- To jest spontaniczne zebranie, które ma wspierać strajk nauczycieli. Mamy dosyć tej fali hej tu, która się na Was wylała. To jest obrzydliwe, bo wy walczycie nie tylko o swoje sprawy, ale również o dzieci. Trzymamy za Was kciuki – mówiła M. Pingot.
- Dziękuję Państwu bardzo. Myślę, że na aktywność piotrkowian to ta grupa i tak spora jest. Jest nam bardzo ciężko, ale robimy to w interesie uczniów i w swoim też. Tylko dobrze opłacany, zmotywowany i przygotowany nauczyciel jest w stanie zapewnić jak najlepszą opiekę i wychowanie młodym pokoleniom Polaków. To nie jest truizm. Dobrze, żeby rządzący wysłuchali nauczycieli - dodała Ewa Ziółkowska, prezes oddziału ZNP w Piotrkowie.
- Jestem strasznie wkurzona na działania rządu, które rujnują nasze życie społeczne, rodzinne. Władza degraduje nasze państwo od spodu do samej góry, bo to co się dzieje to jest niewyobrażalna katastrofa – powiedziała nam pani Bogusława.
- Mnie oburzyły niektóre wypowiedzi w Radiu Strefa FM, że nauczyciele pracują po 18 godzin. Moja córka jest nauczycielką i wiem ile czasu musi poświecić czasu na przygotowanie na następny dzień. Dlatego uważam, że strajk jest w słusznej sprawie – podkreśliła pani Krystyna.
Choć demonstracja nie była zgłoszona to w Rynku i jego okolicach pojawiały się radiowozy policji i Straży Miejskiej.