Zamysł Osiedla Życzliwa światło dzienne ujrzał kilka lat temu. Wówczas banerem reklamującym tę inwestycję obwieszono budynek byłej Europy. Ruszyła także – funkcjonująca do dziś - strona internetowa projektu. Tam witają nas wizualizacje przyszłego osiedla na kilkaset domów. Mają się tu znaleźć także korty tenisowe, plac zabaw, boisko czy plaża. Wszystko wśród lasu, w tzw. pięknych okolicznościach przyrody.
Sygnały o problemach, docierały do naszej redakcji od kilkunastu tygodni. Jakiś czasu później zgłosiły się do nas trzy rodziny, które zdecydowały się na zakup domów na tym osiedlu. Jak zgodnie twierdzili, deweloper nie respektuje zapisów umów, a oni nie wiedzą już, co mają robić.
Osiedle Życzliwa realizuje AJ sp. z.o.o. zarejestrowana w Piotrkowie, przy ul. Życzliwej 10/1, z którą nasi rozmówcy podpisali umowy. W różnych okolicznościach, w różnych terminach, w różnych sytuacjach życiowych. Wszystkich łączy jedno: niedotrzymywanie terminów przez spółkę deweloperską.
Zakupiłem dom na osiedlu w listopadzie ubiegłego roku. Podpisałem umowę deweloperską na wybudowanie domu i praktycznie od tamtego czasu deweloper przestał respektować jakiekolwiek harmonogramy budowy – mówi pan Bartek i wspomina, że pierwszy etap jego budowy miał się zakończyć 31 stycznia, a de facto 20 czerwca… się rozpoczął. - Deweloper zapewniał nas, że na budowę naszych domów ma zabezpieczone wszystkie potrzebne materiały i nie będzie najmniejszego problemu z realizacją. Zwodził nad przez siedem miesięcy, a po tym czasie odpowiadał, że nie wiadomo, kiedy dom będzie wybudowany. Taka sytuacja trwa do dziś – rozkłada bezradnie ręce pan Bartek i zarzuca wykonawcy łamanie postanowień umowy deweloperskiej. - Wszystkie zmiany, jakich dokonuje w projekcie, muszą być za obopólną zgodą. Tymczasem dokonuje samowolki bez żadnych uzgodnień z nabywcą. Dodatkowo wystawa faktury za usługi, których nie wykonał. Mam kosztorysy przy wykonaniu prac etapu drugiego. Mam też zdjęcia, że te prace nie zostały wykonane, a deweloper żąda za to pieniędzy. W umowie widnieje zapis, że dopóki ja nie zaakceptuję kosztorysu, on nawet nie może zacząć realizacji prac. Tymczasem część usług zrobił, do dziś jest to nieukończone, a fakturę za ich zrobienie otrzymałem z trzydniowym terminem płatności – wylicza Pan Bartek.
Podobne zarzuty do spółki AJ ma pan Czarek, który swój dom miał odebrać w czerwcu… 2021 roku. Sam przyznaje, że oferta wydawała mu się bardzo atrakcyjna.
Zakupiłem dom w tamtym roku w lutym. Wówczas podpisałem umowę deweloperską i przejąłem ten dom po kimś, kto się wycofał. W połowie czerwca 2021 roku może połowa prac była wykonanych. Podpisaliśmy aneks do umowy i miałem odebrać dom za roku, czyli do 30 czerwca tego roku. W tym terminie jeszcze nie było elewacji, trwały prace wykończeniowe w domu. Nie ma tam pieca oraz ogrzewania i wszystko niszczeje. Byłem zwodzony, a teraz to już się czuję oszukany – mówi pan Cezary.
Jak tłumaczy, jego kredyt został już w całości uruchomiony.
Płacę bardzo wysokie raty, w wysokość prawie 3 tysięcy złotych. Nie mam domu i wynajmuję mieszkanie. Mam półtoraroczne dziecko. Płacę te wysokie raty i ledwo wiążę koniec z końcem – dodaje i bezsilnie śmieje się z sytuacji, jaka nie tak dawno miała miejsce. - Deweloper mnie pyta, jaką datę ma wpisać w aneksie przedłużającym oddanie domu do użytku, jakbym to ja bym pracownikiem, który robi ten dom. Odpowiedziałem, że to od nich zależy. Ja przecież sam tego domu nie buduje – wspomina.
W naszej redakcji pojawiła się też pani Katarzyna, która mówi, że plan tego osiedla był piękny.
Każdy dał się zwieść, a teraz czuje się oszukany - mówi i opowiada o swoich doświadczeniach. - Podpisałam umowę deweloperską w styczniu ubiegłego roku. Pierwszy termin oddania domu to koniec sierpnia zeszłego roku. We wrześniu podpisaliśmy aneks z terminem do końca marca tego roku. Dom nie został ukończony. Teraz, we wrześniu musieliśmy podpisać do kredytu hipotecznego. Potrzebowaliśmy oświadczenie dewelopera, kiedy będzie zakończona budowa. Deweloper powiedział mi, że nie wie, co ma wpisać. Został wpisany termin do końca października tego roku. Często tam jeździmy i oglądamy, na jakim etapie jest ta budowa. Wszystko stoi w miejscu. Ostatni raz we wrześniu ubiegłego roku widzieliśmy, że ktoś tam cokolwiek robił. Od roku nikt nie podejmuje żadnych prac. Dom w zasadzie stoi i niszczeje – mówi pani Katarzyna i dodaje, że wielokrotnie podejmowała interwencje u dewelopera. - Na e-maile nie odpowiada, woli kontaktować się osobiście. Zapewnia tylko, że wszystko będzie zrobione. W maju rozmawialiśmy na temat przyłączy i pieców. Miały być te piece, a do września ich nie było. Pytaliśmy o prąd, a deweloper odpowiada, że nie wie, kiedy będzie. To jest nieodpowiedzialne, jak ktoś podejmuje się budowy, a nie jest w stanie zapewnić mediów – wskazuje nasza rozmówczyni. Podobnie, jak w przypadku pana Cezarego, problemem są raty kredytu za dom, którego jeszcze nie ma. - Płacę ogromny kredyt hipoteczny, płacę za wynajęcie mieszkania. Mam dzieci, które się uczą poza miastem, który także muszę utrzymać – dodaje.
Nasi rozmówcy wskazywali, że problem nie dotyczy tylko tych trzech rodzin, ale wszystkich, którzy kupili tu domy.
Z tego co wiem, jest pięć domów, które rzekomo miały być oddane do użytkowania w marcu tego roku. Z tego co widzę, elewacje są nie ukończone, nie ma ogrodzeń, doprowadzenia gazu i piecu gazowych. Tarasy nie są zrobione i zmieniają się w baseny. Nie ma żadnego odwodnienia – wskazuje pan Bartek.
Osoby, które przyszły do naszej redakcji są załamane sytuacją i nie widzą wielkich szans na poprawę. W rozmowie poza mikrofonem przyznają, że idealnie dla nich byłoby, aby jakiś inny deweloper przejął od spółki AJ tę budowę i dokończył te prace. Na pytanie o sąd i pomoc prawnika odpowiadają, że to duży koszt.
Prawnik bierze pięć procent od wartości sprawy. Kiedy płacimy tak wysokie raty kredytów, a do tego musimy płacić wysokie czynsze za wynajem, nie stać nas na taką pomoc – wskazują.
POSŁUCHAJCIE RELACJI OSÓB, KTÓRE ZAKUPIŁY DOM NA OSIEDLU ŻYCZLIWA.
Po wizycie przyszłych mieszkańców osiedla Życzliwa zwróciliśmy się do spółki AJ o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Pytaliśmy m.in. z czego wynikają opóźnienia w realizacji domów, kiedy planowane jest oddanie do użytku budynków oraz jaki jest dalszy plan na realizację całego przedsięwzięcia. Prosiliśmy o rozmowę z deweloperem lub kontakt e-mailowy. Dostaliśmy oświadczenie zarządu spółki, które miało zostać opublikowane. W poniedziałek przedstawiciel spółki AJ w rozmowie telefonicznej poinformował, że rezygnuje z jego publikacji. Ewentualne stanowisko, być może, zajmie już po publikacji artykułu.
Przedstawiciele naszej redakcji dwa razy byli na miejscu i oglądali osiedle. Anturaż natury może rzeczywiście robić bardzo pozytywne wrażenie. Domy stoją, choć z daleka nie wyglądają na ukończone.
W ciągu tych dwóch wizyt nie widzieliśmy jednak żadnego robotnika, który pracowałby w tamtym miejscu. Czy to oznacza, że cały czas nic się tam nie dzieje? Tego nie wiemy. Do sprawy pewnie będziemy jednak jeszcze wracać.