- Gotowi na Rol-Szansę?
- Trochę mydła i wody, a tyle radości
- 5 lat od wejścia w życie „ustawy śmieciowej”. Jest czyściej?
- Czy przydrożne drzewa pójdą pod topór?
- Gotowi na imieniny? [UWAGA! ZMIANA W PROGRAMIE]
- Garbata miłość na czterech kółkach
- Piotrcovia w długach. Czy nowy prezes uratuje klub?
- Samobójstwo policjanta. Czy musiało do tego dojść?
- Kolejny amerykański prezydent będzie miał swoją ulicę w Piotrkowie?
W szpitalu zgwałcono ośmiolatka?
Ośmioletni Patryk z Piotrkowa był bity i gwałcony w jednym z łódzkich szpitali. Takie zawiadomienie do piotrkowskiej policji złożyła matka chłopca. Rozpoczęte śledztwo wykaże, czy rzeczywiście w szpitalu psychiatrycznym molestowano ośmiolatka. W połowie lipca mama Patryka odebrała telefon ze szpitala, w którym przebywał jej syn. - Proszę natychmiast przyjechać ...
Psychiatra dziecięcy, która zajmowała się chłopcem w Piotrkowie, skierowała go do Szpitala Psychiatrycznego im. Babińskiego w Łodzi. - Powiedziała nam, że tam zostanie przebadany, że tam mu pomogą - mówi ojczym chłopca. - Patryk był nadpobudliwy, nie radził sobie w szkole. Do szpitala trafił 27 maja, ale nikt nam nie powiedział, jak długo dziecko tam będzie przebywało - dodaje pan Krzysztof. Miał tam otrzymać pomoc, a przeżył dramat. Patryk do domu przyjeżdżał na trzydniowe przepustki co tydzień, dwa tygodnie. Rodzicom nie wiedzie się najlepiej, więc nie mogli sobie pozwolić na częstsze wizyty u dziecka w szpitalu. - Oddaliśmy go pod opiekę specjalistów, nawet nie przypuszczaliśmy, że coś takiego może go tam spotkać - mówi zdenerwowana matka chłopca. - Jak przyjeżdżał na te przepustki to na początku był grzeczniejszy - opowiada ojczym chłopca. - Dostawał leki i to mu pomagało. Potem stał się znowu bardziej nieznośny, nie chciał nas słuchać. Nie wiedzieliśmy dlaczego. Teraz wszystko jest jasne.
Molestowanie i gwałt w szpitalu?
W połowie lipca mama Patryka odebrała telefon ze szpitala, w którym przebywał jej syn. - Proszę natychmiast przyjechać, musimy porozmawiać, ale to nie jest sprawa na telefon - usłyszała pani Sylwia. Następnego dnia z mężem zjawiła się w szpitalu. - Najpierw dowiedzieliśmy się, że Patryk ma lekkie upośledzenie, że powinien uczęszczać do szkoły specjalnej lub klasy integracyjnej - mówi mama chłopca. - Potem lekarka wyjaśniła, że jest jeszcze druga, gorsza sprawa. Stwierdziła, że doszło do gwałtu, że zrobił to 13-letni chłopak przebywając na tym oddziale. Gdy to usłyszeliśmy, nie wiedzieliśmy co powiedzieć. Gwałt w szpitalu? Nie docierało to do nas.
Anita Wojtala
Więcej w nr 32 TT