Po fatalnym występie w Kobierzycach przed meczem ze Startem można było mieć pewne obawy. Jednak znów okazało się, że kobieta zmienną jest.
Początek pojedynku to zdecydowana dominacja Piotrcovii, która w 13. minucie, po trafieniu Joanny Wagi, wygrywała już 10:2. Piotrkowianki skutecznie grały w obronie, utrudniając rywalkom oddanie dobrych rzutów. Warto zaznaczyć, że podopieczne Agaty Cecotki w pierwszym fragmencie meczu zaskakiwały przeciwniczki szybkim wznowieniem gry po przejęciu piłki. Skutecznie kontry na bramki zamieniała m.in. Joanna Gadzina oraz bramkarka Karolina Sarnecka, która trafiła do siatki Startu, przerzucając piłkę przez całe boisko.
Po 13. minucie jednak w grze piotrkowianek coś się zacięło. Start zaczął odrabiać straty i na dziewięć minut przed końcem pierwszej połowy przegrywał tylko 12:13. Piotrcovia zdołała się jednak pozbierać i już do końca tej części gry mecz był wyrównany, a po trzydziestu minutach gospodynie wygrywały 18:16.
Pierwszy kwadrans drugiej połowy to wiele błędów zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Start miał szansę wyjść nawet na prowadzenie, ale znakomicie między słupkami spisywała się Karolina Sarnecka, broniąc kilka bardzo trudnych rzutów. To właśnie ona została wybrana najlepszą zawodniczką tego spotkania. Od stanu 21:20 w 44. minucie piotrkowianki znów zaczęły budować sobie przewagę, która na siedem minut przed końcem spotkania wynosiła już sześć bramek (28:22). W drugiej odsłonie także Oliwia Suliga przyczyniła się do utrzymania przewagi nad rywalkami, broniąc dwóch rzutów karnych. Drużyna Romana Monta zerwała się jeszcze w końcówce, zniwelowała część strat, ale ostatecznie przegrała 28:32.
Ciężko było pozbierać się po porażce w Kobierzycach, ale to się udało i najważniejsze są trzy punkty. Zagrałyśmy bardzo dobry początek, a później przydarzył się kilkuminutowy przestój, gdzie Start odrobił praktycznie całą stratę. Przetrzymałyśmy trudne momenty, a w bramce swoje dołożyła Karolina Sarnecka. Teraz jeszcze dwa wyjazdy, z których chcemy przywieźć komplet punktów - oceniła spotkanie trenerka Piotrcovii.
Trener przyjezdnych zaznaczył, że to głównie brak skuteczności przesądził o porażce Startu.
Po słabym początku złapaliśmy swój rytm i wydawało się, że możemy powalczyć o zwycięstwo. W drugiej połowie, w mojej ocenie, graliśmy lepiej niż Piotrcovia. Na siłę chcieliśmy jednak zrobić z bramkarki MVP meczu i to się udało. Po raz kolejny przez brak skuteczności przegrywamy spotkanie - skomentował mecz szkoleniowiec gości Roman Mont.
Piotrkowianki w niedzielę (12.11) wyjazdowym spotkaniem zakończą pierwszą rundę gier. Przeciwniczkami podopiecznych Agaty Cecotki będą piłkarki ręczne Galiczanki Lwów, które wyprzedzają Piotrcovię o 3 punkty, plasując się na 5. pozycji w Orlen Superlidze.
Piotrcovia - Start Elbląg 32:28 (18:16)
Piotrcovia: Sarnecka 1, Suliga - Gadzina 3, Świerczek 6, Radushko 1, Polaskova 2/1, Królikowska 5, Grobelna 2, Mokrzka 1, Sobecka 1, Szczepanek 5, Trbovic, Waga 4/1, Schneider 1.
Rzuty karne: 2/4
Kary: 12 min (Świerczek, Radushko, Królikowska, Grobelna, Waga, Schneider)
Start: Ciąćka, Radojcic - Bancilon 1, Wołoszyk 3, Weber 5, Kuźmińska, Głębocka 5, Grabińska, Pahrabitskaya 6, Stapurewicz 3, Tarczyluk, Macedo 5.
Rzuty karne: 6/8
Kary: 12 min (Macedo x3, Bancilon x2, Weber)
Za: piotrcovia.pl