- Zderzenie pojazdów przy Hali Targowej w Piotrkowie. Kierowca wymusił pierwszeństwo
- Ścieżka rowerowa Piotrków - Przygłów oficjalnie otwarta
- Policja apeluje o bezpieczną podróż podczas świątecznych wyjazdów
- ZUS wypłacił ponad 151,2 tys. świadczeń "Aktywnie w żłobku" na 214,4 mln zł
- Pożar ciężarówki na A1
- Miejskie wigilie w regionie. Piotrków, Bełchatów, Opoczno, Tomaszów, Łódź
- Ponad 1,3 mln zł umorzonej pożyczki
- Wspólne działania policji i straży leśnej. Patrolują okoliczne lasy
- Wyłudzał pieniądze za pomocą BLIK-a
Podsłuch w wiejskiej szkole
Funkcjonariusze, co potwierdza Małgorzata Para, rzeczniczka policji w Piotrkowie, prowadzą postępowanie. - Artykuł 267 Kodeksu karnego przewiduje karę od grzywny do 2 lat więzienia dla osoby posługującej się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem specjalnym w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniona - mówi rzecznika policji.
O ujawnieniu dyktafonu nauczycielki nie chcą rozmawiać, pokątnie przyznając, że atmosfera w pokoju nie należy do najprzyjemniejszych.
- Każdy gryzie się w język - dodaje dyrektor przyznając, że od czasu zgłoszenia sprawy na policję nieświadomi nagrań nauczyciele zachodzą w głowę, ile z ich prywatnych rozmów, żartów zostało zarejestrowane i kto to odsłuchał.
Oprócz policji, szkołą w Bogdanowie zajmują się władze gminy Wola Krzysztoporska, którym placówka podlega. Urzędnicy badają zarzuty wobec dyrekcji, jakie do wójta skierowały cztery pracownice podstawówki, w tym ta, z której płaszcza wypadł dyktafon. Z listy uchybień - od zarzutu wynoszenia przez dyrekcję laptopa po zostawianie dzieci i szkoły bez opieki - większość już została sprawdzona w części znajdując potwierdzenie. Wójt Roman Drozdek przyznaje, że niektóre uchybienia były tak błahe, że aż zabawne.
- Laptop to przecież sprzęt przenośny, więc pani dyrektor może na nim pracować w domu i nie widzę nic złego także w wypożyczeniu go księdzu z okazji spektaklu na Dni Papieskie - mówi wójt, dodając jednak, że zostawianie dzieci na lekcji bez opieki czy niechlujne prowadzenie zeszytu zastępstw czy dyżurów nie znajdą jego aprobaty.
Stąd wczorajsza decyzja wójta o udzieleniu dyrektorce nagany za brak nadzoru nad pracą szkoły. Joanna Wilhelm zarzuty odpiera, bo jak mówi, są konsekwencją odmowy przydzielenia niektórym nauczycielom mniejszej liczby godzin lekcyjnych niż panie chciały.
Karolina Wojna POLSKA Dziennik Łódzki