Do poniedziałkowego spotkania KPR Gminy Kobierzyce przystępował jako zdecydowany faworyt. Obok Zagłębia Lubin i MKS-u Lublin, kobierki w każdym meczu punktują za pełną pulę. Nie inaczej było w starciu z Piotrcovią. Podopieczne Agaty Cecotki z przeciwniczkami trzymały kontakt jedynie do stanu 2:3. Od tego momentu gospodynie systematycznie powiększały przewagę. Na przerwę obie drużyny zeszły przy stanie 16:8 dla KPR Gminy Kobierzyce.
Po zmianie stron postawa piotrkowianek nie wskazywała na to, że mogłyby jeszcze spróbować odwrócić losy spotkania. Gospodynie podobnie, jak to miało miejsce w pierwszej odsłonie, wykorzystywały niemalże każdą okazję na zbudowanie jeszcze większej różnicy bramkowej na swoją korzyść. Podopieczne Marcina Palicy były tego dni niemalże bezbłędne. Ostatecznie Piotrcovia przegrała z KPR-em aż 16:32.
Rozczarowania po zakończonym spotkaniu nie ukrywała trenerka Piotrcovii Agata Cecotka.
Nawet w najczarniejszym scenariuszu nie wzięłabym takiego wyniku pod uwagę. Nie wiem szczerze, co mam powiedzieć. Brakuje mi słów. To, co dzisiaj zrobiłyśmy, jest niewytłumaczalne. Nie da się wygrywać meczu, ale także powalczyć z takim zespołem jak Kobierzyce, jeśli się popełnia około 25 błędów technicznych. Piłka ręczna jest grą błędów i wygrywa ten zespół, który popełni ich mniej. Kobierzyce nie zrobiło prawie żadnych błędów, a my mnóstwo - ocenia Agata Cecotka. Niestety moja drużyna w całym spotkaniu zapomniała, jak się rzuca bramki. Nie miałyśmy dogodnych sytuacji rzutowych. To wygląda tak, jakby każda z moich zawodniczek chciała oddać tę piłkę gdzieś dalej. Przegrana w takim stylu jest po prostu nie do przyjęcia - dodaje trenerka.
Obecnie Piotrcovia znajduje się na 8. pozycji w Orlen Superlidze. Piotrkowianki będą miały okazję na zmazanie poniedziałkowej plamy już w piątek (03.11), kiedy to w hali Relax zagrają ze Startem Elbląg. Elblążanki plasują się tylko miejsce wyżej od Piotrcovii. Początek tego spotkania o 18:00.