TERAZ 5°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Krzysztof Ciecióra o cenach zbóż, migracji i referendum w Piotrkowie – rozmowa w Radiu Strefa FM

W programie „O tym się mówi” w radiu Strefa FM Piotrków gościem Beaty Hołubowicz-Stachaczyk był poseł na Sejm Krzysztof Ciecióra (Stowarzyszenie OdNowa, Klub Prawo i Sprawiedliwość). Rozmowa dotyczyła sytuacji w rolnictwie – trudnych żniw, niskich cen zbóż i problemów producentów zwierzęcych – a następnie zeszła na kwestie polityczne i lokalne. Poseł Ciecióra komentował m.in. sytuację w Piotrkowie Trybunalskim, spór wokół referendum w sprawie migrantów oraz oceniał działania prezydenta miasta i Rady Miasta. Dialog momentami przybierał formę gorącej dyskusji, szczególnie przy tematach dotyczących bezpieczeństwa, migracji i jakości polskiej żywności.

Zdjęcie

PONIŻEJ ZAPIS CAŁEJ ROZMOWY:

Beata Hołubowicz-Stachaczyk: Panie pośle, po urlopie, przed urlopem, jak to wygląda? Bo państwu chyba zaczyna się gorący okres?

Krzysztof Ciecióra: No ja byłem na takim krótkim wyjeździe z rodziną na Mazurach, ale to w lipcu jeszcze. My mieliśmy akurat to szczęście, że trafiliśmy na ten jeden z dwóch chyba tygodni ciepłych. Piękne Mazury, naprawdę.

BHS: No właśnie, bo w tym roku lato nie rozpieszcza. Nie wiem, czy Pan jest w miarę blisko rolników. Mówi się, że te plony w tym roku będą zagrożone przez gradobicie, przez to, że mniej było tego słońca, tego gorąca. Czy tak rzeczywiście ludzie narzekają?

KC: My prowadzimy rodzinne gospodarstwo. Sam pracowałem na żniwach. Mieliśmy żniwa, no inne niż się przyzwyczailiśmy w ostatnich latach, bo przez tą pogodę rzeczywiście trzeba było, jak to się mówi, wykradać to zboże przed deszczem.

BHS: Udało się?

KC: Udało się. Zbiory są dobre. To trzeba powiedzieć, że zbiory są powyżej przeciętnej. Natomiast fatalna jest cena i na to rolnicy najbardziej narzekają. Wróciliśmy do cen sprzed 20 lat, sprzed 30 nawet lat, bo wtedy też były te ceny na poziomie 700-800 zł. Natomiast dzisiaj zupełnie inaczej wygląda otoczenie. Droższe są nawozy, paliwo jest droższe, roboczogodzina mechanika jest dużo droższa, części do maszyn są dużo droższe, a ceny cofnęły się do tych sprzed 20-30 lat. To jest katastrofa i to jest ogromny problem i niestety nie widzimy też żadnej reakcji ze strony ministerstwa.

BHS: Z drugiej strony, może jest za dużo tego zboża na rynku? Może poszliśmy w tę produkcję i należałoby trochę to ograniczyć? Jeżeli mamy za dużo ubrań na rynku, to też niektóre firmy wypadają.

KC: Na pewno problemem jest spadająca produkcja zwierzęca. To również obserwujemy w powiecie piotrkowskim, że tych chlewni, czy produkcji w chlewniach jest mniej. Bo kto jest głównym konsumentem zboża produkowanego w Polsce? No zwierzęta. To zboże idzie na pasze w dużej części.

BHS: No dobrze, ale zwierzęta znowu produkowały gazy. Te zwierzęta, które my jemy, to też nie jest do końca zdrowe, więc może dobrze...

KC: Nie, nie, zwierzęta z polskiej produkcji są na najwyższym poziomie, na najwyższym światowym poziomie. Jest dokładnie odwrotnie. W polskiej produkcji nie ma antybiotyków.

BHS: To dlaczego ja muszę na przykład kupować mięso, na którym jest napisane „bez antybiotyków” i jest dużo droższe od tego mięsa, na którym w zasadzie nie jest napisane nic, bo nie wiem skąd jest?

KC: Pani powiedziała o ubraniach. No też są ubrania lepszej i gorszej jakości, natomiast co do zasady przepisy dotyczące produkcji zwierzęcej w Polsce są bardzo restrykcyjne i my mamy bardzo ograniczone możliwości montowania w proces produkcji jakichś toksycznych środków chemicznych. Nie ma tego, polskie mięso jest naprawdę najwyższej jakości.

BHS: Dobrze, to ja mam właśnie pytanie, czy dobrze, że jemy tyle mięsa? Kiedyś się jadło raz, dwa w tygodniu, a w tej chwili ile mięsa się wyrzuca, bo mamy szynki od dziadka, od wujka, od nie wiem kogo. To jest drogie. Pan mówi, że sama produkcja zwierzęca jest droga, ale ten producent nie dostaje takich pieniędzy, które go satysfakcjonują. Dopiero pośrednicy nabijają tę cenę i teraz wyrzucamy to mięso, bo ono jest niedobre. Robimy na przykład jakieś wędliny z szynki, które kiedyś były niedopuszczalne, żeby robić z szynki, tylko robiło się z różnych innych części. Biją na alarm lekarze, że przetworzona żywność, czerwone mięso, powodują raka, na przykład jelita grubego. Czy jednak nie lepiej byłoby trochę tej równowagi złapać?

KC: Absolutnie zalecam wszystkim, aby stosowali zbilansowaną dietę i uwzględniali w niej również dobre polskie mięso, również czerwone. Wołowinę mamy również na najwyższym światowym poziomie. SO tym się mało mówi, ale argentyńskie mięso, które popularnie jest traktowane jako najlepsze, do pięt nie dorasta wołowinie z Polski. My głównie polskie mięso eksportujemy. Gdyby polskie mięso było źle oceniane, nie byłoby kupowane na całym świecie. Natomiast skala produkcji, szczególnie tej drobnej, tej rozproszonej jest coraz mniejsza. To wynika z różnych problemów, przez to dzisiaj rolnicy w dużej części mają problem ze sprzedażą swoich mięs.

BHS: To weszliśmy na rolnictwo, natomiast ja jeszcze chciałabym wrócić do naszego miasta. Pan wie, jaka jest sytuacja, miały być trzy referenda. Być może będzie jedno i to w sprawie tego, co właściwie jest już niezasadne. Czy Pan myśli, że wojewoda podejmie taką decyzję, że tego referendum w sprawie migrantów nie będzie?

KC: Byłbym zaskoczony, gdyby pani wojewoda podjęła taką decyzję. Nie widzę do tego żadnych podstaw.

BHS: A finanse? Bo centra mają i tak tutaj nie być w łódzkiem. W związku z tym, czy te pieniądze wyrzucone na referendum są potrzebne?

KC: Ja nie wiem. Wie pani, kiedy słyszeliśmy zapowiedzi wojewody i prezydenta miasta o tym, że nie powstanie Centrum Integracji Cudzoziemców, dwa dni później pojawiły się oferty pracy właśnie w Centrum Integracji Cudzoziemców tu w Piotrkowie Trybunalskim. Więc naprawdę ja mam bardzo ograniczone zaufanie.

BHS: A gdzie te ogłoszenia były?

KC: W internecie były wystawiane, na portalach ogłoszeniowych przez urzędy lokalne.

BHS: Ale to były portale urzędów? Bo wie Pan, dużo jest z różnych rzeczy w internecie, które niekoniecznie są prawdziwe.

KC: Ale ja weryfikowałem tą informację i nikt temu nie zaprzeczył. Ja jako poseł alarmowałem, informowałem.

BHS: A może ktoś nie zdjął tych ogłoszeń, zanim podjęto decyzję?

KC: No dobrze, ale to były ogłoszenia wstawione kilka dni po tych zapewnieniach, że nie będzie tego Centrum Integracji Cudzoziemców. Więc tutaj akurat nie chodziło o to, że ktoś tego nie zdjął, tylko ktoś to i tak wstawił.

BHS: No dobrze, ale czy to nie jest jakiś fake news? Bo tak sobie myślę, że jeżeli ktoś ogłasza, że nie będzie, w ogóle nie słychać, ani nie widać, że cokolwiek jest tworzone i nagle już się szuka pracowników, to nie uważa pan, że to coś jest nie tak?

KC: Pani redaktor, naprawdę ja się dziwię i nie rozumiem po prostu polityków Platformy Obywatelskiej. Dlaczego oni się tak strasznie boją głosu obywateli? Przecież już mieliśmy w 2023 roku ogłoszony przez Donalda Tuska systemowy bojkot referendum w sprawie migracji. I co się później wydarzyło? Musieliśmy przyjąć do 20 tysięcy nielegalnych migrantów ze strony Niemców. To się wydarzyło, to jest fakt. Jakby dla czystości sytuacji przeprowadźmy to referendum, aby wykluczyć możliwość budowy Centrum Integracji Cudzoziemców.

BHS: To są po pierwsze nasze pieniądze, a po drugie, to jak zatrzymać wędrówkę tych ludzi, która dotyczy całego świata? Zawsze były wędrówki ludów, teraz jest możliwość przemieszczania się dużo łatwiejsza i w związku z tym jaki Pan ma pomysł na to? Bo co, postawi Pan wszędzie mury?

KC: Polska nie jest głównym celem tych wędrówek.

BHS: Ale tu też mamy mieszkańców różnych krajów.

KC: Ale oni najczęściej pracują i oni tu przyjeżdżali i o to toczy się gra, żebyśmy to my mieli kontrolę nad tym, kto do Polski przyjeżdża czy nie.

BHS: No to wtedy jak będą biura, to będzie Pan miał kontrolę.

KC: My protestujemy przeciwko innemu procederowi, który został zaakceptowany przez obecny rząd, czyli Niemcy, którzy zaprosili do siebie tych właśnie ludzi z całego świata, a następnie zaczęli nam przekazywać do Polski tych, których oni niemile widzą w swoim kraju.

BHS: Prawo i Sprawiedliwość najwięcej wydała tych wiz nielegalnych, w tysiącach.

KC: Ale jakich nielegalnych? Każda wiza jest legalna, to po pierwsze. Po drugie, to właśnie są wizy pracownicze.

BHS: Te tysiące wiz wydanych to są pracownicze?

KC: Dokładnie.

BHS: To to dobrze, że pracują.

KC: No tak, no tak. I o to chodzi, że my wydaliśmy zgodnie z prawem wizy pracownicze, i ci ludzie przyjeżdżali i wyjeżdżali z Polski. I niejednokrotnie te same osoby występowały o kolejną wizę i przyjeżdżały znowu pracować, na przykład zbierać jabłka, chociażby w Rawie Mazowieckiej. I to jest okej, ja uważam, i możemy jedynie dopracowywać szczegóły. A czym innym jest zalewanie nas nielegalnymi migrantami od naszych sąsiadów zza zachodniej granicy?

BHS: Panie pośle, to jaki pomysł jest na to, żeby weryfikować tych migrantów, którzy trafiają do nas i super pracują, a tych, którzy są tu nielegalnie? Jeżeli nie ma biur, jeżeli nie ma takich centrów, jak ich w takim razie weryfikować?

KC: Ale nie da się ich weryfikować. Ludzie, którzy przybyli do Europy w sposób nielegalny, na pontonach czy jakimiś lasami, należy ich deportować.

BHS: Ale jak ich sprawdzić?

KC: No można to sprawdzić, są na to pewne sposoby. Natomiast ustalić ich tożsamość jest akurat niemożliwe. Przecież widzimy te filmy, gdzie oni wyrzucają demonstracyjnie swoje dokumenty i nie wiemy, kim oni są i nigdy się nie dowiemy, kim oni są. Tak naprawdę musimy walczyć z tymi mafiami, z tymi gangsterami, którzy zarabiają pieniądze na przerzucaniu tych ludzi.

BHS: Tylko wie pan, niedawno zginął człowiek, który został nożem zadźgany dosłownie, dlatego że był obcokrajowcem. Człowiek, który w zasadzie nikomu nic nie zrobił, bo ktoś właśnie pomyślał, że to jest taki człowiek, który tu nielegalnie przybył i wyrzucił swój paszport. Czy to jest w porządku?

KC: Pani redaktor, nie znam tej sytuacji. Nie wiem, o czym pani mówi. Różne są sytuacje. Na przykład wczoraj wieczorem pobity został przed restauracją Adam Niedzielski, były minister zdrowia. Wiemy, że to było pobicie na tle politycznym.

BHS: No dobrze, ale czy to obcokrajowcy zrobili? Nie sądzę.

KC: Nie wiem, natomiast do tych pobic i do przestępstw z udziałem obcokrajowców dochodzi i widzimy to po statystykach z krajów zachodnich.

BHS: No dobrze, a Polacy są święci? Ja słyszę o jakimś jednym, drugim przypadku. Natomiast, wie Pan, to samo u nas się dzieje, takie szczucie.

KC: Nie znam nikogo, kto by traktował jakiekolwiek popełniane przestępstwo jako coś, co można usprawiedliwiać. Natomiast osoby nielegalnie przybywające do Europy, w tym do Polski, traktują dokonywanie przestępstw jako pewne swoje prawa i przywileje. I widzimy to, że oni chcą po prostu gwałcić kobiety. Oni uważają, że to jest ich kultura, którzy będą nam to narzucać.

BHS: Panie pośle, kto zgwałcił ostatnio z obcokrajowców kobietę? Ja nie słyszałam nawet w Polsce.

KC: Tak, a nie słyszała pani o Weronice z Torunia, która najpierw została brutalnie zgwałcona? To się wydarzyło kilka miesięcy temu.

BHS: Dobrze, a Pan nie słyszała na nożowniku.

KC: To się wydarzyło jeszcze w 2025 roku. Została zgwałcona, a później ten sprawca wyłupił jej oczy, żeby nie mogła go rozpoznać. To się wydarzyło w Polsce, w Toruniu kilka miesięcy temu.

BHS: A ile się wydarza takich przestępstw, gdzie okrutni są nasi mieszkańcy miasta i nie przeszkadza im, że to jest rodzina, kolega? Więc można tak w nieskończoność. Ale wróćmy, Panie pośle, jeszcze do miasta. Nie będzie referendum, przynajmniej na razie nic nie wiemy na ten temat, w sprawie odwołania i Rady Miasta, i prezydenta Piotrkowa. Co Pan o tym myśli? Jak Pan to skomentuje?

KC: Jest to trudna sytuacja. Żałuję, że nie udało się zebrać wymaganej liczby podpisów. To tylko i wyłącznie wzmocni ten efekt, z którym chcieliśmy walczyć, czyli z tym absolutnym zblazowaniem pana prezydenta, brakiem wykazywania jakiejkolwiek inicjatywy, w jakichkolwiek obszarach, brakiem pozyskiwania środków finansowych, takim znudzeniem w ogóle pełnienia tej funkcji. Przecież wszyscy wiemy o tym, że pan prezydent siedzi sobie na Radzie Miasta i rysuje jakieś rysunki w notatnikach. Teraz się dowiaduje, że wychodzi z pracy w godzinach prawie południowych. Myślę, że Piotrków Trybunalski zasługuje na kogoś, kto to miasto kocha, kto miasto ceni, szanuje i dla kogo swój czas prywatny po prostu jest warty poświęcenia. Piotrków Trybunalski jest miastem, które warto rozwijać, a dzisiaj absolutnie nie ma to miejsca.

BHS: Czy Pan czasami ogląda, czy online, czy jakieś sprawozdania później z posiedzeń Rady Miasta? Jak pan ocenia pracę tych radnych? Bo również miało być jedno z referendów poświęcone odwołaniu tej Rady Miasta. Czy widzi Pan problem?

KC: Na pewno widzę ten kryzys migracyjny, tak go nazwijmy, kiedy były uchwalane uchwały w sprawie migracji w Piotrkowie Trybunalskim.

BHS: Ale ten temat został jakby na razie zamknięty.

KC: On pokazał jakby brak profesjonalizmu w zarządzaniu Rady Miasta. I wydaje mi się, że ci radni są zagubieni i nie do końca się odnajdują w tej rzeczywistości. Widać brak przywództwa, brak celu, brak kierunku rozwoju, tak to wygląda. Zawsze ryba psuje się od głowy. Radni na pewno w większości są zainteresowani rozwojem miasta, niezależnie od barw politycznych, bo ja widziałem, że oni ze sobą rozmawiają, niezależnie czy są z PiS-u, czy z Platformy, jakaś tam nić porozumienia między nimi jest, jakaś zrozumienie wzajemne, to dostrzegam i szanuję to. I widzę, że oni chcą pracować na rzecz miasta, natomiast nie mają partnera w postaci władzy wykonawczej, nie mają prezydenta, który by był tym zainteresowany. Prezydent obraża radnych. To jest w ogóle niewiarygodne dla mnie. Ja rozumiem, że są emocje, często widzimy, że prezydent czy władza wykonawcza atakuje i kłóci się z opozycją, ale mamy prezydenta w Piotrkowie, który atakuje i kłóci się ze swoim zapleczem politycznym w Radzie Miasta. To jest niebywałe. Tego jeszcze nie było.

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 35

    reklama

    Dla Ciebie

    5°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio