Zerwane dachy, zalane drogi i piwnice, połamane drzewa – to skutki wichury i ulewnych opadów, które przeszły nad województwem łódzkim w sobotę. W usuwaniu ich skutków pomagają strażacy. Dodatkowo, grupa 87 strażaków z kilkunastu komend Państwowej Straży Pożarnej w Łódzkiem wyjechała do województwa opolskiego, aby tam walczyć z powodzią.
W związku z prognozowanymi intensywnymi opadami deszczu na terenie województwa łódzkiego, w tym także w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego, odbyło się posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Spotkaniu przewodniczyła wojewoda łódzka, Dorota Ryl, a uczestniczyli w nim przedstawiciele różnych służb, które mają kluczowe znaczenie w sytuacjach kryzysowych, takich jak Wojewódzka Policja, Państwowa Straż Pożarna oraz 9. Łódzka Brygada Obrony Terytorialnej.
- Burze były, są i będą. Siła zjawisk atmosferycznych w ciągu ostatnich 10 lat wzrosła, a postęp technologiczny, na przykład w kwestii konstrukcji budynków, nieco uśpił naszą czujność. Musimy przyzwyczaić się do burz i nauczyć z nimi żyć, ale nie możemy lekceważyć ostrzeżeń pogodowych - mówił w programie "O tym się mówi" starszy kapitan Wojciech Pawlikowski, rzecznik prasowy piotrkowskiej straży pożarnej.
To główne straty odnotowane w naszym regionie po środowych nawałnicach. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
We wtorek gwałtowne ulewy przeszły przez nasz region. Strażacy interweniowali także na terenie powiatu piotrkowskiego.
Kaczki zadomowiły się w... kałuży, a raczej w bajorku, które powstało po ulewnych deszczach przy ulicy Wolborskiej w Piotrkowie.