Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec Piotrkowa Trybunalskiego, który jest lokatorem zarządzanego przez Towarzystwo Budownictwa Społecznego budynku i który boryka się z pewnym problemem. Jego mieszkanie od jakiegoś czasu "zjadają" szczury. Winą za ten stan rzeczy obarcza własnie TBS.
Na terenie parku Belzackiego w Piotrkowie trwa deratyzacja. Trutki na szczury zostały rozłożone na terenie całego zieleńca.
Pojawienie się myszy lub szczurów w zakładzie produkcyjnym, może prowadzić do zamknięcia firmy – zwłaszcza w przypadku działalności, zajmujących się produkcją żywności i artykułów spożywczych. Przyczyn pojawienia się problemu może być wiele, jednak każda firma powinna spodziewać się obecności szkodników, ponieważ w miejscach, gdzie znajduje się pożywienie, zawsze wcześniej czy później pojawią się gryzonie.
Dzielnicowi piotrkowskiej komendy podczas rozmów z mieszkańcami osiedla we wschodniej części miasta ustalili, że w jednym z mieszkań może dochodzić do znęcania się nad zwierzętami. Policjanci sprawdzili ten sygnał w czwartek 24 maja.
Zakończyła się deratyzacja w parku Belzackim w Piotrkowie. To reakcja Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta na sygnały ze strony mieszkańców, jakoby w okolicy stawu grasowały szczury.
Wyobraź sobie - wchodzisz do toalety we własnym mieszkaniu, a tam… szczur. To codzienności w bloku przy ulicy Wysokiej w Piotrkowie, gdzie mieszkańcy walkę z gryzoniami rozpoczęli na początku roku, właśnie wtedy szczury zaczęły wychodzić z kanalizacji sanitarnej.
W Piotrkowie sporo ostatnio mówi się o szczurach. Podobno ganiają po mieście całymi stadami. Często zdarza się jednak, że to sami mieszkańcy przyczyniają się do nasilenia tego problemu.
Szczury wielkości ... byków biegają po Starym Mieście. Taką informację przekazał nam jeden ze słuchaczy radia Strefa FM. Czy rzeczywiście w Piotrkowie mamy problem z gryzoniami?
- Mam ciekawą informacje na temat tego, co właśnie dzieje się w domu studenta Hades przy ul. Wysokiej w Piotrkowie. Wszystkich mieszkańców ewakuowali do domów i kazali zabrać najbardziej potrzebne rzeczy, bo wkracza tam sanepid (czy coś w tym rodzaju) celem odrobaczenia i odszczurzenia - mrożąca krew w żyłach interwencja o takiej treści dotarła do naszej redakcji tuż przed świętami.
W dzień i w nocy pod podłogą słychać chrobotanie. Lokatorzy boją się wyjść na klatkę schodową czy zajrzeć do własnej komórki.