Konrad Nałęcki urodził się w 1919 roku w Piotrkowie, w rodzinie kolejarskiej. Całe dzieciństwo i okres młodzieńczy spędził w naszym mieście. Jego rodzinny dom, dwupiętrowa kamienica, nadal stoi u zbiegu ulicy Belzackiej ze Zjazdową. Nałęcki uczęszczał do Gimnazjum im. Bolesława Chrobrego. Był w nim drużynowym IV drużyny harcerskiej oraz na przerwach, jak wspomina Zygmunt Ostalczyk, były profesor Akademii Muzycznej w Łodzi, na przerwach wypożyczał książki młodszym kolegom w szkolnej bibliotece. Po zdaniu matury w maju 1938 Nałęcki został skierowany przez komisję poborową do kompanii CKM-ów. Podchorążówkę w Częstochowie ukończył 29 lipca 1939. W trakcie tragicznego września 1939 roku wziął czynny udział w wojnie obronnej, walcząc m.in. pod Olsztynem k. Częstochowy. 9 września 1939 został ciężko ranny w drodze na Solec nad Wisłą. Z Solca był ewakuowany wraz z całym szpitalem do Lublina, do szpitala PCK, w którym przebywał do listopada 1939. Zwolniony do domu kontynuował leczenie w Siedlcach. Od 1941 mieszkał w Wesołej pod Warszawą, pracując jako robotnik placowy we młynie na warszawskiej Pradze.
Przyjaźń z Wajdą
Po wojnie los związał Konrada Nałeckiego z Andrzejem Wajdą, Romanem Polańskim i Andrzejem Munkiem. Z Wajdą połączyła go przyjaźń i studia malarskie w Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, następnie zaś łódzka Filmówka. Po kilku latach zmagań z materią na płaszczyźnie kartonu i płótna, w 1949 roku Konrad Nałecki zmienił kierunek edukacji i został studentem nowo powstałej wówczas Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi. Tu wraz z Romanem Polańskim, Andrzejem Munkiem i w/w Andrzejem Wajdą zaliczany był do pokolenia, które określano mianem "młodej generacji reżyserów" - filmowców, których nazwiska za kilka lat miały stać się głośne.
Reżyserski debiut
Karierę reżyserską rozpoczął Nałęcki w 1952 roku. Zrealizował wówczas nowelę „Jacek” wchodzącą w skład tryptyku "Trzy opowieści". Należy jednak przyznać, że pierwsze filmowe dzieło piotrkowianina trudno uznać za wybitne. Historia młodego robotnika, tytułowego Jacka, który dzięki swej uczciwości i pracowitości zostaje przodownikiem klasowym, aż nadto trąci tak słusznym w owym okresie socrealizmem. Nie to jednak było w tym przypadku ważne. Na planie tego filmu pracowali obok Nałęckiego inni młodzi wybitni reżyserzy – wspomniany już Andrzej Wajda oraz Ewa i Czesław Petelscy. Trzy lata później Nałęcki podjął współpracę z Wajdą przy słynnym już dramacie „Pokolenie”, uznawanym za obraz który zapoczątkował zjawisko znane na całym świecie pod nazwą polska szkoła filmowa.
Pancerni z psem
Oczywiście za najsłynniejsze dzieło piotrkowianina Konrada Nałęckiego uchodzi serial „Czterej pancerni i pies”. Pod koniec lat 60-tych dzieje rodzimej kinematografii charakteryzują się ekspansją filmów wojennych. Są to jednak produkcje ukazujące wojnę w inny sposób. Po raz pierwszy rodzime kino zaczęło odchodzić od obrazów pełnych klęski pierwszych lat wojny i powstania warszawskiego („Lotna” i „Kanał” Wajdy) oraz okupacyjnej i obozowej martyrologii („Pasażerka” Munka). I taką właśnie emocjonalną przeciwwagą dla wojennego dramatu stały się m.in. przygody „Czterech pancernych i psa”. Serial Nałęckiego według noweli Janusza Przymanowskiego zdobył wielką popularność, a z czasem dorobił się nawet legendy, którą trudno byłoby obalić. "Szlak bojowy wiodący znad Bugu aż do Bramy Brandenburskiej widziany w perspektywie kilkuosobowej załogi czołgu, koleżeńskiej paczki jednoczącej różne charaktery, tradycje i narodowości- to była ożywcza nowość. Dobre wyczucie rytmu, umiejętne złączenie wątków batalistycznych i romansowych, wiarygodna, a nie natrętna rodzajowość , powierzenie obok ludzi, kluczowej roli wilczurowi Szarikowi (..)"** były odzwierciedleniem umiejętności reżyserskich Nałęckiego. Film obronił się i do dnia dzisiejszego serial ów kochają ci, którzy oglądali go jako dzieci, i kochają go także dzieci tych dzieci i prawdopodobnie kochać będą także i następne pokolenia. Choć opowieść o losach dzielnej załogi Rudego nie wszystkim przypadła do gustu jeszcze wówczas, gdy była kręcona- zarzucano filmowi m.in. ckliwy sentymentalizm, tandetny, a z czasem i fałszywy przekaz obrazu wojny- nie przeszkodziło to produkcji stać się wielomiesięcznym przebojem telewizyjnym (nie tylko w Polsce), a w roku 1968 za sprawą wersji kinowej podreperować budżet rodzimej kinematografii.
Warto jeszcze wspomnieć, że w ramach tzw. tournee Pancernych po kraju 29.03.1968 roku w piotrkowskim Domu Kultury gościło dwóch członków filmowej załogi Rudego 102, na spotkanie z publicznością przyjechali Włodzimierz Press, odtwórca roli Grigorija i Janusz Gajos odtwórca roli Janka Kosa.
Nałęcki dla młodzieży i o sztuce
Konrad Nałecki miał na swoim koncie nie tylko serial „Czterej pancerni i pies”. W twórczości reżysera można też znaleźć filmy dla młodzieży, m.in. celuloidowe adaptacje powieści Wiktora Woroszylskiego. Pierwszą z nich był film „I ty zostaniesz Indianinem” (1962), sympatyczna i wychowawcza opowieść o chłopcu, który rozpracowuje wraz z przyjaciółmi groźną bandę przestępców, na czele której stoi niejaki "wujek z Ameryki". Drugą obraz „Mniejszy szuka Dużego” (1975) będący filmem aktorski z sekwencjami animowanymi, zapraszający młodych ludzi do wspólnej zabawy w kino. Nieprawdopodobne przygody braci Mniejszego i Dużego oraz ich koleżanki Filomeny są filmem propagującym takie wartości jak przyjaźń, uczciwość i tolerancja.
Konrad Nałęcki jako reżyser i scenarzysta wpisał się także do historii polskiego filmu dokumentalnego. Wyniesione jeszcze z ASP z Krakowa zainteresowanie i znajomość plastyki znalazła odzwierciedlenie w obrazach „Ptaki w klatce” i „Otwarcie i zamknięcie oczu”.Oba dzieła z 1957 roku to hołd złożony malarzom- Tadeuszowi Makowskiemu i Andrzejowi Wróblewskiemu- i forma poetyckiego eksperymentu polegającego na fabularyzacji niefabularnego malarstwa. Po raz pierwszy utwory filmowe poświęcone sztuce nie były zwykłym zbiorem celuloidowych reprodukcji. Proste środki filmowej ekspresji takie jak montaż wybranych fragmentów obrazów, gra światła i cienia, specjalnie skomponowana i precyzyjnie zsynchronizowana z kadrem muzyka przybliża odbiorcy niezwykłą atmosferę dzieł malarskich bardziej niż bezpośrednia konfrontacja odbiorcy z płótnem.
Reżyser jako absolwent sztuki malarskiej dość długo nie mógł rozstać się z tematyką malarską. W roku 1963 powrócił do tej kwestii filmem fabularnym „Mansarda”. Ekranowa biografia artysty nonkonformistycznego Aleksandra Gierymskiego zdobyła uznanie w oczach krytyków. Dla A. Brauna film był pięknym przykładem fascynacji sztuką, zaś dla K.T. Teoplitza galerią obrazów pełną dobrego gustu, taktu i atmosfery, "(...) którą określić należy jako kulturalną"*. Osadzona w realiach Warszawy lat osiemdziesiątych XIX wieku historia zmagań człowieka z otoczeniem podobała się również publiczności. „Mansarda” należała do jednych z ciekawszych pozycji filmowych w polskim kinie lat 60-tych. Stała się też powodem, dla którego Nałęcki odwiedził swe rodzinne miasto Piotrków Trybunalski. 18.03.1967 roku z okazji 750- lecia miasta piotrkowska publiczność spotykała się w kinie „Hutnik” z reżyserem oraz operatorem Romualdem Kropatą. Obaj artyści promowali wówczas najnowszy film Konrada Nałęckiego „Mansardę”.
Konrad Nałęcki zmarł w 1991 roku w Warszawie. Jego grób znajduje się na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim, kwatera I-8-2. 28 maja br przypadnie 20 rocznica śmierci reżysera.
Agawa
* "Historia filmu polskiego" t.5, W-wa, s.200
** "Historia filmu Polskiego" t.5, W-wa, s. 143