Ewelina Młynarczyk: Skąd wzięła się Pana pasja do rycerstwa?
Maciej Ficyk: Właściwie od małego chłopca interesowałem się średniowieczem, rycerzami i dawnymi czasami. Będąc trochę starszy postanowiłem pójść w tym kierunku i rozpocząłem studia na Wydziale Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego na specjalizacji bronioznawstwo średniowieczne. Na początku studiów w 2001 r. wstąpiłem do bractwa rycerskiego działającego w Łodzi, potem współzałożyłem takie w Bełchatowie. Z czasem pasja rekonstrukcyjna przekształciła się w bardziej sportową, i tak wszedłem, w dyscyplinę pełnokontaktowych walk rycerskich.
E.M.: Do jakie drużyny rycerskiej Pan należy? Proszę o niej opowiedzieć.
M.F.: Trzeba trochę rozgraniczyć, drużyny i bractwa rycerskie zajmujące się rekonstrukcją najróżniejszych aspektów życia danej epoki od klubów sportowych, jakie startują w sportowych walkach rycerskich. Od trzech sezonów walczę w Łódzkiej Akademii Fechtunku. Jest to projekt ponadbractwowy, skupiający ludzi z grup rekonstrukcyjnych, bractw rycerskich, którzy chcieli powalczyć trochę intensywniej i zaczęli wspólnie trenować. Akademia przybrała formę klubu sportowego. W turniejach wzmocnili nas zawodnicy ze Śląska i okolic Byczyny. Obecnie treningi odbywają się w czterech ośrodkach, tj. w Łodzi, Katowicach, Orzeszu i Wołczynie.
Dzięki wsparciu, jakie dostaliśmy od miasta Sieradza (m.in. transport na imprezy, herbowe stroje dla drużyny, a także reprezentacji narodowej) od dwóch sezonów startujemy pod nazwą Klub Sportowy Rycerz Sieradz. I pod tą nazwą odnieśliśmy największe sukcesy: dwukrotne mistrzostwo Polski
w naszej dyscyplinie.
E.M.: Czy ta pasja jest kosztowna? Może Pan określić, w jakich granicach, mieści się koszt pełnego ekwipunku rycerskiego?
M.F.: Warto podkreślić, że żeby zacząć przygodę z walkami rycerskimi wystarczą chęci, sportowy strój i buty. Z czasem, jeśli złapie się bakcyla można powoli albo szybko, zgodnie z indywidualnymi zasobami portfela, skompletować potrzebne uzbrojenie, które pozwoli na bezpieczne wejść do walki. Na treningi zapraszamy naprawdę wszystkich. Trochę sprzętu treningowego jest, a i tak na początku skupiamy się na ćwiczeniu kondycji i wytrzymałości.
Niestety nie da się ukryć ze uzbrojenie używane przez nas jest dość kosztowne. Większość wykonywana jest ręcznie, na zamówienie, i dopasowana jest do konkretnego zawodnika. Wszystko musi spełniać wymogi bezpieczeństwa, aby jak najlepiej chronić. Taki podstawowy sprzęt na początek to koszt 4-5 tys. Na dodatek w trakcie starć się niszczy i zużywa w ekspresowym tempie. Pieczołowicie zrekonstruowana zbroja już po sezonie może wyglądać jak samochód ze szrotu.
E.M.: Gdzie dotychczas Pan i Pana klub występowaliście? Gdzie, jeszcze w tym roku, można Was będzie zobaczyć? Czy będzie można Was zobaczyć w Łódzkiem na jakiś zawodach albo uroczystościach?
M.F.: Gdzie dotychczas występowaliśmy… jest tego tak dużo, że zabrakło by miejsca na wymienienie wszystkiego. Najważniejsza dla nas jest Polska Liga Walk Rycerskich i seria turniejów pucharowych wyłaniających Mistrza Polski. Odbywają się one w całym kraju, a przede wszystkim tam, gdzie prężnie działają kluby w nich startujące, tj. Warszawie, Wrocławiu, Trójmieście i Śląsku.
Oczywiście ważną imprezą jest Grunwald, bo mimo corocznej rekonstrukcji, jest też turniej sportowych walk rycerskich na wysokim poziomie. Ważne imprezy międzynarodowe to Mistrzostwa Świata „Bitwa Narodów”, turnieje w Austrii, Niemczech czy Czechach. Teraz szykujemy się na Mistrzostwa Świata federacji IMCF w Hiszpanii.
Gdzie można nas zobaczyć w Łódzkiem… najbliższy termin to impreza w Sieradzu - 26 kwietnia. Prawdopodobnie też pojawimy się w Uniejowie.
E.M.: Na czym polegają zawody rycerskie? Jakie są konkurencje, kategorie, zasady?
M.F.: Walk odbywają się w trzech konkurencjach: 1 vs 1 , 5vs5 i 16 vs 16 (lub zamiennie 21 vs 21). Zasady, w tzw. piątkach i szesnastkach, w których występuję są bardzo proste i czytelne,
a jednocześnie bardzo spektakularne dla widzów. Walczy 5 na 5 przeciwników i dochodzi 3 zawodników zapasowych, których można wstawić w przerwach między starciami. Wygrywa ta drużyna, która stoi. Przeciwnika trzeba powalić, czy to za pomocą ciosów bronią, czy rzutów zapaśniczych, dozwolone są kopnięcia: front kick i low kick, dochodzą ranty tarczą i tzw. tramwaje, czyli staranowanie przeciwnika. Dozwolony jest każdy rodzaj broni stępionej, i oczywiście, zaokrąglonej. W użycie wchodzą miecze, tasaki, topory, buzdygany, broń drzewcowa, glewie, halabardy, berdysze czy polaxy. Przeciwnik powalony nie może kontynuować walki. Zakazane są ciosy w krocze, kark i zgięcie kolana. Zakazane są tzw. dźwignie bólowe, a także sztychy, czyli pchnięcia bronią. No i oczywiście nie bijemy leżącego!
Mimo, że na pierwszy rzut oka dla widza z zewnątrz wygląda to na chaotyczną bijatykę, w walkach tych jest bardzo dużo strategii i taktyki. Poza przygotowaniem fizycznym i wytrzymałościowym wygrywa się taktyką. Mamy zawodników o różnych funkcjach i predyspozycjach, przeznaczonych do różnych działań, ten podział przypomina trochę futbol amerykański, tylko bez piłki, i z mieczem.
E.M.: Jak i gdzie przygotowujecie się do turniejów?
M.F.: Nasza drużyna trenuje w kilku ośrodkach. Wystawiamy dwa czasem trzy składy, jak na naszą ligę jest to naprawdę dużo. Trenujemy w Łodzi, Katowicach, Wołczynie, Orzeszu. Ćwiczymy dwa razy w tygodniu. Na początku jest to trening wytrzymałościowy i siłowy, potem – technika walk, a na koniec zazwyczaj sparingi, ewentualnie, ustawienia i zagrywki taktyczne.
Wszystkich chętnych zapraszam na fanpage Łódzkiej Akademii Fechtunku (https://www.facebook.com/LodzkaAkademiaFechtunku?fref=ts), gdzie podane są informacje, gdzie trenujemy i jak się z nami skontaktować. Oprócz tego większość osób w naszej drużynie trenuje dodatkowo indywidualnie, już standardowo: siłownia, basen, bieganie, czy crosfit.
Na początku maja o zwycięstwo w federacji IMCF (International Medieval Combat Federation) zmierzy się 15 krajów z całego świata. Gospodarzem Mistrzostw jest członek hiszpańskiej rodziny książęcej Javier Fitz-James Stuart, a mistrzostwa odbędą się na terenie jego zamku Castillo de Belmonte.
E.M.: Jakie kryteria należy spełniać, aby zakwalifikowa
się do Rycerskiej Kadry Polski?
M.F.: Przez okres zimowy prowadzona jest Polska Liga Walk Rycerskich, aby być branym pod uwagę trzeba być minimum, na trzech turniejach ligowych i zaliczyć test sprawnościowy na jednym z dwóch zgrupowań kadry. Oczywiście zawodnicy z drużyn, które najlepiej radzą sobie w lidze, mają większe szanse na dostanie się do kadry.
E.M.: Kto według Pana jest faworytem do wygranej w Hiszpanii? Jak Pan ocenia poziom polskiej reprezentacji?
M.F.: Na tej imprezie Polska i USA są faworytami, ale także Anglia ma silną drużynę, co pokazała na turnieju w Berlinie w tym roku. Cały czas podnoszą poziom nasi znajomi z Niemiec i Austrii. Oczywiście nie można lekceważyć też gospodarzy imprezy Hiszpanów, którzy będą walczyć na swoim polu, w optymalnym składzie, wypoczęci. Na pewno będą chcieli się zaprezentować z jak najlepszej strony swojej publiczności. Od kilku lat jesteśmy w ścisłej czołówce światowej, zaraz po Rosji
i Ukrainie, niestety nieuczestniczących w tej imprezie.
Marcin Waszkeilis reprezentujący Polskę w starciach 1vs 1 jest zawodnikiem na światowym poziomie (wicemistrz świata 2011 r.) i raczej na pewno stanie na podium. Na pewno mamy bardzo silne drużyny do starć 5 vs 5. Niestety z powodu braku sponsora na tą eskapadę wielu zawodników naprawdę dobrych nie może pojechać na tę imprezę, więc nie są to optymalne składy, mimo to jednak nadal są silne. Podobnie w starciach 16 vs 16, w tej konkurencji USA jest chyba największym faworytem, ale i tu jest dla nas szansa na zwycięstwo i na medale. Także w pierwszy raz rozgrywanych starciach 1 vs 1 kobiet Maja Olczak z KS Rycerz Sieradz może stanąć na podium.
Występy na różnorakich turniejach są bardzo kosztowne, dlatego Rycerska Reprezentacja Polski szuka sponsora. Informacje jak wesprzeć naszą kadrę znajdziecie państwo na stronie Polskiego Stowarzyszenia Walk Rycerskich http://www.pswr.pl/index.php/en/
Ewelina Młynarczyk
Film promocyjny Polskiej Ligii Walk Rycerskich obejrzeć można tutaj: