Po meczu zagorzali kibice Polonii ganili piłkarzy. Ich zdaniem zawodnicy nie do końca angażowali się w grę, szczególnie w drugiej połowie, a błędy, które popełniali były karygodne. Piłkarze grzecznie słuchali, a kibice mieli nadzieję, że wezmą sobie ich słowa do serca.
W pierwszej połowie goście tylko się bronili, rzadko atakując. Po szybko zdobytym golu przez Lenarcika, zawodnicy Roberta Grzesiuka co rusz sunęli na bramkę rywali. Ale albo nie potrafili strzelić na pustą bramkę, albo bali się strzelać, albo w ostatniej chwili piłkę sprzed nóg wybijali im obrońcy.
W drugiej połowie były zawodnik Polonii popisał się kapitalnym uderzeniem z przewrotki. Przepiękna bramka, która dodała skrzydeł Nerowi. Choć Lenarcik podobnie dał o sobie znać i poloniści wyszli na 2-1, to potem stało się to, co nie powinno. Zwykła centra w pole karne, podkręcona piłka zaskoczyła naszego bramkarza. Reakcja golkipera była spóźniona i zrobiło się 2-2. Później, gdy Polonia atakowała poszła kontra i 3 punkty pojechały do Poddębic.
Trener Polonii Robert Grzesiuk: - W pierwszej połowie zabrakło nam tej zimnej krwi. Niestety brakuje nam też napastnika, który będzie wykorzystywał szanse, które mamy. Piłka taka jest, jeśli nie wykorzystujesz sytuacji, to dostajesz bramkę z niczego. Przykre to, bo przyszło wielu kibiców. Ale biorę to na klatę i pracujemy dalej. Myślę, że zmażemy tę plamę.
ROZMOWA ZE SZKOLENIOWCEM POLONII
TAK PADŁ PIERWSZY GOL DLA POLONII
PO TEJ PRZEWROTCE PADŁ GOL DLA NERU