- Zderzenie pojazdów przy Hali Targowej w Piotrkowie. Kierowca wymusił pierwszeństwo
- Ścieżka rowerowa Piotrków - Przygłów oficjalnie otwarta
- Policja apeluje o bezpieczną podróż podczas świątecznych wyjazdów
- ZUS wypłacił ponad 151,2 tys. świadczeń "Aktywnie w żłobku" na 214,4 mln zł
- Pożar ciężarówki na A1
- Miejskie wigilie w regionie. Piotrków, Bełchatów, Opoczno, Tomaszów, Łódź
- Ponad 1,3 mln zł umorzonej pożyczki
- Wspólne działania policji i straży leśnej. Patrolują okoliczne lasy
- Wyłudzał pieniądze za pomocą BLIK-a
Dramat rodziny Patryka nadal trwa
Rodzice Patryka nie mają wątpliwości, że to celowe zabiegi szpitala, aby uniknąć odpowiedzialności. - Jak można nam coś takiego zarzucić, nie będąc nawet u nas nigdy w domu? - nie kryje oburzenia pan Krzysztof, mąż pani Sylwii. - A że zbyt rzadko odwiedzaliśmy Patryka? Jeździliśmy tak często, jak pozwalały nam na to finanse. Nie mamy samochodu, a bilet autobusowy kosztuje. Jesteśmy na zasiłku i najzwyczajniej nie było nas stać, żeby odwiedzać Patryka codziennie. Najpierw jeździliśmy co tydzień, potem co dwa. - Zostawiliśmy dziecko pod opieką lekarzy i pielęgniarek, nie przypuszczaliśmy, że może go tam spotkać taka krzywda - dodaje matka chłopca.
W domu rodzinnym Patryka nie przelewa się. Rodzina korzysta z pomocy MOPR. Młodzi rodzice, bez wykształcenia, którzy nie znają się na przepisach prawnych. Są zagubieni i nie wiedzą, jak dalej postępować. Ale chcą jak najlepiej dla Patryka. Nie chcą też, aby ta sprawa została wyciszona, a winni tej sytuacji nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności. - Media nagłośniły sprawę, zrobił się szum, ale co dalej - zastanawia się pan Krzysztof. - Z dnia na dzień obserwujemy, jak lekarze mówią co innego. Teraz zostaliśmy pozostawieni samym sobie. - Najbardziej zdenerwowało mnie to, że jak byłem odebrać wynik, lekarze mówili zupełnie coś innego - nie kryje wzburzenia pan Krzysztof. - W dniu, kiedy nas o sprawie poinformowali, usłyszeliśmy jasno, że Patryk został zgwałcony. Teraz już pojawiają się głosy, że prawdopodobnie, może, że do końca nie wiadomo.
A. W.
Więcej w nr 39