Mieszkańcy uważają, że taki widok to codzienność i niekorzystnie wpływa na estetykę osiedla. - To jest totalna porażka. My płacimy za śmieci, a w niedzielę widok z okna jest porażający. To powtarza się od kilku miesięcy - mówiła słuchaczka Ewa.
O komentarz poprosiliśmy Piotrkowską Spółdzielnię Mieszkaniową. - Tak, jest to problem, który występuje od wielu miesięcy, żeby nie powiedzieć lat – potwierdza Marek Potrzebowski, prezes Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Związany jest z gromadzeniem przy pergolach śmietnikowych odpadów wielkogabarytowych, czyli wersalek, mebli i różnego rodzaju sprzętów, które zalegają tam tygodniami. Zgodnie z harmonogramem wielkogabaryty są wywożone co drugi miesiąc. W sytuacji, kiedy któryś z mieszkańców wymieni np. wersalkę albo zmieni inne meble, nie ma gdzie tego składować, więc wynosi to w okolice śmietnika. Lokator powinien wywieźć stare meble do PSZOK-u, niestety z różnych przyczyn tak się nie dzieje. W takiej sytuacji to spółdzielnia jest zobligowana do wywozu wielkogabarytów, a kosztami są obciążani mieszkańcy. W 2019 roku koszt wywozu dużych odpadów wyniósł prawie 14 tys. zł, w tym roku już jest prawie tyle samo, a mamy przecież jeszcze prawie 3 miesiące 2020 roku, a problem przed Bożym Narodzeniem na pewno się jeszcze nasili. Żeby osiedla lepiej wyglądały, należałoby zwiększyć częstotliwość wywozu. Z tego co wiem to ma się wkrótce zmienić w Piotrkowie. Wielkogabaryty mają być wywożone raz w miesiącu, to na pewno trochę poprawi sytuację. To miasto jest odpowiedzialne za odbiór śmieci od mieszkańców, za logistykę wywozu śmieci. My spółdzielnie jako zarządcy nieruchomości mamy znikomy wpływ na tę sytuację. Możemy jedynie apelować, informujemy mieszkańców, kiedy duże odpady są wywożone. Niestety mieszkańcy się do tego nie stosują. Świadomość ludzi i poczucie obowiązku lokatorów powinno być większe - wyjaśnia Potrzebowski.
Prezes PSM przekazał nam, że wielkogabarytowe odpady przy śmietniku na osiedlu Wyzwolenia zostały już zabrane.