu robią nieporządek. Nie sprzątają po sobie, rozlewają wodę z kwiatków, itp. Wtedy niestety muszę zwracać im uwagę, a jak to nie skutkuje – informuję, że zgłoszę sprawę do Straży Miejskiej – mówi jeden ze sprzedawców na Słowackiego. Drugi natomiast wyjaśnia, że jemu akurat ten problem przeszkadza i nie życzy sobie, aby ktoś sprzedawał pod jego sklepem. – Ja, żeby zarabiać na handlu, muszę opłacać wynajęcie lokalu, podatki, towar. A i tak czasami utarg mam mały. A taka osoba nie płaci nic i zawsze tam coś zarabia. Myślę, że tacy sprzedawcy powinni być tylko w miejscach typu bazary i rynki – mówi mężczyzna.

 

W Piotrkowie działanie przepisu obejmie wszystkie tereny, na których odbywa się ruch pieszych. Zakaz ten będzie obowiązywał na chodnikach, na terenie Starego Miasta i wszystkich innych miejscach, które nie są przeznaczone do handlu.

 

- Myślę, że ten nowy przepis bardzo ułatwi walkę z problemem osób handlujących na chodnikach. W tej chwili za to wykroczenie może być sporządzony jedynie wniosek o ukaranie do sądu, który może nałożyć karę grzywny nawet do 5 tys. zł – podsumowuje Jan Sońta. A jak duże będą mandaty? Tego jeszcze nie wiadomo, gdyż w tej chwili nie ma tego przepisu w postępowaniu mandatowym.

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 13

    ~P51 (gość)

    14.11.2011 12:29

    "Tartu" napisał:
    powinny być takie miejsca na sprzedaż owoców i kwiatów w mieście, za jakąś symboliczną opłatą .

    Przecież są...Wyznaczone miejsca targowe...
    Ale jak ktoś chce sprzedawać co mu się podoba,gdzie mu się podoba i kiedy mu się podoba, to czy znaczy,że może...?
    Bo co? powie,że potrzebuje na chleb...?Że jest biedny?
    A dlaczego jest biedny? Może nie chciało sie wcześniej wysilić, czyli uczyć,szukać uczciwej pracy...?
    Trzeba pomyśleć też o tym...
    A że handel na chodniku ma być tępiony, to dobrze. Żyjemy w Europie i jest XXI wiek... Czasy się zmieniają. Jak ktoś nie potrafi tego pojąć , to już jego zmartwienie...
    Czy nasze ulice maja wyglądać jak te np. w Indiach...? ( choć pod względem przyozdobienia w zwierzęce odchody jest jakaś analogia... ;-) )


    Tartu

    14.11.2011 11:01

    "zet" napisał:
    jest np hala targowa. płąci cie 2 czy 3 pln za m2 stoiska. nie ejst to powalajaca kwota a handlowac mozna od rana do nocy.


    Tak tylko, że daleko dla niektórych


    ~zet (gość)

    14.11.2011 09:03

    "Tartu" napisał:
    Poza tym powinny być takie miejsca na sprzedaż owoców i kwiatów w mieście, za jakąś symboliczną opłatą .
    jest np hala targowa. płąci cie 2 czy 3 pln za m2 stoiska. nie ejst to powalajaca kwota a handlowac mozna od rana do nocy.


    ~lukch (gość)

    14.11.2011 03:08

    'Jak orali kraj' :-) Generalnie przy spadku marż albo poszedłeś w ilość punktów sprzedaży albo zniknąłeś i tyle.


    ~miłośćkomusza (gość)

    14.11.2011 00:49

    Ci starsi ludzie handlują na chodnikach, bo mają później na chleb. Pani się woda z kwiatków ulała, powiadasz ty, panie, ze sklepu?

    Nie chcę myśleć, co czujesz, droga pani, jak nadejdzie deszcz. I spadnie. Ja pier**le, ależ to dopiero sprzątania będzie. Naurągaj Panu Bogu.

    Tufto - też się zestarzejesz.


    reklama

    Dla Ciebie

    9°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio