Piotrków: Nowy rozrusznik na “osiemnastkę”

Tydzień Trybunalski Niedziela, 30 stycznia 20113
Pani Aurelia* z rozrusznikiem serca żyje już osiemnaście lat. To na tyle długo, że koniecznie musiała poddać się operacji kolejnej jego wymiany. Wróciła do piotrkowskiego szpitala na Roosevelta, który podejmował się pierwszej operacji wszczepienia urządzenia, dającego 70-letniej pacjentce dłuższe, lepsze życie.
fot. ePiotrkow.plfot. ePiotrkow.pl

To już osiemnaście lat

 

Pani Aurelia jest pogodna i wiecznie uśmiechnięta. Gdy wchodzę do jej szpitalnej sali, od razu zrywa się z łóżka i cieszy się, że przyszedłem na rozmowę. - I jak się pani czuje po operacji? - pytam. - Dobrze, bardzo dobrze – mówi z entuzjazmem. Dodaje przy tym, że jest chyba rekordzistką, jeżeli chodzi o długość życia z rozrusznikiem (potwierdza to pielęgniarka z piotrkowskiego Ośrodka Stymulacji Serca). - Pierwszy stymulator miałam wszczepiony w 1993 roku – czyli 18 lat temu. I to pozwoliło mi na normalną egzystencję. Uważam, że bez wątpienia zawdzięczam to wspaniałym fachowcom oddziału kardiologii oraz wszczepionemu odpowiedniemu sprzętowi. Oczywiście co jakiś czas musiałam przyjeżdżać na kontrole i teraz już na drugą wymianę rozrusznika. Ale to żaden problem – mówi pani Aurelia z Drzewicy.

 

Żyć nie umierać

 

- Na co dzień wykonuję normalne prace domowe i w przydomowym ogródku. Do tego jestem szczęśliwą babcią dwóch wnuczek. Wiadomo, są również ograniczenia. Nie dzwonię z telefonu komórkowego, nie używam mikrofalówki, nie otwieram maski samochodu, kiedy silnik jest włączony – to wszystko może zaszkodzić mojemu zdrowiu. Bardzo muszę uważać na sprzęt elektryczny – czajnik, odkurzacz. Mój mąż - elektryk dba o odpowiednią izolację tego sprzętu, ponieważ każde “kopnięcie” może się dla mnie źle skończyć – w najlepszym wypadku tylko rozrusznik się popsuje. Nie używam też suszarki do włosów. Ale specjalnie się tym wszystkim nie przejmuję – po prostu trzeba trochę o tym myśleć i uważać. Razem z mężem możemy cieszyć się życiem. Chodzimy na spacery – uprawiam nawet nordic walking, ale broń Boże w burzową pogodę. Codziennie rehabilituję się pod okiem córki naukowca. Usprawniam układ oddechowy, pracę serca i odpowiednich mięśni. Wszystko po to, by wygrać nie jak Justyna Kowalczyk medale, ale jak najdłuższe życie w zdrowiu. Wierzę, że te dodatkowe 18 lat życia w dobrej kondycji zawdzięczam przede wszystkim wspaniałej fachowości lekarzy piotrkowskiego oddziału przy Roosevelta, przyjaznej atmosferze i wspaniałemu personelowi medycznemu – dodaje.

 

Tak się składa, że Powiatowy Zespół Opieki Zdrowotnej może pochwalić się nie tylko pacjentką o tak długim okresie życia z rozrusznikiem, ale również ważną okrągłą rocznicą. Już za kilka miesięcy szpitalny Ośrodek Stymulacji Serca obchodzić będzie 25-lecie istnienia.

- Mam nadzieję, że nowy rozrusznik pozwoli mi dożyć w dobrej kondycji co najmniej 30-lecia Ośrodka Stymulacji Serca, a może nawet 25-lecia wszczepienia mi stymulatora – uśmiecha się pani Aurelia.

 

*imię na prośbę rozmówcy zostało zmienione

 

***

- Oficjalne otwarcie Ośrodka Stymulacji Serca na Oddziale Kardiologii szpitala przy ul. Roosevelta w Piotrkowie nastąpiło 7 kwietnia 1986 roku (w Dzień Służby Zdrowia). Pierwsze wszczepienie stymulatora odbyło się już 29 kwietnia tego samego roku. Liczba pacjentów z roku na rok systematycznie rosła – z tego się bardzo cieszyliśmy. Wówczas był to ośrodek bardzo potrzebny na naszym terenie (w Polsce były tylko 32). Teraz jest ich o wiele więcej - wspomina lek. med. Witold Orski – założyciel Ośrodka Stymulacji Serca.

 

***

Piotrkowski OSS wszczepił już 5914 stymulatorów serca.

2006 – 315

2007 – 311

2008 – 382

2009 – 415

2010 – 391

Mimo że wszczepiania rozruszników dokonuje się obecnie w wielu miejscach w kraju, to piotrkowski ośrodek w Powiatowym Zespole Opieki Zdrowotnej jest bardzo ceniony. To tutaj przyjeżdżają pacjenci z całego regionu łódzkiego. - Zajmujemy medalową pozycję w województwie pod względem wszczepiania rozruszników. To bardzo dobry wynik. Przeliczając liczbę operacji na dni robocze – wychodzi około dwóch wszczepień dziennie - mówi dyrektor placówki, Paweł Banaszek.


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

Komentarze (3)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

P51 ~P51 (Gość)31.01.2011 09:04

Temat artykułu taki sobie...
Ale może i dobrze,bo trzeba przeczytać artykuł, by zrozummieć tytuł ;-) .
Gratulacje dla ośrodka!

00


Łukasz Łukaszranga30.01.2011 22:09

WOW,nie wiedziałem,że aż tyle uratowanych żyć....szacunek,naprawde szacunek....

00


psie serce ~psie serce (Gość)30.01.2011 22:08

Dlaczego bez komentarzy..?!
Brawo!To już 25lat!
Stymulatory serc nadal potrzebne!

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat